Monday, September 22, 2008

Dzień, w którym autor wychodzi na spacer, a następnie stara się odpowiedzieć na parę rzeczy z torby na listy.

Neil napisał w piątek 19 września:

Wczoraj wróciłem do domu o świcie. Spałem cały dzień, za to nocą byłem cały czas na nogach, ale nie byłem w stanie robić czegokolwiek.

(a tak wygląda wschód słońca, jeżeli ogląda się go z okolicy mojego domu)


Dzisiaj spałem do wczesnego popołudnia. Potem wstałem i wyszedłem z psem na spacer. Przyzwyczaiłem się do używania aparatu jako dziennika odkąd byłem w Chinach (jako wsparcie dla notatnika, a czasami w jego zastępstwie), dlatego wziąłem go ze sobą, gdy wychodziłem. G. K. Chesterton zauważył kiedyś, że jedną z największych zalet wyjazdów jest to, że po powrocie widzisz dobrze znane Ci miejsca zupełnie inaczej.

Zadziwił mnie na przykład rozmiar mojego domu. Jest mnóstwo ludzi w Chinach, którzy mieszkają w dużo mniejszych domach niż ja (dotyczy to prawdopodobnie większości ludzkości: potrzeba pewnej dawki zidiocenia, by chcieć mieszkać w domu Rodziny Adamsów). Ale po spotkaniu w zeszłym miesiącu paru wielopokoleniowych rodzin, które mieszkały ściśnięte w paru pokoikach, czuje się dziwnie, mając do dyspozycji taką przestrzeń.


W Chinach uprawia się wiele warzyw, między innymi dynie. Dowiedziałem się tam, że pnącza dyni mogą być wspaniałym warzywem do smażenia na szybko (pod warunkiem pozbycia się tych małych włosków). Ucieszyłem się, gdy zobaczyłem, że w moim ogrodzie mam parę dyń. Niewiele, ale powinno wystarczyć.


Byłem zadowolony, gdy podczas spaceru zobaczyłem, że rozsypująca się stodoła jeszcze się nie rozsypała.

Jestem zaskoczony oraz zachwycony widokiem jeżyn. Zasadziłem krzak pięć lat temu, ale wszyscy zawsze stwierdzali, że to jakiś chwast, i wycinali go. W końcu wcześniej tego roku wsadziliśmy parę dużych metalowych prętów, żeby wyperswadować ludziom, by jednak go nie kosili. Teraz wracam do domu patrzę i ojej, jeżyny! Co prawda nie tak ładne jak te, które pamiętam z dzieciństwa, rosnące w ogródku mojej babci.

Zauważyłem też winogrona na winorośli. Naprawdę smaczne.


Lorraine powiedziała mi, że Cabal popadł w depresję na czas mojej nieobecności, nie chciał jeść i wałęsał się bez celu. Od kiedy wróciłem, jest niezwykle szczęśliwy. Nie mam serca powiedzieć mu, że wkrótce znów mnie nie będzie. (Maddy wie, ale zapewnia mnie, że jako menadżer drużyny siatkarskiej nie będzie miała czasu tęsknić. Mówi mi to prawdopodobnie tylko po to, bym się lepiej poczuł.)(Właśnie przeczytałem jej ten fragment i powiedziała: Napisz „PS: Maddy będzie strasznie za mną tęskniła”, żeby nie pomyśleli sobie czegoś o mnie).

Zauważyłem, że drzewko przed moją pisarską altanką zostało ścięte. Było małe gdy altanka była budowana, ale teraz urosło i zasłaniało światło.


Kolorowe grzyby porastają drzewa. Jutro, gdy znowu wyjdę na spacer, postaram się poszukać wielkich purchawek w lesie, ale raczej bez entuzjazmu, bo nie są to moje ulubione grzyby.


Podczas mojej nieobecności godzien wspomnienia Hans postawił elektryczne ogrodzenie. Coraz częściej widuje się niedźwiedzie w tym rejonie i zostaliśmy zapewnieni, że ogrodzenie będzie je trzymało z dala od uli, pod warunkiem, że żaden wcześniej się tam nie dostał (w przeciwnym wypadku niedźwiedź wesoło przebiegnie przez siatkę, by dostać się do miodu).


Gdy ostatnio zamieściłem zdjęcia psa, wielu ludzi nie bezpodstawnie poprosiło mnie o zdjęcia kotów, a także ponieważ nie wydaje mi się, bym kiedykolwiek zamieszczał na tym blogu zdjęcia Kokosa (który, dawno temu, był kotem Maddy) oto przed wami Księżniczka (siedząca) i Kokos we frontowym holu, gdzie pies nie ma prawa wstępu.


Byłem w Towarzystwie Humanitarnym i zabrałem listę rzeczy, których potrzebują i dałem ją Lorraine. Wyszła i kupiła wybielacz, kocie żarcie, masło orzechowe itd., a potem poszła zanieść to wszystko do Towarzystwa.

Wróciła dużo później, trzymając w ręku karton z kotem w kolorach kaliko, w którym się zakochała, a ostatnio była widziana, gdy niosła kota do siebie, by przedstawić go swoim bengalom. To Księżniczka przyglądająca się kotu…


A to nowy kot Lorraine, nastroszony, gdyż stara się przekonać wszystkich, że tak naprawdę jest bardzo dużym kotem.



Na Goodreads jest wywiad ze mną: http://www.goodreads.com/interviews/show/12.Neil_Gaiman?utm_medium=email&utm_source=Sep_newsletter

I dużo informacji na temat filmu "Koralina", być może zbyt wiele, by nie przytłoczyć was linkami, ale tutaj jest świetna galeria filmowa z LA Times http://photos.latimes.com/backlot/gallery/coraline

a tutaj jest naprawdę dobry artykuł o Laika Studios i Henrym oraz zespole od Koraliny wprost z Oregonian http://www.oregonlive.com/news/index.ssf/2008/09/huge_artistic_stakes_are_ridin.html.

Parę osób pisało do mnie, pytając, co sądzę o Eoinie Colferze piszącym nowe części „Autostopem przez galaktykę” na przykład:

http://www.timesonline.co.uk/tol/arts_and_entertainment/books/fiction/article4773155.ece

A w sprawie powyższego, czy proszono byś Ty to zrobił, a jeśli by Cię pytano, to czy zgodziłbyś się?

Nikt mnie o to nie prosił, ale kiedy Douglas poprosił mnie, bym zaadaptował „Życie, wszechświat i całą resztę” jako słuchowisko nie zgodziłem się, a poprosił mnie sam Douglas (zrobił to Dirk Maggis i wykonał świetną robotę). Wydawało mi się to dość niewdzięcznym zadaniem.

Bardzo lubię Eoina i życzę mu powodzenia w pisaniu tej książki. Prawdopodobnie napiszę szóstą książkę z tej serii z większym entuzjazmem i szybciej, niż Douglas by to zrobił. Ale nie będzie to prawdziwa książka Douglasa Adamsa z serii „Autostopem przez galaktykę”. Żeby było jasne, jeśli nie zdążę napisać kontynuacji jakiejś książki za życia, wolałbym żeby nikt nie robił tego za mnie, gdy będę martwy. Taki sequel powinien istnieć w waszej głowie albo jako fanfic. Ale to moje zdanie i nie każdy twórca może mieć podobne odczucia.

Cześć Neil

To niemal niebezpieczne pytanie, ponieważ dotyczy czegoś, co powiedział John Byrne. Ale jako wielki zwolennik bibliotek byłem ciekaw, co myślisz na temat jego wypowiedzi dotyczącej komiksowych paperbacków w bibliotekach:

Odkąd zacząłem żyć z pisania, zmienił się sposób w jaki postrzegam biblioteki. Myślę, że wszyscy jesteśmy zgodni, że biblioteki to Dobra Rzecz… Ale czy tak całkowicie dobra? Jeżeli mówimy o niszowych produktach takich jak komiks, czy to naprawdę dobry pomysł, by były dostępne w bibliotekach?”

Nie uważam, by było to niebezpieczne pytanie, a poza tym odpowiedź na nie jest wyjątkowo prosta. Ta odpowiedź to: tak to bardzo dobry pomysł, by były dostępne w bibliotekach.

Witaj Neil,

Mam zamiar uczestniczyć w książkowym festiwalu Biblioteki Kongresu i chciałem się dowiedzieć, czy są jakieś zasady, etykieta, którą należy przestrzegać, kiedy przychodzi się do Ciebie z książką do podpisania.

Czy jest limit książek do podpisania?

Czy będę mógł powiedzieć parę słów o tym jak bardzo podobają mi się twoje prace? Obiecuje, że nie zajmie to więcej niż 15 nerwowych sekund.

A najważniejsze, jak wcześnie powinienem się tam pojawić, by zdążyć przed nawałnicą fanów?

Te pytania ciągle siedzą mi w głowie. Nie chcę dodawać dodatkowych męczących elementów do głośnego, zatłoczonego i gorącego (choć wciąż wspaniałego) festiwalu.

Dzięki za to, że przyjeżdżasz na południowy-wschód!

Z wyrazami szacunku,

Dan

Limit książek będzie zależny od tego, ile ludzi tam będzie, i z iloma będę w stanie zdążyć w czasie, jaki będę miał do dyspozycji. Zostanie to ogłoszone podczas podpisywania, ale nie będzie to więcej niż trzy książki, a możliwe, że będzie tylko jedna.

Oczywiście, że będziesz mógł ze mną pogadać, większość czytelników wykorzystuje podpisywanie jako okazje do powiedzenia autorowi „dziękuje”, a większość autorów jest zadowolona słysząc, że robią coś ważnego albo że ktoś im dziękuje, lubimy kiedy mówicie „Cześć”, serio.

Jak wcześnie powinieneś się tam zjawić? Nie wiem. Za każdym razem, kiedy podpisywałem książki na tym festiwalu było inaczej. Według oficjalnej strony wygląda to tak:

Teens & Children Pavilion

11:45-12:15 (Czytanie fragmentów "Księgi cmentarnej" oraz Pytania i Odpowiedzi).

Podpisywanie

13-15 (Możliwe, że potrwa to dłużej, jeśli nie będą potrzebować tego miejsca, ale może skończyć się w tych godzinach, jeżeli nie będą mieli gdzie tego przenieść lub mają dla mnie coś zaplanowane na 15).

Mogło by się to skończyć tym, że ludzie, którzy chcieli być na czytaniu fragmentów książki lub Pytaniach i Odpowiedziach wyszliby wcześniej, by ustawić się w kolejce do podpisów. Ale by tak się stało, organizatorzy musieliby poinformować ludzi, gdzie się ustawiać, co mogą, lecz nie muszą zrobić.

Ostatnio ludzie ustawiali się w kolejce przed świtem. Tym razem to raczej nie pomoże, bo nie będzie porannego podpisywania. Więc zobaczymy.

Hej Neil,

Chciałbym się dowiedzieć, kiedy będą miały miejsce odczyty na Uniwersytecie Columbia 30 września. Jestem bardzo podekscytowany, ale nie wiem, kiedy tam dotrzeć. Dzięki

-Dan

Szczegóły są zamieszczone na http://www.neilgaiman.com/where/ -- według nich zaczyna się o 19.

Zauważyłem w „Gdzie jest Neil”, że będziesz podpisywał książki w Nowym Jorku i Filadelfii, New Jersey jest dokładnie pomiędzy, dlaczego nie wstąpisz też tam?

Ponieważ ludzie, którzy nie mieszkają na wschodnim wybrzeżu, spośród których część przemierza setki mil, by dostać się na odczyty, powstaliby jako jedność w swym gniewie na niesprawiedliwość całej sytuacji, i zniszczyliby New Jersey w swoim amoku. To byłoby dość smutne, ponieważ jest mnóstwo miejsc w New Jersey, które są całkiem ładne.

Kiedy Sarah Palin była burmistrzem Wasilla na Alasce, rzekomo próbowała pozbyć się z publicznych bibliotek książek, których nie uznawała za odpowiednie. To dość straszne. Czy organizacje promujące wolność słowa jak CBLDF lub First Amendment Project zajmą się tym problemem?

Nie. Są zbyt zajęci walką z cenzorstwem występującym w całym spektrum sceny politycznej, by przejmować się partyzancką głupotą. (Tutaj jest raport Snopes’a dotyczący nieistniejącego książkowego zakazu Palin)

Walczy się z rzeczami takimi jak złe prawa, nieprawne aresztowania itp. Ludzi próbujących zakazać książek i komiksów oraz ludzi próbujący zatrzymywać publikacje lub stworzenie książki, komiksu itp.

Nie walczy się z „rzekomymi próbami pozbycia się książek z biblioteki” które miały miejsce 10 lat temu. „Zajęcie się tą sprawą” wyglądałoby by pewnie tak że grupka ludzi chodziłaby dookoła Sary Palin z tabliczkami w stylu „Nie wolno tak robić” lub „Oj, nieładnie”. Zapewne nie pomogłoby to w ochronie wolności słowa. Mogłoby to jednak być dość śmieszne.

Cześć Neil! Tu Andrew Drilon (twórca "Lines and Spaces", komiksu-trybutu dla Alexa Ninom który wygrał Philippine Graphic/Fiction Award w tamtym roku). Od tego czasu zrobiłem mnóstwo krótkich komiksów pod tytułem Kare-Kare Komiks . Zostały one całkiem nieźle skomentowane przez ludzi takich jak Emma Bull oraz Warren Ellis, więc pomyślałem, że mógłbyś być zainteresowany

http://www.chemsetcomics.com/category/kare-kare-komiks/

Tak czy inaczej, dla tych, którzy chcą uczestniczyć w tegorocznym konkursie, zamieszczam tam jutro “Lines and Spaces” (deadline wypada na koniec miesiąca) i mam nadzieje że pomożesz szerzyć słowo.

Uznaj to za zamieszczone.

No comments: