Thursday, July 17, 2008

Ogłoszenia publiczne

Neil napisał w czwartek 17 lipca 2008 o 14:10

Dave McKean pozostający stanowczo za długo człowiekiem bez strony internetowej chce, żebym Wam przekazał, że coś się weszcie rusza na jakże niezwykle nazwanej http://davemckean.com/ (oraz że Allen Spiegel będzie sprzedawał oryginały ilustracji do “Księgi Cmentarnej” na Comic-Conie.)

Ach, miasto zamieszkiwane przez najbardziej spostrzegawczych Żydów (Nowy Jork) dostanie Cię na Rosz ha-Szana. Co za pech.

Może następnym razem. Wydarzenia które właśnie wypisałeś, w tym 30. września nie należą do oficjalnego tournee “Księgi Cmentarnej”, prawda? Normalnie założyłbym, że Trasa Promująca Książkę odbędzie się dopiero po jej wydaniu, ale wiem, że ta będzie polegać bardziej na spotkaniach z czytaniem i pytaniami od czytelników, niż na podpisywaniu i wtedy możliwe, że zacznie się zanim książka wyjdzie.

Byłoby cudownie gdyby ludzie od planowania/promocji mieli wielki kalendarz z zaznaczonymi świętami wszystkich wyznań w komplecie z mapą pokazującą które miejsca zamieszkiwane są przez wyznawców konkretnych religii.


Kilka lat temu Daniel Handler ( ammanuensis Lemony Snicketa) i ja narzekaliśmy sobie, że prawdopodobnie tysiące lat temu postanowiono, że najważniejsze żydowskie święta [Jamim Noraim, czyli Straszne Dni trwające od Rosz ha-Szana - Nowego Roku do Jom Kippur –przyp.noita] będą wypadać w Najważniejszym Momencie Sezonu Wydawniczego i jakie to niesprawiedliwe dla żydowskich pisarzy i ich czytelników ale, nu, cóż można z tym zrobić?

Odpowiadając na Twoje pytanie: nie, podane przede mnie daty należą do amerykańskiej trasy “Księgi Cmentarnej”. Data amerykańskiej premiery książki to 30 września. (W Anglii wyjdzie w Hallowe’en i będę ją podpisywał lub/i czytał w Dublinie, w Szkocji i w innych miejscach UK i w Londynie.)

Ale jest coś, co zrekompensuje moją wizytę w Nowym Jorku podczas Rosz ha-Szana: 9 listopada, który wypada w niedzielę, w 92nd St Y będę rozmawiał z niesamowitym Chippem Kiddem o 20-leciu “Sandmana” w “In Conversation With...”. A  sądząc po tym jak przebiegały moje poprzednie wizyty w Y będę potem podpisywał różne rzeczy.

...

W “New Yorkerze” natknąłem się na ten fragment na temat recenzentki Katherine White. Pierwszy akapit pochodzi z artykułu, drugi to jej wypowiedź:

Jak dotąd część najlepszej prozy i poezji, nie mówiąc już o ilustracjach, znalazło się w książkach pisanych z myślą o dzieciach: dzieła natchnione, wręcz wzniosłe dzięki ograniczeniom jakie nakłada forma. Katherine White uwielbiała książki dla dzieci. Szczególnym upodobaniem darzyła piękno i liryzm ilustrowanych książek i ich czytelników poniżej dwunastego roku życia. Ale miała pewne zastrzeżenia względem książek kierowanych do starszych dzieci:

Zawsze wydawało nam się, że bystrzy chłopcy i dziewczęta mając dwanaście, trzynaście lat zaczynają bez zbytniego wybrzydzania czytać cokolwiek wpadnie im w ręce. W całej tej masie książek zdarza im się przeczytać kilka dobrych. Dwunastolatka może sięgnąć po Jane Austen, trzynastolatek po Dickensa. I można się zastanawiać jak autorzy literatury młodzieżowej ośmielają się z nimi konkurować beztrosko opisując swoje dzieła jako „odpowiednie dla dzieci w wieku 12-14”. Kto wie? „Odpowedniość” nie jest taką prostą sprawą.


Cały artykuł – narodziny Stuarta Malutkiego porównane z powstaniem i upadkiem pierwszego wpływowego dziecięcego bibliotekarza – jest znakomity. Zaczyna się na http://www.newyorker.com/reporting/2008/07/21/080721fa_fact_lepore?currentPage=1

W tym miesiącu dawałem wywiad do "Locusa" (tego z Garthem Nixem na okładce) i próbowałem powiedzieć coś podobnego na temat literatury młodzieżowej: że młodzież (i starsze dzieci) powinny czytać wszystko, bez wyjątku. Powinny czytać rzeczy spoza zakresu kierowanego specjalnie do nich, bo odpadły już pomocnicze kółka i tylko czytając absolutnie wszystko mogą się przekonać jaki jest ich własny zakres.

(z tego samego Locusa dowiedziałem się, że zmarł Michael De Larrabeiti. Kiedyś przeprowadziłem z nim wywiad i uwielbiam wszystkie trzy książki z serii „Borrible” – zwłaszcza dwie pierwsze bardzo mocno wpłynęły na „Nigdziebądź”)

...

Artykuł o poprawionej i ulepszonej inscenizacji „Pana Puncha” w LA jest dziś na http://www.latimes.com/theguide/performing-arts/la-gd-perf17-2008jul17,0,4577290.story
Z wspaniałym zdjęciem, które wygląda zadziwiająco McKeanowato (patrz niżej)
To wywiad, którego udzielałem tydzień temu zaraz po powrocie z Brazylii i nie czułem się wtedy najlepiej, ale dzięki dziennikarzowi sprawia wrażenie, jakbym mimo wszystko mówił do rzeczy.



GDZIE: Bootleg Theater, 2220 Beverly Blvd., L.A.
KIEDY: pt 20:00; sob, 16:00 i 20:00; nd. 16:00; do 31.09 (oprócz 8-10.08)
CENA: $25 ($50 premiera)
INFO: (800) 838-3006; www.rogueartists.org

...

A ponieważ na wszystkie na tym blogu znajdują się wreszcie odpowiedzi:

ZZ9 Plural Z Alpha wydało serię 50 czarnych na czarnym koszulek Disaster Area t-shirts pod koniec lat 80-tych. Były też wersje żółte na czarnym i białe na czarnym, ale ostatnie wyprzedano około 2001 roku i od tamtej pory nie wznawiano produkcji.

Ktoś pytał w jakich rozmiarach są różne koszulki. Wahają się od XXL do takich w które nie mam pojęcia jak w ogóle zakładałem i jestem pewien, że albo one bardzo się skurczyły albo ja byłem dużo mniejszy. A zatem od Za Dużych Żebym Mógł Je Nosić do Naprawdę Cholernie Małych.

...
Matka mojej znajomej Kelli Bickman ma na imię Connie. Ostatnio widziałem się z Connie kiedy wpadła do nas zabrać torby z samolotów które nagromadziły się przez lata, takie z miniaturową pastą do zębów i opaska na oczy. Zrobiła się z tego góra przechowywana na dnie schowka, a ona zabrała je, żeby zrobić z nimi coś pożytecznego i dobrego dla dzieci.
Któregoś dnia Kelli napisała:

Moja Mama pracuje ochotniczo jako dyrektor kreatywny Children's Culture Connection (CCC), organizacji non-profit współpracującej z 12 międzynarodowymi organizacjami dobroczynnymi w celu pomocy dzieciom w Ameryce, na Haiti, w Wietnamie, Iraku, Af anistanie, Gwatemali, Indiach, Peru, Kenii, Nigerii, Chinach, Bułgarii i Rosji. CCC rebrało tysiące dolarów na wspieranie dzieci z całego świata, budowanie domów w Wietnamie, instalowanie na Sri Lance wodociągów doprowadzających czystą wodę do sierocińców, pomagało w zaopatrzeniu medycznym w amazońskiej dżungli, organizowało projekty artystyczne z udziałem dzieci w siedmiu krajach i wiele więcej... to naprawdę niezwykłe.

Zainspirowana udzieloną mi przez Mamę lekcją i zarażona jej duchem dzielenia się z innymi postanowiłam pomagać CCC uświadamiać sytuację dzieci, a także wysyłać materiały malarskie dzieciom na całym świecie. Właśnie uaktualniłam moją stronę (www.kellibickman.net) i będę przekazywać 20% ze sprzedarzy każdego dzieła sztuki na zakup materiałów, które pomogą dzieciom poszerzać horyzonty wyobraźni i ich świata.

Czy mógłbyś zamieścić ten link na swoim blogu? Będę niezwykle wdzięczna... Bardzo chcę dzielić się dobrą nowiną. Jeśli oczywiście ktoś jest zainteresowany zaangażowaniem się lub bezpośrednią darowizną na rzecz CCC będzie to bardzo mile widziane. www.childrenscultureconnection.org


...

I wszystko w tej notce blednie w obliczu ...

Pana Tosta jako Sandmana

No comments: