Wednesday, September 18, 2013

Pilny list od Faceta Chwilowo Odciętego od Twittera, Tumblra i Herbaty

Neil napisał w piątek, 30 sierpnia 2013 r. o 18:12

Brytyjski i zarazem ostatni etap gigantycznej trasy promocyjnej, która rozpoczęła się 13 czerwca, właśnie dobiegł końca. Wzięło w nim udział około 50 tysięcy osób i podpisałem prawdopodobnie około 150 tysięcy rzeczy. (W tym części ciała, lalki i szczotkę do włosów. Ale głównie książki, książki i jeszcze więcej książek.)

Na trasie było wiele pamiętnych i radosnych momentów. Na przykład: uliczkę w Portsmouth przemianowano na Ocean at the End of the Lane. I to nie byle jaką uliczkę – jest to ulica biegnąca obok Canoe Lake, gdzie chadzano ze mną na spacery w wózku i gdzie spacerowałem z dziadkami (to nieopodal ich domu przy Parkstone Avenue 36). W promieniach słońca zebrało się kilkaset osób. Burmistrz Portsmouth wygłosiła mowę, w której wymieniła mnie wśród Pisarzy Portsmouth (na liście znaleźli się również Dickens, Sir Arthur Conan Doyle i Kipling), miejski poeta laureat przeczytał dwa swoje wspaniałe wiersze, a potem ja ściągnąłem zasłonę ze znaku z nazwą ulicy i uściskałem członków swojej rodziny, rozmawiałem z ludźmi, a nawet spotkałem dziewięćdziesięcioletniego pana, który opowiedział mi, że kiedy po drugiej wojnie światowej i demobilizacji został bez dachu nad głową, moja babcia zaprosiła go na szabasową kolację, a mój wuj Ronnie podarował mu swój zapasowy garnitur…


Ta opowieść sprawiła, że się uśmiechnąłem. Ale w sumie wszystko tego dnia wywoływało we mnie uśmiech.
 
(Zdjęcia pochodzą ze strony Elliotta Franksa: http://elliottfranks.photoshelter.com/gallery/Neil-Gaiman-event-18th-August-2013/G0000BGlc8FWrkSA/. Elliott był na uroczystości jako fotograf, ale jest również moim kuzynem.)

Tego wieczora w Portsmouth Guildhall odbyło się bardzo sympatyczne spotkanie (poprzedzone obiadem dla mojej rodziny, która była nieco skonsternowana, ale i uszczęśliwiona wydarzeniem. Najlepszym momentem było słuchanie, jak kilka starszych ciotek tłumaczy innej ciotce dlaczego powinna obejrzeć klip Amandy z piosenką „Dear Daily Mail”.) Był też obecny Dalek.


Kolejne czarodziejskie wydarzenie odbyło się w katedrze w Ely.

Kolejka wyglądała tak:


… tylko stało w niej ponad tysiąc osób i ciągnęła się przez całe miasto. (Zdjęcie stąd.) Miejsce było magiczne, a ja rozdawałem autografy aż do późnej nocy, podczas gdy idealny letni wieczór stawał się zmierzchem, przechodził w noc, a nad moją głową przemykały zamieszkujące katedrę nietoperze.


(To zdjęcie, obok jednych z najlepszych zdjęć z moich spotkań, wziąłem ze strony: http://narshada.co.uk/neil-gaiman-book-signing-ely-cathedral.)

Stamtąd do Oxfordu i Oxford Playhouse i najlepszej rozmowy-na-scenie w jakiej miałem okazję uczestniczyć. Mogła to być jedna z najlepszych rozmów, jakie odbyłem w życiu. Rozmawiałem z Philipem Pullmanem, który jest mądry, szczery i ma w sobie wszystkie cechy, które powinien mieć ulubiony nauczyciel angielskiego…

Na szczęście znaczna część rozmowy została nagrana i umieszczona w sieci. (Niestety, nie pytania od publiczności…) Możecie posłuchać jej poniżej. Rozmawiamy z Philipem Pullmanem o książkach, ukochanych pisarzach, literaturze dziecięcej i o tym, czy kiedykolwiek udaje nam się zapisać historie, które się nam przyśniły.
 


Stamtąd – na Festiwal Książki do Edynburga.

Z Charlesem Fernyhoughem rozmawiałem o pamięci i Oceanie na końcu drogi, z Vicky Featherstone (która przyniosła niespodziankę w postaci marionetek wilczej głowy i świnki z przedstawienia lalkowego Wilki w ścianach ze Szkockiego Teatru Narodowego) rozmawiałem o swoich książkach dla dzieci, z Hannah Berry rozmawiałem o komiksach ogólnie i Sandmanie w szczególności, a z Margaret Atwood rozmawiałemwłaściwie o wszystkim. (Wiedzieliście, że potrafi być niesamowicie przerażającą Złą Czarownicą z Zachodu? Oj potrafi…)


Byłem również JEDNYM Z SĘDZIÓW LITERACKIEGO POJEDYNKU. Zwyciężyła Amy Mason. Czytam jej książkę, a także Briony Hatch sióstr Skinner, książkę Craiga Silveya, komiks Craiga Collinsa… szczerze mówiąc obłowiłem się jak mało kiedy.

Udzieliłem wywiadu (w czym niezupełnie poważnie, ale niezwykle zabawnie przeszkadzali Phil Jupitus i Mitch Benn) w ramach wieczoru Ad Lib Comedy podczas festiwalu Fringe i było to cudowne.

Poniżej można wysłuchać świetnego wywiadu dla Scottish Book Trust, który odbył się podczas drugiej, mocno zmordowanej części festiwalu:

Z Edynburga do Dundee, podpisywać książki w porze lunchu, a następnie do Inverness, żeby zakończyć to wszystko. Wspaniała rozmowa z moim nowym znajomym Stuartem Kellym, ostatnie spotkanie z autografami (zdjęcia tutaj) i po wszystkim.

Oto ja po wszystkim:

 NIECZYNNE

(Zdjęcie stąd.)

Można obejrzeć klip z amerykańskiej części tej trasy… daje pewne pojęcie o tym, jak ona wyglądała: 20 miast w 80 sekund…



Dochodzę teraz do siebie i wracam do bycia pisarzem. To nieco dziwne uczucie. Obecnie cierpię na ból głowy związany z odstawieniem kofeiny, po tym jak udało mi się przeżyć trasę na ogromnych ilościach herbaty. Chodzę na spacery i próbuję się pozbierać. Już nie wyglądam na tak sfatygowanego i to dobrze.

Zafundowałem sobie drastyczny odwyk od herbaty, twittera, tumbra i pewnie jeszcze kilku rzeczy.

Pewnie będę co jakiś czas zamieszczał jakieś zdjęcie wzgórza.


Ten wywiad z Amanda wywołuje we mnie zadość. To jedyny wywiad, jaki kojarzę, na temat nas obojga:


Dobra. To już prawie wszystko. Jeszcze parę rzeczy do uporządkowania, ale po kolei.
PROSZĘ, OBEJRZYJCIE TO VIDEO. A potem podajcie je dalej. Podzielcie się nim z innymi. Wywoła na Waszych twarzach uśmiech i przekonacie się, jak wspaniałym artystą jest Skottie Young…


To zapowiedź amerykańskiego wydania.

A zapowiedź brytyjska… cóż, jeszcze nie istnieje. Chcą, żebyście to WY (tak, wy) pomogli, nagrywając jej fragment:

http://www.gaimanbooks.com/ftmtrailer tu można znaleźć wszelkie wyjaśnienia na temat konkursu na lektora…
A fragment książki jest do obejrzenia na:

HarperCollins nie chcą okazać się gorsi, więc rozdają egzemplarze Na szczęście mleko… na 
http://harpercollinschildrens.tumblr.com/post/59489655003/giveaway-fortunately-the-milk-by-neil-gaiman.

Obawiam się, że bilety na brytyjskie spotkanie promujące Na szczęście mleko (to organizowane wraz z Time Out i Foyles) zostały wyprzedane.


Jak już powiedziałem, znikam teraz, żeby trochę pobyć pisarzem. Jeżeli wydarzy się coś istotnego, napiszę o tym na blogu – odłączam się od bliźniaczych rozkoszy twittera i tumblra.

Następnym razem wychynę na powierzchnię 14 września w Hackney Empire, gdzie będę robił za Głos Książki w premierowym przedstawieniu teatralnej wersji słuchowiska Autostopem przez galaktykę. (Bilety na: http://www.hackneyempire.co.uk/hitchhikers).

PRAWIE WYPRZEDANE są bilety na nowojorski Wieczór z Neilem Gaimanem i Amandą Palmer, który organizujemy w Ratuszu z okazji wydania płyty z oryginalnej trasy pod tym hasłem. Zostało jeszcze kilka biletów na miejsca z tyłu balkonów.

I na koniec – BlackBerry wydało bardzo niewielką liczbę niedostępnych w sprzedaży egzemplarzy Kalendarza Opowieści, które trafią do uczestników projektu i osób, które pomogły w realizacji przedsięwzięcia. Książkę można obejrzeć na http://www.creativereview.co.uk/cr-blog/2013/august/neil-gaiman-book
(a opowiadania są do przeczytania i ilustracje do obejrzenia na http://acalendaroftales.com/)
[i OCZYWIŚCIE tłumaczenia wszystkich opowiadań z Kalendarza opowieści były publikowane na naszym blogu w czerwcu i jeżeli jeszcze ich nie czytaliście – serdecznie zapraszamy do lektury: (I) (II) (III) (IV) (V) (VI) (VII) (VIII) (IX) (X) (XI) (XII) – przyp. noita]


A teraz idę spać. Wczoraj w nocy śniło mi się podpisywanie książek. W kolejce po autograf stali wszyscy, których kiedykolwiek znałem, a ja podpisywał i pospisywałem i podpisywałem…

3 comments:

Anonymous said...

Nieocenieni twórcy strony! Czy wiecie może, w jakim sposób można zamówić Ocean z autografem Neila (powieść po Polsku oczywiście). Jakiś czas temu Wydawnictwo Mag umieściło na facebooku zdjęcie tych wkładek z autografami, pisałem do Maga ale nie odpisano mi. Pozdrawiam.

noita said...

Nic nie wiemy, ale uruchamiamy kontakty, bo pewnie wielu czytelników będzie zainteresowanych.

noita said...

Drogi anonimowy czytelniku, czy masz pewność, że owe zdjęcia autografów miały trafić do polskich książek?
Bo Neil publikował zdjęcia podpisanych stron, które miały zostać włączone do angielskiego, limitowanego wydania i może po prostu Mag zamieścił owe zdjęcia na swoim profilu? Nie udało mi się znaleźć żadnej innej informacji na ten temat.