Monday, October 28, 2013

WAŻNE: bilety i występy i życie i śmierć…


Neil napisał w piątek, 6 września 2013 r. o 9:31





Powyższe zdjęcia przedstawiają Amandę i jej przyjaciółkę, która wkrótce została także moją, Beccę Resenthal. (To Becca w przeddzień moich oświadczyn i naszych zaręczyn powiedziała Amandzie, że powinna za mnie wyjść). Becca była mądra i zabawna, znakomicie pisała i miała wyjątkowo dobry gust w sprawie muzyki i sztuki. Zagrała w moim filmie Statuesque (na ostatnim zdjęciu trwa przymiarka kostiumów).

Sunday, October 27, 2013

Jak zrobiliśmy Sandmana - cz. 2

Na zaproszenie Guardiana Neil Gaiman i Dave McKean wspominają jak przywrócili do życia jednego z komiksowych bohaterów DC, który następnie przebił popularnością Batmana i Supermana oraz ożywił przemysł komiksowy.


Dave McKean, twórca okładek:

Neil zawsze potrafił się zakręcić, więc jakoś wprowadził nas do DC i sprzedał im pomysł na Czarną Orchideę, którą ja zilustrowałem, a potem na Sandmana. Wiedzieliśmy, że coś się w świecie komiksu dzieje. Alan Moore jako pierwszy zmienił reguły gry. Cała branża ulegała wówczas przemianom. Pojawiło się sporo interesujących rzeczy, jak np. Maus czy wydawnictwo Fantagraphics. Podejmowaliśmy wtedy pierwsze próby dyktowania warunków. Dzisiejszy złoty wiek komiksu jest wynikiem tamtego eksperymentalnego okresu w latach 80.

Chciałem odejść od tradycyjnych okładek komiksowych, które wydawały mi się bardzo nudne – zwykle przedstawiały scenę walki. Do wyjścia nr 8 Sandman zrobił się już nieco dziwny. Zarówno zawarte w nim idee, jak i sama historia przygodowa. Pomyślałem więc, że okładki powinny to oddawać. Ponieważ rysownicy tworzący sam komiks ciągle się zmieniali, moje okładki były jedynym stałym elementem wizualnym. Chciałem, żeby stanowiły filtr, okno i zarazem przejście do odrobinę surrealistycznego, melancholijnego i pełnego zadumy krajobrazu. Pierwsza okładka była zainspirowana – może nawet nieco zbyt mocno – plakatami do filmów Petera Greenawaya.

Saturday, October 26, 2013

Jak zrobiliśmy Sandmana - cz.1

Na zaproszenie Guardiana Neil Gaiman i Dave McKean wspominają jak przywrócili do życia jednego z komiksowych bohaterów DC, który następnie przebił popularnością Batmana i Supermana oraz ożywił przemysł komiksowy.

Neil Gaiman, scenarzysta:
 
Postać Snu – Sandmana, Władcy Snów – tkwiła w mojej głowie od zawsze, podobnie jak Michał Anioł twierdził, że rzeźba już znajduje się w bloku marmuru. W 1988 r. podczas pisania sennego fragmentu Czarnej Orchidei, mojego pierwszego komiksu dla DC, przyszło mi do głowy, że fajnie byłoby tam umieścić Sandmana, który pojawiał się już w innych komiksach. Zacząłem myśleć o przerobieniu tej postaci i omówiłem pomysł przy obiedzie z [prezes DC] Jenette Kahn i [redaktor] Karen Berger. Nieco później zadzwoniono do mnie z propozycją pisania regularnego, wydawanego co miesiąc komiksu.

Powiedzieli: zrób to po swojemu. Zacząłem więc myśleć bardziej w stronę mitów – zróbmy z Sandmana kogoś, kto istnieje od początku czasu, bo to daje mi do dyspozycji całość czasu i przestrzeni. Z mitologii zaczerpnąłem pomysł, że będzie Morfeuszem, królem snów. To opowieść o opowieściach i o tym, dlaczego ich potrzebujemy, a wszystkie w jakiś sposób skupiają się wokół postaci Morfeusza: spotykamy sfrustrowanego pisarza więżącego muzę, trafiamy na konferencję seryjnych zabójców i na premierowy spektakl Snu nocy letniej. Dowiadujemy się nawet o czym śnią koty (i dlaczego powinniśmy się obawiać).

Sunday, October 20, 2013

Wspominanie Fredericka Pohla oraz spacer we mgle

Neil napisał w poniedziałek 2 września 2013 r. o 20:13

Dowiedziałem się właśnie, że zmarł Fred Pohl.

Dla mnie był ostatnim z wielkich Złotego Wieku science fiction – pokolenia pisarzy, które stworzyło ten gatunek. Zarówno rzeczy, które stworzył wspólnie z Cyrilem Kornbluthem, jak i jego późniejsza samodzielna twórczość, były wspaniałe. Zawsze błyskotliwe, mądre, pisane z zainteresowaniem tym, jak ludzie funkcjonują i jak przyszłość zmieni ludzi, którzy będą w niej żyli. (Zacząłem od Handlarzy kosmosem, książki o reklamie w przyszłości lat 50. To wciąż jedna z moich ulubionych.)

Fred był również agentem literackim i niewiarygodnie bystrym redaktorem magazynów i książek. Do końca rzeczy, które robił były mądre i aktualne. Przełomowa powieść Dhalgren Samuela R. Delany’ego została wydana, ponieważ wybrał ją Pohl i została bestsellerem. A Fred pisał w dalszym ciągu, prowadził nawet blog, dając nam wgląd w swoje wspomnienia z przeszłości science fiction. (Oto jego wpis na temat Dhalgren).

Thursday, October 17, 2013

Mamy obowiązek używać wyobraźni

Poniższy fragment to zakończenie wykładu wygłoszonego przez Neila Gaimana na zaproszenie charytatywnej organizacji The Reading Agency, zajmującej się szerzeniem czytelnictwa i zwalczaniem analfabetyzmu. (Całość - wkrótce). Pisarz mówił o zaletach oczytanego społeczeństwa, o tym, że nie ma złych książek dla dzieci oraz o tym, dlaczego nasza przyszłość zależy od bibliotek. Swoje przemyślenia podsumował następująco:


Myślę, że mamy zobowiązania wobec przyszłych pokoleń. Ciąży na nas odpowiedzialność za dzieci i dorosłych, którymi te dzieci się staną. Jesteśmy odpowiedzialni za świat, w którym będą żyć. My wszyscy – jako czytelnicy, jako pisarze, jako obywatele – mamy obowiązki. Postaram się wymienić niektóre z nich.

Uważam, że mamy obowiązek czytać dla przyjemności, na osobności i w miejscach publicznych. Kiedy czytamy dla przyjemności i inni widzą, że czytamy – uczymy się i trenujemy wyobraźnię. Pokazujemy innym, że czytanie jest dobre.