niedziela, 4 listopada 2012

Ocean na końcu ulicy i inne okołowydawnicze doniesienia

Neil napisał w środę 10 października 2012 o 0:31


Byłem na spotkaniu w Harper Collins. Pokazali mi projekty okładek do Oceanu na końcu ulicy, mojej następnej powieści dla dorosłych, która wyjdzie w USA i w Wielkiej Brytanii 18 czerwca 2013. Jestem naprawdę zadowolony z kierunku, jaki obrali. Ale niestety nie mam Wam jeszcze nic do pokazania.


To jest zdjęcie z magazynu Life (jak sądzę) zrobione w Weeki Wachi w 1947 roku. Wysłałem je wydawcy, gdy zaczęliśmy rozmowy na temat okładki. Dla was, do pooglądania w czasie oczekiwania na prawdziwą okładkę.

A to zdjęcie przedstawiające mnie schodzącego po rynnie wiosną 1968 roku.



Opis książki od wydawcy:

Ocean na końcu ulicy to powieść o pamięci, magii i przetrwaniu, o mocy opowieści i ciemności tkwiącej w każdym z nas.

Dla naszego narratora rozpoczęła się ona czterdzieści lat temu, kiedy był siedmiolatkiem. Lokator ukradł należący do rodziny samochód i popełnił w nim samobójstwo, budząc tym samym starożytne siły, których budzić nie należało. Uwolnione zostały stworzenia spoza naszego świata i sam fakt pozostania przy życiu będzie kosztował naszego narratora absolutnie wszystko. Pojawia się tam pierwotny strach i zagrożenie: zarówno wewnątrz jego rodziny, jak i ze strony potęg, które zgromadziły się, by ją zniszczyć.

Jego jedyną obronę stanowią trzy kobiety zamieszkujące podupadłą farmę na końcu uliczki. Najmłodsza z nich twierdzi, że jej staw jest oceanem. Najstarsza pamięta Wielki Wybuch.

Ocean na końcu ulicy jest baśnią, która redefiniuje współczesną fantasy: wzruszająca, przerażająca i melancholijna - czysta jak sen, delikatna jak skrzydła motyla, niebezpieczna jak nóż w ciemności.



I naprawdę się denerwuję. To niezwykle osobista powieść. (I chociaż główny bohater jest bardzo mały - to naprawdę nie jest książka dla dzieci.)


Kilka dni temu dostałem wiadomość od polskiej tłumaczki. Napisała, że książka wzruszyła ją do łez. Wiem, że prawa do wydania książki wykupiono właśnie w Brazylii, więc mam nadzieję, że w innych krajach ukaże się niedługo po amerykańskiej i brytyjskiej premierze.

...

Amazon zamieścił również zdjęcie nowej miękkiej okładki Amerykańskich bogów.



W ciągu przyszłego roku w Stanach wydane zostaną książki w jednolitych, miękkich okładkach. Kolory i ilustracje będą inne, ale wszystkie będą utrzymane w podobnym stylu.

Harpers poprosiło mnie, żebym przypomniał o promocji rozszerzonej wersji ebooka Amerykańskich bogów. W pakiecie są elementy audiowizualne (chociaż część użytkowników Kindle napisało na Twitterze, że przy zakupie tej wersji otrzymali zwykły ebook).


Promocja kończy się w dzień wyborów - 6 listopada. Linki prawdopodobnie nie będą działały poza USA. Przykro mi.

...

Wczoraj obejrzałem Helen i Edgara, monodram/performance/popis pierwszoosobowego gawędziarstwa Edgara Olivera. Grany będzie do 27 października w małym teatrze, Theatre 80, przy 80. i St. Mark's.

Sztuka była jednocześnie zabawna i wzruszająca. Okazała się ogromnym sukcesem, otrzymała owację na stojąco, a kiedy słuchałem widzów rozmawiających między sobą o tym, że muszą obejrzeć ją raz jeszcze i przyprowadzić ze sobą przyjaciół, pomyślałem, że powinienem o tym szybko napisać, bo bilety mogą się wkrótce skończyć.

A jeżeli jesteście w Nowym Jorku powinniście chcieć to zobaczyć. Jego głos jest zupełnie wyjątkowy, a jego opowieści (wszystkie prawdziwe, wszystkie osobiste) o dorastaniu w Savannah w trzyosobowej rodzinie złożonej ze starszej o rok siostry Helen, Edgara i ich matki, która była kompletnie szaloną malarką uważaną w okolicy za czarownice, bo gdy zaczynały się jej problemy/wpadała w zły nastrój zwykła wchodzić na dach i wygrażać niebiosom - jedyna w swoim rodzaju.

Kiedy Edgar ostatnio wystawił monodram, w New York Timesie ukazała się następująca recenzja:


Ale Helen i Edgar nie ma w sobie nic z horroru (poza fragmentem o basenie i arbuzach, rzecz jasna). To bardzo łagodna opowieść. Historia miłości i rodziny, opowiadająca o tym jak rodzina podnosi nas na duchu, kształtuje i jak się od niej ucieka.

...

Na koniec Humble Bundle, czyli skromny zestaw. Co powiecie na moją i Dave'a McKeana powieść graficzną Sygnał do szumu w wersji ebook? Albo książki Johna Scalziego, Corey'ego Doctorowa lub Kelly Link? I może chcielibyście mieć do nich dostęp w systemie "płać ile chcesz"? Tak, żeby pieniądze te zostały przekazane trzem znakomitym fundacjom charytatywnym? A Wy będziecie mogli zdecydować, którą z nich wesprzeć?

A wszystko bez DRM?

Przez najbliższe dwa tygodnie będzie to możliwe.
Należy udać się na stronę http://www.humblebundle.com/.

Sprzedaż uruchomiliśmy wczoraj i zestaw pobrano już ponad 31 tysięcy razy.
Dotąd za zestaw płacono średnio 12$.

(Żeby otrzymać Wojnę starego człowieka i Sygnał do szumu trzeba zapłacić więcej, niż wynosi średnia. W ciągu ostatnich 24 godzin ta kwota wzrosła.)

Zajrzyjcie na stronę Humble Bundle, gdzie dowiecie się, że użytkownicy Mac są hojniejsi niż użytkownicy Windowsa, ale najbardziej szczodrzy są użytkownicy Linuksa.

Brak komentarzy: