wtorek, 6 maja 2014

Kilka słów na temat "The Sandman Companion"


Publicystyka na temat twórczości – niezależnie od tego czy chodzi o literaturę, muzykę czy też komiks – może przyjmować różne formy. Niektórzy autorzy starają się przedstawić czytelnikom dokładnie przyczyny, tło kulturowe oraz proces tworzenia, opisując czas powstawania oraz autorów i pozostałe zaangażowane osoby. Inne podejście polega na rozbudowanej analizie znaczeniowej – poszukiwaniu źródeł, inspiracji, kodów kulturowych. Często jest to zgadywanie „co autor miał na myśli” bardziej lub mniej oparte na tym, co ten rzeczywiście powiedział lub napisał. Ale można też po prostu zapytać autora wprost „jak właściwie wyglądał proces tworzenia?”.

Wydany dosyć dawno temu – bo w 1999 roku – „The Sandman Companion” to jedna z najważniejszych prób opisania szerszej publiczności tego o czym Sandman tak naprawdę jest i dlaczego jest tak ważny. Książka okazała się na tyle popularna, że jest w ciągłej sprzedaży, a DC Comics (z zachowanym szyldem Vertigo) dba o regularny dodruk egzemplarzy. Z pewnością niewielka, licząca niecałe 300 stron, nie może mierzyć się z potężnym, kilkutomowym „The Annotated Sandman”, ale jest zdecydowanie warta przeczytania. Dlaczego?

Najwięcej miejsca zajmują rozmowy autora z samym Neilem Gaimanem. Hy Bender konsekwentnie i z dużą wnikliwością wypytuje Gaimana najpierw o to, w jaki sposób zainteresował się komiksem, dlaczego sam zaczął tworzyć, jakie były jego główne inspiracje – i wreszcie – w jaki sposób trafił do DC Comics. O to, jak wraz z artystą Dave’em McKeanem najpierw stworzyli historię o zapomnianej bohaterce imieniem Czarna Orchidea, a później – jak powstała historia o Sandmanie, wywodząca się z superbohaterskich legend opowieść, która nie miała wiele wspólnego z ówczesnymi komiksami o superbohaterach.


Najważniejsza część tej książki to podzielona na dziesięć rozdziałów rozmowa o tym, jak powstawała każda z części Sandmana. Każdy rozdział zaczyna się od krótkiego streszczenia samej historii i prezentacji osób, które przyczyniły się do jej powstania, a następnie Bender wypytuje Gaimana o proces powstawania danej historii i to czasami na tyle wnikliwie, że poznajemy proces tworzenia Sandmana zeszyt po zeszycie.

Co jest największą zaletą tej książki, Neil Gaiman opowiada w niej dokładnie jakie były inspiracje do stworzenia konkretnych postaci, miejsc i scen. Wyjaśnia umiejscowienie jawnych i ukrytych cytatów i nawiązań. Opowiada dlaczego chciał, żeby konkretni rysownicy ilustrowali poszczególne opowieści. Mówi także o tym, jak wyglądały problemy na linii autor – redaktor, wyjaśniając które dokładnie części historii musiał zmieniać i dlaczego. Ale też o tym, jak udało mu się postawić na swoim i np. przekonać wydawnictwo, żeby tytułowy bohater nie pojawił się na większości okładek serii, co wówczas (a nawet i dzisiaj) było czymś dziwacznym i niechętnie widzianym.

Przez koncentrację na słowach i wyjaśnieniach Gaimana niewiele jest tutaj miejsca na odautorską refleksje i dłuższe interpretacje. Jeżeli ktoś liczy na bogaty esej traktujący o Sandmanie z punktu widzenia czytelnika to może się mocno rozczarować. Hy Bender jest mocno powściągliwy w wydawaniu własnych opinii i komentowaniu tego, co Gaiman mówi. Jako dziennikarz prowadzący wywiad stara się wydobyć ze swojego rozmówcy jak najwięcej, dopytuje o wiele szczegółów, ale z drugiej strony nie konfrontuje Gaimana z faktami czy opiniami. Chwilami taki wywiad może wydawać się zbyt suchy i chłodny.

Tak napisana i wydana książka może nie spodobać się wielu czytelnikom Gaimana. Przede wszystkim dlatego, że nie każdy chce przechodzić przez proces powstawania scenariuszy i całego komiksu. Nie każdego zainteresuje, jacy ludzie i postacie byli inspiracjami do stworzenia bohaterów „Sandmana”, czy też skąd dokładnie Gaiman czerpał inspiracje do pisania określonych opowieści.

Ktoś może powiedzieć, że taka wiedza może popsuć przyjemność czytania. Zabić magię odkrywania opowieści. Ale z drugiej strony nikt nigdy nie ukrywał, że siłą twórczości Gaimana wcale nie jest opowiadanie oryginalnych i niepowtarzalnych historii. On sam nigdy nie przywłaszczał sobie tytułu autora i jedynej osoby, która ma prawo opowiedzieć określone historie. Wręcz przeciwnie. Mottem wstępu do książki jest następujący cytat: „Mamy prawo, a nawet obowiązek opowiadać stare historie w nasz własny sposób, ponieważ te historie należą do nas”. Można wręcz powiedzieć, że cała literatura to opowiadanie starych motywów na nowo i tak, żeby przedstawić je nowej publiczności i pokazać w jaki sposób stare motywy są aktualne w nowych czasach i dokonać tego za pomocą nowych mediów. Takich właśnie jak komiks.

Jeżeli zaś ktoś szuka odpowiedzi na pytanie w jaki sposób Gaiman tworzy swoje komiksy i konstruuje opowieści to trafił w dziesiątkę. Jego proces twórczy nigdzie wcześniej nie był opisany w sposób tak prosty i konkretny tak jak tutaj.

Podsumowując – dla osób, które chcą po prostu poczytać o „Sandmanie” książka może wydawać się nudna i za bardzo przeładowana wspomnieniami z procesu twórczego. Z pewnością nie jest to rzecz dla każdego – z pewnością nie dla osób, które dopiero chciałyby Sandmana poznać i dowiedzieć się „z czym to się je”. Książkę polecam za to zdecydowanie osobom, które chcą zajrzeć za zasłonę i dowiedzieć się jak to powstawało. Zwłaszcza teraz, kiedy przeczytaliśmy już dwie pierwsze części „The Sandman: Overture” i wciąż zostało kilka rzeczy, na które czekamy.

Bender Hy – The Sandman Companion. A Dreamer’s Guide to the Award-wining Comics Series. Vertigo Books, New York, 1999. (Nie muszę chyba nadmieniać, że nie powinniśmy oczekiwać wydania takiej książki w języku polskim.)

Brak komentarzy: