środa, 2 lipca 2008

Poranek zastał mnie mile stąd...

Wciąż w Brazylii. Wciąz z Panną Maddy. Wciąż wspaniale spędzając czas.

Kupiłem dziś mnóstwo książek w księgarni Paraty Festival oraz znalazłem wiele pięknych brazylijskich wersji moich dzieł, których wcześniej nigdy nie widziałem.

Tak się składa, że najlepszym artykułem, jaki przeczytałem w samolocie, był wspaniały tekst z Harpers "Magiczne Igrzyska- sztuczki zdemaskowane!" pióra Alex Stone. Możecie go przeczytać online na http://harpers.org/archive/2008/07/0082095 (drugi w kolejności był artykuł Gopnika o Chestertonie z "New Yorkera", który nie jest dostępny online. Myślę, że mijał się z prawdą o Chestertonie pod względem politycznym). [Mój błąd. Artykuł Harpers mogą przeczytać jedynie subskrybenci.]

Cześć Neil,Napisałeś uroczą historię, opowiedzianą przez Abel (tak myślę), która opowiada o krukach osądzających swoich bajarzy. Gdzieś po drodze ta historia przerodziła się w fakt w moim umyśle. Zastanawiałam się, czy w tym micie jest jakieś ziarnko prawdy czy też to tylko legenda. Może mógłbyś przekazać to pytanie Ptasiej Lasce? Dzięki!MRM

Opis krukowatych, które siedzą wokół jednego z ich własnego grona, kraczą i czasem zabijają, a czasami odlatują jest czymś, na co natrafiłem w starej literaturze o ptakach (ostatnio również-- odkąd wyszedł Sandman 40, przeczytałem relację naocznego świadka w Smithsonian Magazine). Nie sądzę, by można było znaleźć choć jednego ptasiego specjalistę, który by twierdził że wie, dlaczego tak się dzieje.

Powinienem wspomnieć, że rzeczownikiem zbiorowym dla gawronów nie jest 'parliament' (który właściwie jest rzeczownikiem zbiorowym dla sów), a przynajmniej nie był dopóki nie napisałem Sandmana 40. Najczęściej jest to 'building' lub 'clamour' gawronów. Czasami jest to 'storytelling' gawronów, co brzmi jak coś, co tak czy siak mogłem wymyślić...

[Wszystkie wymienione w ostatnim akapicie słowa mogą oznaczać 'stado (gawronów)'. Jednak oprócz tej definicji, mają też inne znaczenia. I tak wychodzi nam: parliament-parlament, building-budynek, clamour-krzyk, wrzawa, storytelling-opowiadanie historii. Uch... gra słów jest nieprzetłumaczalna, mam nadzieję, że rozumiecie, o co chodziło Neilowi ^^ przyp. Varali]

Czy Neil ma oficjalną stronę myspace? Jeśli tak, to jaki jest jej adres?

Nie, nie mam. Istnieje strona nieoficjalna, albo nawet parę stron nieoficjalnych. Wciąż zamierzam założyć oficjaną stronę myspace i facebook, jednak tak naprawdę czuję, że utrzymywanie tego jednego miejsca pod kontrolą to aż nadto jak na jednego pisarza i w końcu nic w tej sprawie nie robię.

Cześć Neil-- To właściwie nie jest pytanie do Ciebie, a tylko komentarz. Wspomniałeś dziś na swoim blogu o Tomie Stoppardzie. Mówi się, że nigdy nie powinno się spotykać swoich bohaterów, ale nigdy nie mówi się jak to jest, gdy paru z nich spotyka się i zaprzyjaźnia. Zdaje się, że Ty dogadujesz się z każdym. Sprawia mi przyjemność, że tak wiele z tych osób jest moimi idolami (Dave McKean, Roger Zelazny, Tom Stoppard, Philip Pullman,...) Powodzenia w stawaniu się panem Stoppardem. Zdaje się, że dobrze Ci idzie. Miłej zabawy! Geoff

Tak naprawdę nigdy nie powinieneś spotykać swoich bohaterów jeśli chcesz, by nimi pozostali. Może się to skończyć przyjaźnią, rozczarowaniem lub miłą niespodzianką, ale kiedy ich poznajesz, automatycznie przestają być bohaterami. (Odrzuciłem ładnych parę okazji, by spotkać się towarzysko ze Stephenem Sondheimem, ponieważ praktycznie tylko on mi został. Nawet Davidowi Bowie, którego nigdy nie spotkałem, udało się przetransformować w moim umyśle z DAVIDA BOWIE ZOMG!!1!* w ojca mojego przyjaciela Duncana.)

Jednak z drugiej strony, nigdy nie jestem do końca przekonany do bohaterów. Pisałem o tym w http://journal.neilgaiman.com/2004/10/whatever-happened-to-sancho-panza.asp i wciąż odczuwam mniej więcej to samo.

Najbardziej niezwykłą cechą Toma Stopparda (oprócz tego, że jest geniuszem) jest fakt, że jest dwadzieścia lat starszy ode mnie, a ma moje włosy!

To daje mi nadzieję.



.......

* pomoc z prawidłową interpuncją !!1! - Maddy

Brak komentarzy: