Neil napisał w niedzielę 8 lipca
2012 o 1:24
Po dziesięciu
dniach w Nowym Jorku, Bostonie i na Cape Cod jestem z powrotem w domu. W Nowym
Jorku zostawiłem Maddy, która będzie tam odbywać staż przed rozpoczęciem
studiów. W Bostonie zostawiłem Amandę, która pakuje się na wyjazd do Francji i
Włoch, gdzie będzie udzielać wywiadów na temat nowego albumu, a następnie
poleci do San Francisco na koncert w galerii i występ dla uczestników akcji na
Kickstarterze.
To piękna noc.
Podobno kiedy wyjechałem było tu piekielnie gorąco, ale teraz jest wspaniale:
noc wypełnioną świetlikami zepsuła nieco Lola, która podczas spaceru w polu
kukurydzy odbiegła w ciemność i wróciła triumfalnie niosąc w zębach młodego
szopa, którego właśnie upolowała.
W księgarniach
Barnes and Noble – tych prawdziwych, nie wirtualnych – zaczęto znów sprzedawać Sandmana (a także inne powieści
graficzne DC Comics, których sprzedaż wstrzymali), więc z radością mogę znów podać
link do ich strony. Wątpię, żeby ich bojkot cokolwiek zdziałał, ale mój własny
dał mi na moment wrażenie posiadania władzy. W każdym razie sprzedają
Stories, zbiór opowiadań wybranych
przeze mnie i Ala Sarrantonio, w twardej oprawie za 2.99$. (Znajduje się w
nim moje opowiadanie Prawda jest jaskinią
w Czarnych Górach oraz wiele innych wspaniałych opowiadań autorstwa
wspaniałych pisarzy, a zbiór otrzymał nagrodę Shirley Jackson i nagrodę Locus w
kategorii najlepsza antologia). Nie jestem pewien, jak długo potrwa ta obniżka.
Oto klip to piosenki Nikola Tesla
napisanej przez 8 in 8 do słów niżej podpisanego, zagranej na generatorach
Tesli (za pośrednictwem Open Spark project: twoja muzyka grana na błyskawicy). Nie
sposób opisać fali nerdowskiej radości, którą odczuwam oglądając (i słuchając)
tego.
A to jest wideoklip do piosenki stworzony przez fanów. Jest w nim dużo
kartonu i trochę mniej potężnych wyładowań elektrycznych…
Po powrocie do domu na kuchennym stole czekało na mnie wiele
wspaniałych rzeczy, ale najlepsza z nich to okładka nowego wydania Gwiezdnego pyłu.
W USA od prawie 13 lat nie było nieilustrowanego wydania Gwiezdnego pyłu w twardej oprawie. W
sumie nie wiem dlaczego. O tym, co chciałbym zamieścić w nowym wydaniu
rozmawiałem z Jennifer Brehl, moją redaktor w wydawnictwie William Morrow.
Powiedziałem jej, że chcę, żeby wyglądała jak wydana przed dziewięćdziesięciu
laty, jak książki, które jako dziecko znajdowałem w szkolnej bibliotece i
podziwiałem (te, które kupowałem na szkolnych wyprzedażach za pensa i kochałem).
Całe szczęście, że zrozumiała, o co mi chodziło i całą moją paplaninę zdołała przekształcić
w książkę.
(Za zgodą DC Comics) Zleciła Charlesowi Vessowi wykonanie frontyspisu,
ilustracji i stron tytułowych do rozdziałów nowego wydania.
Tak mniej więcej będzie wyglądać nowa okładka.
Książka będzie naprawdę piękna. Ukaże się wydanie
standardowe, a także limitowana,
nieco droższa i bardziej ekskluzywna wersja z autografem (na razie jedyny
link do tej ekskluzywnej wersji widzę na stronie Amazonu).
…
Kolejna rzecz, która czekała na mnie po powrocie do domu to koperta
fotografii z Lomo. Uwielbiam swój LCA+. Uwielbiam zielenie, które pojawiają się
przy użyciu kliszy Agfa. Uwielbiam to, że zapomniałem, jakie zdjęcia zrobiłem i
radość z oglądania i odkrywania, co z nich wyszło.
Poniższe zdjęcie jest moim ulubionym z tej koperty, chyba dlatego, że
jest nieco złowieszcze: przedstawia artystkę Cassandrę Long oraz (to przypadek,
ale bardzo miły) szefową strony Lomography,
Alexandrę Klasinki, na imprezie z okazji zakończenia Kickstartera Amandy, na
Brooklynie.
I na koniec podziękowania dla Dana Guya, miejscowego
Webgoblina, który zrobił z blogiem coś, do czego nie był stworzony, a co powinno
pozwolić Wam dzielić się jego treścią na innych platformach w sieci, jak lubią
to robić ludzie w naszych czasach. (Jeżeli chcielibyście udostępniać wpisy w jeszcze
jakimś innym miejscu, napiszcie do niego na http://neilgaiman.com/feedback/ i
poproście…)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz