czwartek, 2 kwietnia 2009

Otóż wystarczy napisać "BÓBR!" i ludziom od razu się kojarzy

5NEIL NAPISAŁ W PONIEDZIAŁEK, 2 KWIETNIA O 10:11

Jakieś 10 lat temu mieliśmy w naszym strumieniu (tu, gdzie mieszkam, tak mówią na takie coś większego od potoku i mniejszego od rzeki) bobry. A potem przyszła powódź i bobry razem z tamą odpłynęły dal.

Tęskniłem za nimi. Brakowało mi nawet chodzenia z piłą łańcuchową i porządkowania drzew, które upadły gdzie nie trzeba. (Jak na inżynierów natury, bobry strasznie zaniedbywały przenoszenie drzew na miejsca, gdzie powinny się znajdować.)

Tak więc dziś podczas spaceru z psem byłem podekscytowany odkryciem, że wróciły.


Opodal mostu bobry zbudowały tamę przy starym słupie telegraficznym (który był kiedyś mostkiem, a potem powódź, która zmyła bobry, jego tez zmyła).


Oto bardzo obgryziony przez bobry i obdarty z kory kawał drewna.


A oto pies, który nie rozumie, dlaczego przerwałem całkiem znakomity spacer tylko po to, żeby robić zdjęcia nudnych rzeczy.

...

Moje plany na Sobotni Wieczór są bardzo proste. Idę zobaczyć Jasona Webleya, którego odkryłem w 2006, kiedy to zobaczyłem teledysk do "Eleven Saints on the Fabulist" i go tu podlinkowałem. Jason wysłał mi wtedy dużo muzyki (w tym tę piosenkę), bardzo mi się podobała, spotkaliśmy się przelotem w Londynie, potem znowu na scenie podczas koncertu Amandy Palmer w Camden… i przez cały ten czas widowiskowo nie udawało mi się być w domu, kiedy grał w Minneapolis.



(Ja to ten po lewej. Jason Webley z gitarą. Na scenie z Panna Amandą w Koko w Camden Town.)

I – wreszcie – jestem w domu i Jason tu gra. Więc i ja tam będę. http://www.bedlamtheatre.org/display.php?event=325

a Jason w tym roku jest po prostu wszędzie. Jeśli chcecie sprawdzić, czy przyjeżdża do Was, wejdźcie na http://www.jasonwebley.com/events.html.

...

Skoro już mowa o wydarzeniach, na których chcę być, w czerwcu w Minneapolis będzie konwent fantasy Fourth Street. Będzie to konwent bez Gościa Honorowego, co jest w porządku, bo w konwentach i tak chodzi o rozmowy. Na poprzednich Fourth Streets, na których byłem, dyskusje panelowe mają swój ciąg dalszy w korytarzach, a rozmowy korytarzowe przeradzają się w dyskusje panelowe.

Powiedziałem, że w tym roku – poza Worldconem – nie pojawię się na żadnym konwencie jako gość, ale jeśli będę na Fourth Street, nie będę tam gościem, a tylko częścią rozmów.

...

Neil,

Odkryłam, że ani tu, ani na Twitterze nie wspomniałeś o filmie „Strażnicy”. Wiem, że jesteście z Alanem Moore'em kumplami i zastanawiałam się, co myślisz o filmie? Miałeś już okazję go obejrzeć?

Pozdrawiam,
Shannon

Nie widziałem go. Czekałem, aż ktoś, kogo opinię szanuję albo kto ma chociaż gust podobny do mojego, powie mi: "Jest wspaniały, musisz go zobaczyć, zachwycisz się!", ale zamiast tego wciąż słyszę "No cóż... ma dobre momenty, to z napisami jest super, spodoba ci się, no i zakończenie jest niezłe... no i... wiesz, historia jest trochę pokręcona i... Znaczy, bardzo się starali odtwarzać sceny z komiksu, czasem trochę bez sensu... i wiesz, teraz wszyscy są bohaterami, nie tylko Doktor Manhattan, znaczy wszyscy potrafią robić różne super-rzeczy... no, niewątpliwie ma naprawdę fajne fragmenty..." - i tak w kółko. Pewnie prędzej czy później obejrzę go na HBO. Może będę nawet pozytywnie zaskoczony.

Hej, Neil,

Nie wiem, czy już to widziałeś:

http://www.contrariwise.org/2009/04/02/theme-week-neil-gaiman-day-1

Wygląda na to, że jesteś popularnym motywem tatuaży!

Podoba mi się ta strona – w literackich tatuażach jest coś fantastycznego (oczywiście z wyjątkiem tych z błędami ortograficznymi). Nie mogę się doczekać, co przyniesie ten tydzień.

Drogi Neilu,

Wiele szkół próbuje przewalczyć pomysł, by literatura dla młodych dorosłych, szczególnie komiksy, znalazły się w programie nauczania. Jako autor takich dzieł, wyobrażasz sobie, żeby twoje pracy były omawiane w szkole? Czy wyobrażasz sobie taką literaturę jako wprowadzenie do literackiego kanonu, czy raczej widzisz ja jako rozrywkę?

Ciekawi mnie to, bo sama niedługo będę nauczycielką i chciałabym wykorzystywać takie książki w nauczaniu angielskiego, ale z drugiej strony rozumiem, że czasami książka jest tylko rozrywką. Dzięki!

Allison

Serio? Jestem ostatnia osobą, którą powinnaś o to pytać.

Nigdy nie wierzyłem, że istnieje jakieś wyraźne rozgraniczenie pomiędzy kultura wysoką i popkulturą. Wierzę, że są dzieła dobre i dzieła nie najlepsze, i że Prawo Strugeona odnosi się i do kultury wysokiej, i popularniej. 90% z nich to śmieci, co oznacza, że 10% jest niesamowicie dobre.

Zawsze jest mi miło i troszkę się dziwię, kiedy słyszę od ludzi, że uczą o moich pracach, ale już mnie to tak nie zaskakuje.

(ani Scotta McClouda.)

W pierwszych latach istnienia tego bloga ktoś spytał, czy istnieją jakieś szkoły, w których omawiano moje prace, i dostaliśmy około 60 odpowiedzi. To chyba trochę więcej, niż jestem w stanie wymienić.

I o ile nie psuje to przyjemności z czytania, wcale mnie to nie martwi. (Z ogromną przyjemnością wspominam jednak tekst Matthew Cheneya o omawianiu "Smaku goryczy".)

...

Bardzo podobał mi się artykuł Tima Martina w Telegraph o tym, "Jak komiksy stały się częścią literatury" (z dodatkowym smaczkiem dla mnie, ponieważ osobą, która podsunęła cytat z „damą wieczoru” był emerytowany redaktor literacki Telegraph).

Nowa piosenka Tori, "Welcome to England" ze wspaniałym teledyskiem jest już w sieci na Pink Is The New Blog: http://www.pinkisthenewblog.com/2009/04/first-look-tori-amos-welcome-to-england/

Ogromnie spodobała mi się ta recenzja "Blueberry Girl":

Alchemia współpracy sprawia, że jej wynik jest wspanialszy niż tylko suma części, zupełnie od tych części różny i niezwykle piękny. Przeczytanie tej książki zajmuje ledwie parę minut, ale, jeśli nie potraficie medytować, to z niej możecie czerpać spokój. Daje odrobinę radości i wytchnienia i może sprawić, że na chwilę zapomnicie o tym, co może przygnębiać. Kiedy wrócicie, poczujecie się odświeżeni. Poczujecie się wynagrodzeni. Nie potrzeba wiele pisać o tej książce. Będzie świetnym prezentem dla każdej dziewczynki, jaką znacie, każdej kobiety czy rodziny, wreszcie dla was samych. Odwróćcie się od świata, by na chwilkę zaznać ukojenia. Kiedy spojrzycie na niego znów, będzie wyglądał lepiej.

Dodatkowo, moja asystentka ma lamparta.

Brak komentarzy: