sobota, 30 stycznia 2010

OPOWIEŚĆ O MAŁEJ KOTCE i sprawy do zamknięcia

Neil napisał w czwartek 21 stycznia 2010 o 21:36 Jakieś dwanaście lat temu jasne stało się, że jeśli Czegoś Nie Zrobimy, nasz dom po prostu runie.
Jego tylna część (zbudowana 30 lat później, niż sam 120-letni budynek) nie miała fundamentów i zaczęła opadać, a łączył ją z całą resztą wspólny dach. Żadne z proponowanych rozwiązań nie było tanie, więc zgrzytając zębami zgodziliśmy się na wyburzenie tyłu domu i dobudowanie w tym miejscu nowej, czteropiętrowej części. Dodaliśmy sypialnię, piwnice, a ponieważ łazienka na górze była maleńka - także dodatkową dużą łazienkę.

(Właśnie znalazłem zdjęcie rzeczonej wanny, które powstało w chwilę po odkryciu przeze mnie właściwości produktów do kąpieli firmy LUSH)
http://neilgaiman-pl.blogspot.com/2007/10/ju-po-przerwie-na-herbat-znowu-stoj-na.html)

Na kilka miesięcy dom stał się placem budowy. Zoe lubiła chodzić spać w miejscu, gdzie miała stanąć wanna. Pełno było tam rur od ciepłej wody i nagrzewających się od nich materiałów izolacyjnych, które tworzyły idealne kocie legowisko.

Budowlańcy zainstalowali wannę w piątek po południu.

Zoe nie miauczy. Wydaje z siebie taki dziwny odgłos, "miaup?", jakby sama do siebie mówiła o rzeczach, które ją zaskakują albo próbowała sobie coś przypomnieć. Robi to bardzo cichutko.

Prawdę mówiąc nie wiem, czy najpierw zauważyłem, że od dawna Zoe nie widziałem, czy usłyszałem, jak wanna robi "miaup?".

Nie wiedziałem, gdzie podziali się budowlańcy, ale wiedziałem, gdzie szukać ich szefa, odciągnąłem go od stołu, bo właśnie jadł obiad i wspólnie zdemontowaliśmy wielką wannę. Trochę nam to zajęło. A kiedy wreszcie ją odsunęliśmy, głęboko pomiędzy rurami dostrzegliśmy Zoe, mrużącą oczy przed światłem. Wyciągnąłem ją stamtąd, a ona delikatnie ugryzła mnie w brodę, powiedziała "miaup?" i zasnęła.

A piszę o tym dlatego, że bardzo bym nie chciał, żeby ta opowiastka zginęła na zawsze wraz z nią.

Lorraine przywiezie ją dziś do domu.

Dziękuję Wam wszystkim za dobre życzenia (zostawcie trochę dla Olgi -- http://olganunes.com -- która zamierzała wziąć Zoe z powrotem do siebie, jak tylko zatrzyma się gdziekolwiek na dłużej.)
...

Na http://gofugyourself.celebuzz.com/go_fug_yourself/2010/01/globes_bestworst_012210.html Amanda nominowana jest zarówno do tytułu najlepiej, jak i najgorzej ubranej osoby na ceremonii wręczenia Złotych Globów. Jestem zupełnie pewny, że oba ucieszyłyby ją w równym stopniu, więc zagłosowałem na nią w obu kategoriach. (Na tym zdjęciu ma na sobie uroczą sukienkę Kambriel, którą po wyjściu z after party zmieniała na oczach fotografów na inną .)

(Amanda jest teraz w samolocie, w drodze do Francji na konferencję Midem, potem leci do Australii. Spotkamy się w połowie marca w Nowej Zelandii... następnie ja wybieram się sam na dwa dni na Filipiny, po czym dołączę do niej w Polsce. A w międzyczasie będzie mi jej bardzo brakowało.)
...

Chyba porzucę na razie przeglądarkę Chrome dla Maców, przynajmniej dopóki nie powstanie sprawdzona wersja. Mam dosyć czekania pół minuty na wyświetlenie każdej nowej strony oraz tego, że istniejące strony jej zdaniem nie istnieją. Po zastosowaniu sie do rozmaitych znalezionych w sieci porad i sposobów naprawy nie widzę najmniejszej różnicy.

Wracam do Camino i Safari, a może pobawie się jeszcze z Operą dla Maców. (zrobiłem tak przed chwilą, wyszukując linki do tej notki, i sprawiła się fantastycznie.)
...
Jestem autorem dwóch spośród ośmiu pozycji na liście najlepszych powieści graficznych 2009 roku zdaniem Library Journal, jest mi niezwykle miło. Cieszę się również, że umieścili na niej Genesis Crumba. To niesamowite dzieło.
...
To pewnie wciąż tajemnica, ale co tam, powiem wam, bo bardzo mnie to dziś podniosło na duchu:
pojawię się w jednym z najbliższych odcinków ARTHURA. Dzisiaj przysłali mi scenariusz i jest zachwycający. Przy odrobinie szczęścia dzięki temu programowi dzieci na całym świecie zaczną rysować swoje własne, małe powieści graficzne i stanie się on zapowiedzią nowego złotego wieku komiksów i kreatywności. A w najgorszym wypadku będzie to naprawdę dobra kreskówka PBS, tylko ja w niej będę. (Nie, nie wiem jakim zwierzęciem zostanę.)
...
I na koniec zdjęcie, które Amanda zrobiła na afterparty po Złotych Globach drużynie Koraliny (od lewej: John Hodgman, Henry i Heather Selick, jakiś pisarz):


Brak komentarzy: