czwartek, 7 lipca 2016

Doktor Doktor

Neil napisał w środę, 22 czerwca 2016 r. o 6:22

Zrobiłem wczoraj dwie rzeczy, których nie zrobiłem nigdy dotąd: założyłem białą muszkę i otrzymałem tytuł honorowego doktora literatury Uniwersytetu St Andrews. Przemili ludzie, wspaniale spędzony czas i gdyby nawet nie było przy mnie Amandy i Asha, był tam nasz przyjaciel Chris Cunningham i, mniej lub bardziej przypadkowo, moi kuzyni Abigail i Kezia. Tyle znakomitych rozmów.

Tutaj znajdziecie przemowę Chrisa Jonesa (choć nie możecie usłyszeć jak Robi Głosy, mówiąc o "Dobrym Omenie"): 





Piszę to na lotnisku w Edynburgu - zmierzam do NYC, gdzie w czwartkowy wieczór pojawią się w programie Setha Meyersa.

(Nie mieszkam w Wielkiej Brytanii od 15 lat i po tym właśnie czasie odbierają ci prawo do głosowania, więc nie mogę zagłosować. Gdybym mógł, głosowałbym za pozostaniem w UE.)

Tysiąckrotne gratulacje dla Chrisa Riddella z okazji otrzymania Medalu Kate Greenaway za naszą wspólną książkę Sleeper and the Spindle”. Czyż to nie wspaniale?

I jeszcze pytanie z Tumblera, który mogą się przydać wszystkim:

secretfiri zapytał/a:
Przez ostatnie 5 lat mam problemy z pisaniem, ale bardzo chcę do tego wrócić. Masz jakieś sugestie albo rady?

Wydziel czas na pisanie, który ma służyć wyłącznie temu. Odłóż telefon. Wyłącz WiFi. Pisz ręcznie, jeśli wolisz. Powieś tabliczkę "nie przeszkadzać".
Niech twój czas na pisanie będzie święty i nietykalny.

A w tym czasie, zrób tak. Możesz pisać albo możesz nic nie robić. Nicnierobienie jest dozwolone. (Co obejmuje nicnierobienie: gapienie się na ściany, gapienie się przez okno, dumanie, wpatrywanie się w swoje ręce. Czego nicnierobienie nie obejmuje: układania przypraw w kolejności alfabetycznej, zaglądania na Tumblra, rozkręcania wiecznego pióra, grania w pasjansa, uruchamiania programu czyszczącego dysk komputera.)

Możesz zdecydować, ile czasu dziennie przeznaczasz na pisanie. Godzinę? Dwie? Trzy? Twoja sprawa.

Nicnierobienie szybko staje się dość nudne. Więc równie dobrze możesz zacząć pisać. (A jeśli będziesz pisać 300 słów, jedną stronę, dzień w dzień, po roku będziesz mieć 90 tys. słów powieści.)


Brak komentarzy: