środa, 16 czerwca 2010

Żaden z niego Buck

Dan Guy napisał w poniedziałek, 14 czerwca 2010r. o 20:00

Pan G. chciałby niniejszym ogłosić:

WYJĄTKOWA ŚWIATOWA PREMIERA
Neil Gaiman: The Truth Is A Cave In The Black Mountains
(w nieoficjalnym tłumaczeniu: Prawda jest jaskinią w Górach Czarnych przyp. Varali)
Ilustracje: Eddie Campbell
Muzyka: kwartet smyczkowy FourPlay
Sala koncertowa
sob. 7 sierpnia, godz. 20:00

Światowy debiut - Gaiman przeczyta swoje nieopublikowane wcześniej opowiadanie Prawda jest jaskinią w Górach Czarnych w wyjątkowym otoczeniu sali koncertowej. Opera w Sydney zleciła wykonanie ilustracji uznanemu artyście, Eddiemu Campbellowi, oraz skomponowanie całkowicie nowego tła muzycznego kwartetowi smyczkowemu FourPlay.

Najlepszym sposobem, by cały czas być na bieżąco z nowymi wydarzeniami, jest subskrypcja kanału RSS.

Kitty zrobiła to zdjęcie Cabala i Pearl:


Jej znajomej, Cyn Moore, która robi rozmarzone wisiorki dla Neverwear, tak sposobało się to zdjęcie, że zrobiła z niego obraz:



A teraz czas na wrzucenie paru starych notek. Tym razem sięgam głęboko do czeluści bloga i przynoszę wam fragmenty trzech różnych wpisów.

zaczerpnięte z notki Dla każdego, kto kiedykolwiek zastanawiał się jak wyglądam nie w czerni (3 maja 2007r.)

Całe mnóstwo osób pisało z propozycjami imienia dla psa. (I przekonując mnie, że naprawdę jest białym owczarkiem alzackim). Kilka osób chciało wiedzieć, jak Pies dogaduje się z kotami. (Księżniczka i Kokos - kot Maddy - są ostrożne, ale wszystko gra. Natomiast Fred jest zdania, że Pies powinien wrócić tam skąd przyszedł i bacznie go obserwuje, raportując wszystko Kociemu Sztabowi. Pies myśli, że trzeba nas bronić przed Fredem i jasno pokazał, że w razie konieczności jest gotów oddać życie, by uratować nas od zagrożenia, jakie stanowi mały, sponiewierany czarny kot. To będzie interesujące...)

zaczerpnięte z notki Spodnie (4 maja 2007r.)

Zalew wiadomości, całe setki, a większość z nich to propozycje psiego imienia. Niektóre wypróbowałem, ale nie wydają się odpowiednie: albo źle brzmią w moich ustach, albo (jak większość) są wspaniałe, ale do niego nie pasują, albo - w kilku przypadkach - nie spodobały się Maddy. (Chciałem coś arturiańskiego, ale obecny faworyt - wybrany przez Maddy - to Thor.)

(Aktualizacja w sprawach psa: dziś weterynarz: pies waży 78 funtów i jeszcze musi przybrać na wadze, ma już wszczepiony microchip, dostał antybiotyki na wczesne stadium boreliozy i wszystkie konieczne zastrzyki. Również zabrany do weterynarza podczas tej samej wizyty: Kot Fred, który z połową pyska ogoloną i zapluty jakimś paskudztwem z powodu choroby lokomocyjnej wyglądał jak z horroru i to takiego, przy którym kręcisz głową zastanawiając się, gdzie się podziała subtelność w horrorach)

Przez ostatnie dwa dni chodziłem więcej, niż w ciągu kilku poprzednich miesięcy.

zaczerpnięte z notki Odpowiedzialność, jak mniemam (5 maja 2007r.)

Hej tam, Neil (jeśli wolno mi być tak śmiałym),

W sprawie psa i jego imienia... Już wcześniej wydawało mi się dziwne, ale w potopie pomysłów zaczyna mnie już swędzieć mózg:
Jak nazywał się pies, zanim go wziąłeś? Czy poprzedni właściciel powiedział ci to? Czy pies nie powinien nazywać się tak jak wcześniej? To znaczy, psy zwykle rozpoznają swoje imiona, nie tak jak koty (o ile wiem; popraw mnie jeśli się mylę)...


Rozpoznają imiona, jeśli się je nazwie, ale nie wydaje mi się, żeby ktoś w ogóle do niego mówił. Był po prostu przywiązany na podwórzu. Nie reaguje na swoje poprzednie imię (Buck) -- gdyby reagował, z radością byśmy je zostawili.

Świetnie się bawię, ucząc go siadać. (Byłoby łatwiej, gdyby łatwiej dawał się przekupić. Jaki pies nie lubi smakołyków?) Pierwsza lekcja posłuszeństwa w środowy wieczór.

Pies króla Artura miał na imię Cafall, Caval i Cabal i różne inne wariacje na temat. Skłaniam się ku Cabalowi.

Brak komentarzy: