wtorek, 3 marca 2009

Rany głowy dla ludzi

Od godziny 19.30 Stephin Merritt ma już swój bagaż oraz buzuki i jest przeszczęśliwym człowiekiem.

(Na zdjęciu pan Merritt na krótko przed przybyciem jego bagażu. Już wtedy był całkiem szczęśliwy.)

Naprawdę nie chcę jeszcze pisać na temat tego, nad czym ze Stephinem pracujemy, to dopiero początek. Takie dziwne coś, nasz mały osobisty projekt. Kiedy będzie już gotowy, napiszę o nim. Dzisiejszy dzień spędziliśmy głównie na zapełnianiu różnokolorowych karteczek słowami typu "Dekapitacja" i zdaniami w stylu "Uduszenie jest Tanie". Od jutra Stephin zaczyna pisać piosenki...

"Księga cmentarna" została nominowana do LA Times Book Award oraz ABA Indie World Award. [nagroda niezależnych księgarni-przyp.noita] W obu przypadkach konkuruję z przyjaciółmi, więc wszystko mi jedno, czy wygram, najbardziej cieszą mnie same nominacje. Każda kolejna nominacja bo zdobyciu Newbery jest jak lukier na cudownym torcie.

Cześć Neil, zwróciłem uwagę jak wiele notek poświęcasz ostatnio darzeniu uczuciem swojego pięknego, wielkiego, białego psa. Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale po lekturze twoich opowiadań, jak choćby "Sen tysiąca kotów" czy "Cena", sądziłem , że wolisz koty. Ja sam bardzo lubię psy, ale uważam się raczej za kociarza i czytając twoje opowiadania myślę sobie: "Tak, on wie o co chodzi! Rozumie koty!" (nie żebyśmy, jako ludzie, mogli kiedykolwiek naprawdę koty zrozumieć). A więc musze zapytać, czy uważasz się za kociarza, czy raczej za psiarza? A tak na marginesie - twój pies jest bardzo piękny i ze zdjęć wynika, że jest całkiem sympatycznym zwierzem. Dzięki, że poświęcasz czas, żeby odpowiedzieć na niemądre pytanie.
-Andy Christensen



Jestem kociarzem, którego zaadoptował pies. Opór jest daremny. To
nie ja go wybrałem. Po prostu trafiliśmy na siebie w momencie, kiedy byliśmy sobie nawzajem potrzebni. A ja nadal jestem kociarzem. Chciałbym, żeby koty i pies się lubili. Niestety dom jest teraz podzielony na strefy Kocich i Psich wpływów takimi oto drzwiami:

[zamykać drzwi pilnując, by KOTY zostały po tej stronie]

[zamykać drzwi pilnując, by PIES został po tej stronie]

Fred,
Czarny Kot, który dotąd mieszkał w garażu, opuścił go i niechętnie wyprowadza się coraz głębiej w las. Pozostałe koty nie przejęły się i żyją sobie dalej. (Prawdę mówiąc, zimą jest łatwiej, bo wtedy koty praktycznie nie wychodzą na zewnątrz. Latem Cabal raz na kilka tygodni wpędza któregoś na drzewo.)

Neil, napisałeś, że jedyne plany konwentowe w tym roku dotyczą sierpnia. Czy to znaczy, że nie pojawisz się w Chicago na imprezie ALA, żeby osobiście odebrać nagrodę Newbery? Jeżeli nie będzie cię na gali i (wystawnej!) kolacji, gdzie zaprezentowane zostaną wszystkie nagrody za książki młodzieżowe my, bibliotekarze, będziemy zdruzgotani.

Wybaczcie, nie myślałem o gali ALA [Stowarzyszenia Amerykańskich Bibliotek-przyp.noita] jako o konwencie. Oczywiście, będę tam. Wygłoszę "medalowe" przemówienie (które musze napisać do końca miesiąca, argh) i wystąpię też na rzecz CBLDF.

Cześć, Neil,
mój znajomy otworzył właśnie w San Francisco kawiarnię z komiksami: Caffeinated Comics
(www.caffcom.com) [Kafeinowe komiksy] i zastanawiałam się, czy zechciałbyś zareklamować to miejsce na blogu. 1 marca było wielkie otwarcie i wróciłam z niego z Sandmanem, którego jeszcze nie miałam oraz "Gwiezdnym pyłem" z ilustracjami Charlesa Vessa. Byłoby wspaniale, gdybyś pomógł im nabrać rozgłosu - to pierwsza zielona kawiarnia komiksowa w San Francisco!
Dzięki, Mira

Zrobione.

A tak przy okazji, ze strony http://time-shark.livejournal.com/237449.html oraz http://www.mythicdelirium.com/#anniversary możecie dowiedzieć się więcej na temat najbliższego numeru pisma "Mythic Delirium". Mike od lat prosił mnie o napisanie wiersza, i w końcu powtórzył pytanie, kiedy akurat napisałem wiersz. Ten jest o sercu pstrąga.

Brak komentarzy: