środa, 11 sierpnia 2010

Australia i Magiczny Lok

Neil napisał w sobotę 31 lipca 2010 o 12:27
Dobra. W drogę do Australii.

Jeżeli lecicie dziś do Australii i usłyszycie na pokładzie czyjeś łkanie dochodzące z pobliskiego fotela - to będę ja, w trakcie walki ze sobą o usunięcie dziesięciu stron z dość gęstego scenariusza. (Założę się, że dwie, czy trzy strony wywalę bez kłopotu. Potem zacznie się ból.)

Zostawiam was z tą niebywale wyretuszowaną okładką rosyjskiego pisma. (Można zobaczyć linię w miejscu, gdzie kończą się moje prawdziwe włosy, a zaczyna ich sztuczne przedłużenie.)


Najbardziej nie rozumiem, po co te udziwnienia? Moje włosy i tak wyglądają wystarczająco dziwnie.

(Dla tych, którzy lubią badać sprawę włosów: tu znajdziecie dużo zdjęć ze mną zrobionych tego samego dnia, co to rosyjskie: http://satu-san.livejournal.com/49214.html)

Brak komentarzy: