niedziela, 10 kwietnia 2011

Jeżeli dziś jest czwartek to muszę być w domu

NEIL napisał w czwartek 7 kwietnia 2011 o 17:17


Cześć.
Gdzie mnie nie było. Ze Szkocji pojechałem do Londynu (kuszetką. Nikogo nie zamordowano, więc kochająca Agatę Christie część mnie była nieco zawiedziona), gdzie zrobiłem śniadanie z moja córką, Holly, zjadłem śniadanie z Mitchem Bennem (jego podcastu z komediowymi piosenkami trzeba koniecznie posłuchać) potem poleciałem na chwilę do domu, zdążyłem uściskać Maddy i wyprowadzić psy na spacer, a następnie poleciałem do San Francisco.
Zjadłem kolację z Chabonami, a następnego ranka wstałem bardzo wcześnie, popracowałem przez godzinę (to wczesne wstawanie może nie być zasługą siły charakteru, raczej wciąż funkcjonowałem według brytyjskiego czasu) i poszedłem na śniadanie.
Wyglądający dość brytyjsko dżentelmen spojrzał na mnie i zapytał: "jesteś Neil?" i przyznałem, że owszem. To był aktor Mark Sheppard. Przysiadłem się do jego stolika i wkrótce dołączyli do nas reżyser Toby Haynes oraz Nerdist Chris Hardwick.

I gadaliśmy i gadaliśmy. W pewnym momencie nastąpił kryzys, bo nie podobał mi się klip z mojego odcinka Doctora Who, który miał zostać pokazany. Dostałem od BBC pozwolenie na pokazanie innego fragmentu, ale nie wiedzieliśmy jak to zrobić. W końcu powiedziałem, że mam go na pamięci podręcznej, wróciłem do pokoju hotelowego i zacząłem go szukać, zachwycając się jednocześnie uczuciem życia w przyszłości.

Wzięliśmy udział w panelu dyskusyjnym. Świetnie się bawiliśmy.



Udzieliliśmy mnóstwa wywiadów. Ogłoszono już tytuł mojego odcinka, więc przynajmniej o tym wolno mi było mówić, byle nie wdawać się w szczegóły. Pewnie i tak powiedziałem za dużo.
Tutaj dla zainteresowanych cała dyskusja:


Najbardziej podobało mi się zadane około 16 minuty pytanie, co powiedziałbym osobie zmartwionej, że ma 47 lat zaległości w oglądaniu Doctora Who. Odpowiedziałem:
“Słuchaj, jest taka niebieska budka telefoniczna. W środku jest większa, niż na zewnątrz. Może podróżować w czasie i przestrzeni i czasem nawet trafia tam, gdzie powinna była. A kiedy już się gdzieś pojawi, wychodzi z niej facet, który nazywa się Doktorem i jeśli będzie się działo coś złego, on będzie próbował temu zaradzić i prawdopodobnie mu się uda, bo jest obłędny. A teraz siadaj, bądź cicho i obejrzyj Blink."


Toby, Mark, ja. Dlaczego wyglądamy na tak bardzo zadowolonych z siebie?

Później, po południu, szedłem z Markiem Sheppardem Geary Street i entuzjastycznie śpiewaliśmy "This is What We Find" Iana Dury'ego, ale ponieważ było to w San Francisco, to nikt nawet nie zwrócił na nas uwagi.

Następnego dnia wstałem o 4:30, poleciałem do LA na spotkanie w sprawie tajemniczego projektu adaptacji Amerykańskich bogów. Rezultaty przerosły moje najśmielsze oczekiwania. (Wiem, że nic Wam to nie mówi i naprawdę chciałbym wyjaśnić o co chodzi, ale nie mogę pisnąć ani słowa dopóki wszystko nie będzie gotowe i to nie ja będę ogłaszał nowiny.) Potem kolejne spotkania. Wcześnie wróciłem do kolejnego hotelu przy lotnisku, poszedłem do kolejnej cholernej siłowni hotelowej i jestem już na 47 rozdziale Samotni. Potem poleciałem do domu...
I tu właśnie teraz jestem. Śnieg jeszcze do końca nie stopniał, ale jest już dość ciepło, słonecznie i jest też bardzo, bardzo dużo błota, czyli słowami E E Cummingsa jest kałużocudownie.

Zobaczmy, co mnie jeszcze czeka...
Powinniście mieć oko na stronę GDZIE JEST NEIL bo staramy się, żeby była na bieżąco uaktualniana. Ale tutaj umieszczam rzeczy, które jeszcze się na niej nie znalazły...




25 kwietnia... to wydarzenie jest tak nieprawdopodobne, że wydaje mi się, iż tylko je sobie wyobraziłem. Ben Folds, Amanda Palmer (aka moja dziewczyna), Damian Kulash (z OK Go, widziany ostatnio na scenie Fitzgerald Theatre, kiedy śpiewał ze mną "Happy Together" podczas odcinka WITS Johna Hodgmana) i ja w przeciągu jednego dnia, z pomocą Twittera i szaleństwa napiszemy i nagramy 8 piosenek. A 26 kwietnia wszyscy będziemy o tym opowiadać i wykonywać te piosenki. A wszystko z okazji Re-Think Festival w Berklee w Bostonie.


27 kwietnia, znów w Symphony Space, odbędzie się Selected Shorts. Bilety na tę imprezę są już niestety wyprzedane, ale jeśli wierzyć informacjom ze strony, będą jeszcze dostępne wejściówki. Ale w końcu wszystko będzie można usłyszeć w radio. Cztery opowiadania, z których dwa przeczytam ja, a dwa ktoś inny.
24 czerwca możecie zobaczyć mnie, gospodarza wieczoru Johna Moe i muzycznego gościa Josha Rittera w WITS w Fitzgerald Theatre w St Paul. Bilety i szczegóły na http://minnesota.publicradio.org/radio/programs/wits/

Dobra. Skoro to wszystko mam już z głowy, czas trochę popracować. Oto zamieszczone przed chwilą nagranie z mojego występu dla The Moth w 2007 roku, żebyście za mną nie tęsknili:


Brak komentarzy: