środa, 5 grudnia 2007

strajki, scenariusze i sprawy

Neil napisał w niedzielę 2 grudnia 2007 o 16:02

Czuję, że marny ze mnie strajkujący. Strajk Amerykańskiego Związku Pisarzy został ogłoszony w przeddzień mojego wylotu z LA do UK i od tamtego czasu przebywam tysiace kilometrów od wszystkich miejsc gdzie protestują. Codziennie dostaję ładne emaile z informacjami gdzie w Nowym Jorku odbędzie się pikieta, ale w czasie kiedy odbieram te wiadomości Nowy Jork znajduje się bardzo daleko, nawet nie w tym samym kraju co ja. A teraz zaczynam się gorączkowo zmagać z ostatnimi rozdziałami Księgi Cmentarnej i żeby je dokończyć mogę zapaść się pod ziemię i zniknąć zupełnie.


Ale z razie gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości (a sądząc po przychodzących do FAQ, trochę osób ma), tak, całym sercem popieram i -niezależnie czy było to cokolwiek warte- głosowałem za strajkiem (jak około 95% członków Związku, więc nic dziwnego).

Zastanawia mnie jednak, że wszędzie indziej na świecie bierze się za pewnik, że autorom płaci się gdy ich dzieła są oglądane online w sieci. Jeśli napisałbym scenariusz do serialu w Wielkiej Brytanii dostałbym mniej pieniędzy z góry (niewiele mniej) ale wynagrodziłoby mi to wpływy za powtórki, wydania DVD, udostępnianie w Internecie i tak dalej. (cokolwiek to oznacza, za wydaną w twardej oprawie książkę dostaję z tantiem125 razy więcej, niż za DVD sprzedawane w tej samej cenie)

Gdyby miało to zaszkodzić RSS - Na końcu tej notki zamieszczam dwa klipy podsumowujące całą sprawę. Stronnicze, rzecz jasna.

...

Cześć Neil,

Poszedłem zobaczyć „Beowulfa” jak tylko wszedł do kin i spodobał mi się, choć nie tak bardzo jak “Gwiezdny pył” który po prostu mnie zachwycił.
W każdym razie znalazłem dwie pomyłki. Pierwsza to duńskie góry. Góry to coś, z braku czego Dania słynie i co pozwala Islandczykom takim jak ja żartować sobie z kraju, który kiedyś władał naszym Ale ktoś na forum imdb.com zauważył, że choć niezgodne z rzeczywistością zgadza się to z poematem, w którym czytamy:

"'......sailors now could see the land, sea-cliffs shining, steep high hills, headlands broad.' " [“żeglarze ujrzeli ziemię, błyszczące klify, strome wzgórza, rozległy przylądek”]

Ustna tradycja robi poematom takie rzeczy. Zapisał go prawdopodobnie ktoś, kto w życiu nie widział Danii. Gdzieś mogły pojawić się wersje mówiące o wyjątkowo płaskim terenie kraju, ale są one dla nas na zawsze stracone. Druga kwestia może być trochę trudniejsza do wyjaśnienia za pomocą poematu. Islandia jest wymieniona w filmie co najmniej dwa razy, co jest nie na miejscu zważywszy, że w tym czasie prawdopodobnie nie była jeszcze zamieszkana i mało prawdopodobne, aby ktokolwiek wiedzący o jej istnieniu nazywał ją w ten sposób. Czy skłoniła cię do tego miłość do naszego kraju, czy były inne powody? Czy wybierzesz łatwiejsze wyjście i obwinisz swojego współpracownika? Islandczycy nie poczują się urażeni, bo z reguły lubią jak ktoś o ich kraju wspomina. W każdym razie dzięki za pisanie tego dziennika, dla mnie jest świetny szczególnie gdy wspominasz o folklorze (jestem etnologiem) i bibliotekach (jestem bibliotekoznawcą i specjalistą od zarządzania informacją) i to bardzo przychylnie.
Ciepłe pozdrowienia z Cork w Irlandii
,
Óli Gneisti Sóleyjarson

Tak, klify i wzgórza wzięły się z poematu..

W scenariuszu kwestia brzmiała "They sing our shame from the middle sea to the ice-lands of the north." [„Wyśpiewują nasz wstyd od morza środkowego do lodowych ziem północy.]

Choć nie jestem pewien co ostatecznie mówi Anthony Hopkins w filmie. (i nie mam też pojęcia skąd w „Skylding’s Watch” [„Czuwaniu Skyldinga”] wziął się równie anachroniczny wers mówiący o Vinlandii. Nie było go w żadnej wersji Rogera i mojej.)

Przypadkowo pomyślałem, że wspomnę ponownie, iż książka ze scenariuszem Beowulfa zawiera odpowiedzi na tego typu pytania I żaden z obecnych w sieci opisów nie wyjaśnia dokładnie czym ta książka jest.

Znalazłem recenzję (http://www.post-gazette.com/pg/07320/834312-44.stm), w której piszą:

W jaki sposób scenariusz zawierający flaki, sceny krwawej jatki i słowa na „k” zostaje animacją dozwoloną od lat 13? Sprawdźcie w „Beowulf: Scenariusz” (HarperCollins Entertainment, $16.95), który zawiera właściwie dwa scenariusze, oba autorstwa powieściopisarza Neila Gagmana i zdobywcę Oskara-scenarzystę Rogera Avary’ego.
Pierwszy z nich otrzymacie po połączeniu scenarzysty “Pulp Fiction” (Avary) z autorem
”Sandmana”, “Gwiezdnego pyłu” I “Amerykańskich bogów”(Gaiman), bez użycia jakichkolwiek zasad i bez ingerencji z zewnątrz. Drugi to ich wersja ostatecznego scenariusza do filmu.
Avary zapewnił przedmowę i „Międzysłowie” w którym opisuje trwającą od kilku dekad obsesję na punkcie „Beowulfa” – liczącego setki lat poematu złożonego z 3000 wersów – i coraz większy przymus by odtworzyć to na ekranie. W końcu, głęboko nieszczęśliwy rezygnuje z reżyserowania „Beowulfa” w obliczu grubej kasy Stevena Binga i pasji z jaką reżyser Robert Zemeckis odnosi się do projektu. Gaiman napisał posłowie, w którym stwierdza, że wstęp Rogera Avary’ego jest stanowczo zbyt szczerze opisuje proces tworzenia scenariusza.
To dlatego, że Roger jest Świętym Szaleńcem.
Gaiman i Avary spotkali się po raz pierwszy w Meksyku w 1997 i stworzyli pierwszy, napędzany tequilą pierwszy szkic, w którym matka Grendela rozmiłowana była w ludzkim mięsie bez opamiętania. Ta wersja jednak zgadza się z układem staroangielskiego poematu.
Następnie wkładem Zemeckisa było przypomnienie o wolności obowiązującej w kinematografii i pozwolenie na rozpuszczenie wodzów wyobraźni, skoro jego nowatorska technika Performance Capture (jaką widziano już w filmie „Ekspres Polarny”) nie zna ograniczeń.
Czas akcji i jej umiejscowienie zmieniły się w ostatecznej wersji – zamiast opowieści w dwóch częściach i dwóch krainach Beowulf zaczyna i kończy na dworze króla Hrothgara. Beowulf nie wraca do domu, tylko zostaje nagrodzony tronem Hrothgara. Zamiast potężnego pogromcy smoków spotykamy najpierw starego króla Beowulfa w jego dworze… i oczywistym jest, że to zupełnie inne przeżycie niż w przypadku pierwszego scenariusza.
Równie intrygujące co sam scenariusz są owe momenty szczerości Avary’ego. Na przykład pogodził się w końcu z oddaniem swojego „dziecka” Zemeckisowi, gdy „Z.” zgodził się zaangażować Cristina Glogera jako potwora Grendela. Reżyser pokłócił się z ekscentrycznym aktorem podczas kręcenia „Powrotu do przyszłości 2” co skończyło się pozwaniem Zemeckisa, gdy ten włączył wizerunek aktora do filmu. „Do dziś wyrok chroni aktorów przed używaniem ich podobizn bez ich zgody” pisze Avary.
Mimo tego Gloger dostał rolę a Zemeckis użył swoje nowomodnej technologii to przeobrażenia go na ekranie w potwora, co może być wystarczającą zemstą.
Książka ze scenariuszami „Beowulfa” zawiera też prace artysty Stephena Norringtona zlecone mu przez Avary’ego kiedy ten jeszcze miał reżyserować swoja wersję, które dodatkowo prowokują pytanie zadane przez skonfrontowanie oby wizji: „Co by było gdyby…?”

(Jednak wzmianka w pieści jest całkowicie moja winą. Przepraszam.)

...

Cześć Neil, jestem fanem ze Szwecji, który miał nadzieje na zakup kilku Twoich książek ze strony Audible.com, ale najwyraźniej Audible nie sprzedaje ich Szwedom. Czy mógłbyś mi powiedzieć dlaczego? Ponieważ nie ma innego szwedzkiego, czy nawet europejskiego sprzedawcy Twoich książek w formacie audio oznacza to, że nikt nie dostanie moich pieniędzy, a ja nie mam wyjścia i muszę słuchać Orsona Scotta Carda.

Na całym świecie jest mnóstwo spraw związanych z prawami, co oznacza, że firmy nie zawsze sprzedają swoje produkty gdzie indziej. Jeśli chodzi o książki audio, zawsze możesz kupić CD i zgrać je samodzielnie. Są nawet audiobooki wydawane na płytach z plikami MP3 więc nie musisz zgrywać, po prostu przenosisz je na swój odtwarzacz. (Właśnie sprawdziłem i Amazon obniżył cenę „Chłopaków Anansiego” MP3 CD) więc to najtańszy sposób nabycia „Chłopaków Anansiego” do posłuchania.

Neil, zastanawiałem się co sądzisz na temat książek Philipa Pullmana i kontrowersji w Stanach wywoływanych przez film opartego na jego pierwszej powieści.

Jessica.

Bardzo lubię Philipa Pullmana, jego książki takoż i uważam, że owe kontrowersje są głupie. Czy to wystarczy?
...

Tu są filmiki:

i jeszcze jeden:

Brak komentarzy: