Neil napisał w czwartek 27 lutego 2010 o 10:47 Ostatnie trzy dni spędziłem w Naperville w stanie Illinois (i jak mnie poinformowano - również w mieście Aurora), niedaleko Chicago, gdzie byłem gościem festiwalu NAPERVILLE READS. Wieczorem po przyjeździe podpisałem 3000 książek dla księgarni Anderson's Books, która organizuje tę imprezę. (Zajęło mi to 3 godziny 10 minut i to z pomocą osób, które podsuwały, zabierały i układały książki.) A rano, od godziny rozpoczęcia lekcji w szkole do późnej nocy rozmawiałem z uczniami podstawówek, gimnazjów, liceów, ze studentami, dorosłymi i "całymi rodzinami". Becky z Anderson's twierdzi, że w sumie zwracałem się do - i odpowiadałem na pytania - 8000 ludzi (właśnie dlatego z góry uznaliśmy, że nie ma mowy o rozdawaniu autografów). Czytałem (fragmenty) z "Crazy Hair", "Wilków w ścianach", "Instrukcji", "Dnia, w którym zamieniłem tatę na dwie złote rybki", "Koraliny", "Odda i lodowych olbrzymów", "Księgi cmentarnej", "Dobrego omenu", "Gwiezdnego pyłu", "Chłopaków Anansiego" i "Amerykańskich bogów".
Dzisiaj jest już po wszystkim i jestem całkowicie i totalnie wykończony, wycieńczony i wyczerpany wręcz na poziomie komórkowym ("Moje ja boli", jak już napisałem na twitterze). Muszę jeszcze dolecieć do domu. Nie dałbym sobie z tym rady i nie przeżyłbym tego wszystkiego, gdyby nie pomoc Elyse Marshall z Harper Collins, która przyleciała tu, żeby wszystkiego dopilnować. (I do której wczoraj zadzwonili z informacją, że jej lot odwołano z powodu Pogody W Nowym Jorku, więc nie wiadomo kiedy, jeśli w ogóle, dotrze z powrotem do domu). Chcę podziękować wszystkim pracownikom Anderson's, personelowi wszystkich szkół, które odwiedziłem oraz wszystkim, którzy przyszli, żeby mnie posłuchać i odważyli się chwycić za zbuntowany mikrofon i mimo wszystko zadać pytanie.
A teraz w nagrodę czeka mnie lunch w towarzystwie Gene'a Wolfe'a. Znam się z Genem i Rosmary od 27 lat. Zadedykowałem im "Gwiezdny pył".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz