Neil napisał w czwartek 1 maja 2014 r. o 13:57
Od dziś wracam do korzystania z mediów społecznościowych. A jutro prowadzę ostatnie zajęcia w Bard aż do jesieni. Jestem światu winien wielki wpis o życiu i rzeczach, które się w nim wiążą.
Ale po pierwsze to, co ważne:
Na świecie jest wiele osobliwych miejsc – takich, które będą zaprzątać ci umysł, skradną duszę i już jej nie wypuszczą. Niektóre z nich są niezwykłe i egzotyczne, inne zwyczajne. Najdziwniejsze z nich, przynajmniej dla mnie, to Wyspa Skye u zachodnich wybrzeży Szkocji. Wiem, że nie jestem w tym wrażeniu odosobniony. Są osoby, które odkrywają Skye i już nigdy stamtąd nie wyjeżdżają. A nawet ci spośród nas, którzy wyjeżdżają, są na swój sposób nawiedzani przez tę mglistą wyspę. To tam jestem najszczęśliwszy i tam jestem najbardziej sam.
Otta F. Swire pisała książki o Hebrydach i w szczególności o Skye. Wypełniała je dziwaczna i tajemna wiedza. (Wiedzieliście, że 3 maja to dzień, w który Diabeł został strącony z Nieba, a zatem również dzień, kiedy popełnione zbrodnie nie będą wybaczone? Dowiedziałem się tego z jej książki o tamtejszych legendach.) A w jednej z książek przeczytałem o jaskini w czarnych górach Cuillins, gdzie możesz się wybrać – jeśli jesteś odważny – i znaleźć złoto nie dając w zamian nic, ale każda wizyta w jaskini uczyni cię odrobinę gorszym człowiekiem, nadgryzie twoją duszę.
A tak owa jaskinia i jej obietnica zaczęły mnie dręczyć.