środa, 16 listopada 2011

Jeśli dziś czwartek, to gdzie u diabła podział się ubiegły tydzień?

Neil napisał w piątek 4 listopada 2011 o 3:30

Post napisany dziś rano jednym palcem na iPadzie Amandy, kiedy ona sama spała, został pożarty przez iPad albo fale eteru.

Cholera.
Oto wpis na blogu Cat, mojej NIESAMOWITEJ asystentki w LA, która pisze o World Fantasy Conie i o tym, co działo się podczas mojego pobytu w Los Angeles.
http://kittysneverwear.blogspot.com/2011/11/world-fantasy-con-late-late-show-neil.html
Teraz jestem za kulisami Brava Theatre w San Francisco.

Zobaczmy...

Po pierwsze: stokrotne dzięki wszystkim, którzy postanowili wręczyć komuś straszną książkę z okazji All Hallow's Read lub zachęcali innych do zrobienia tego samego. Dzięki!

Świetnie bawiłem się u Craiga Fergusona w Late Late Show. Amanda miała nagrać swój fragment o 16:30, ja swój wywiad ok. 17, ale dodany na ostatnią chwilę numer taneczny na rozpoczęcie odcinka sprawił, że udało nam się wyjść stamtąd dopiero o 18:30... a reszta wieczoru musiała się trochę nagimnastykować, żeby wszystko poszło jak trzeba... 

Za przemytnika haggis na potrzeby Late Late Show posłużył mój przyjaciel Mark Evanier. Zabawnie i dość szczegółowo opisuje swoje przejścia, a także widok zza kulis na http://www.newsfromme.com/archives/2011_10_31.html#021526.

Od lewej: Moby, Amanda Palmer, Stephin Merritt. Proszę nie zwracać uwagi na osobę w tle grającą na zabawkowym pianinie.

Haggis od Macsweens przyszedł dzięki scottishfoodoverseas.com, pierwszorzędnemu importerowi haggis. Moja asystentka Lorraine wykonała całą ciężką pracę. Na pewnym jej etapie musiała zwerbować to swojego tajemniczego haggisowego klanu zarówno Marka Evaniera, jak i Wila Wheatona, a także rozsyłać e-maile o treści takiej jak:

Moi drodzy,

Po pierwsze DZIĘKUJĘ za to, że zgodziliście się wziąć nasz Haggis. I dbać o niego. I o jego bezpieczeństwo. Prawdziwi z Was przyjaciele...

Niestety, kiedy Mark odpowiedział Neilowi, że jest zaledwie kilka ulic dalej, nie przesłałam tej odpowiedzi do mnie, a Neil nagrywał
w tym czasie program dla NPR. Kiedy ją odczytałam było już za późno, sklep zamknięty i zamówienie złożone, więc Jeden Mały Haggis wyruszył ze Szkocji z zamiarem dotarcia w piątek do pana Wheatona.

Najwygodniej dla wszystkich byłoby, gdyby Mark odebrał Haggis od Wila i dostarczył go w poniedziałek. Jeżeli Wil miałby chęć przechować Haggis i dostarczyć go osobiście, również nie będziemy mieć nic przeciwko. Jak będzie Wam najwygodniej, nie chcemy żeby nasz Haggis wprowadzał zamęt w Waszym życiu i planach.

Raz jeszcze bardzo Wam dziękuję,

Lorraine

Cytuję w całości, bo uwielbiam haggisowe e-maile, które krążyły wśród znajomych. (Ostatecznie haggis dostarczył Mark Evanier.)

A oto piosenka:


.. 




Oraz wywiad...


Dobra.  Otóż halloweenowy występ w Wilshire Ebell był wspaniały, ale bardzo chaotyczny. Po Late Late Show dotarliśmy do teatru bardzo, bardzo późno. Nie było już czasu na zrobienie próby, konkurs na przebranie i pogaduszki zajęły nam więcej czasu, niż przewidywaliśmy, a musieliśmy zejść ze sceny o 22:30, inaczej cała nasza trasa zmieniłaby się w dynie, więc setlista ostatecznie przypominała osobliwie ruchome święto... i to było coś wspaniałego. Nic nie poszło tak, jak planowaliśmy, ale wszyscy  również my  czuli, że taki wieczór zdarza się najwyżej raz w życiu.

W konkursie na przebranie zwyciężyła para przerażających królików-bliźniaków w fezach, drugie miejsce zajęła Roborina, a widoczna po lewej stronie Hester Prynne nie zajęła żadnego miejsca, chociaż jej świecące "A" było często jedyną rzeczą na widowni widoczną ze sceny, więc zawsze wiedzieliśmy, gdzie jest. (Margaret Cho wprowadziła nas na scenę i pomogła przy konkursie. Jest naprawdę wspaniała.)

Po wszystkim pojechaliśmy z Amandą na północ i spędziliśmy noc w Madonna Inn (wciąż nie jestem pewny, czy jest to miejsce z Amerykańskich bogów. Ale chyba tak.), a następnego ranka ruszyliśmy w drogę do San Francisco.

(Teraz jest już jutro, bo występie w Brava. Nie było czasu na pisanie.)

Występ w Brava był o wiele bardziej uporządkowany, niż ten w LA. Czytałem inne rzeczy (planuję co wieczór wybierać coś innego). Właściwie nie mieliśmy limitu czasowego, więc bez obawy mogliśmy show nieco przedłużyć. Nastąpiła premiera singla Holes zespołu The Jane Austen Argument, do którego ja napisałem tekst, a strona graficzną zajmował się Mark Buckingham, (Możecie posłuchać go tutaj.)

Amanda wspomagana przez the Jane Austen Argument i Lance's Horne'a zagrała dla mnie Walk on the Wild Side jako wczesny prezent urodzinowy.

I póki co na koniec (ale tylko dlatego, że muszę skończyć pisać i iść spać, pomimo wielu rzeczy, którymi chciałbym się podzielić): jutro wychodzi Absolute Sandman Volume 5, zawierający Noce Nieskończone, Sennych Łowców oraz wiele więcej. Na stronie Amazonu możecie zamówić go w promocyjnej cenie. Można go też zamówić z Indiebound. (Barnes and Noble też prowadzi przedsprzedaż, ale link znajdzie się na stronie dopiero kiedy Sandman będzie mógł wrócić na półki ich księgarni.)

Można też po prostu iść do najbliższego sklepu z komiksami i tam kupić.

Ale Barnes and Noble zrobili ostatnio coś naprawdę wspaniałego. W ubiegłym roku nagrali, jak czytam fragment rozpoczynający Trzynaście zegarów Jamesa Thurbera, jedną z moich ulubionych książek. A teraz dodali do niego animację, można obejrzeć ją na blogu Barnes and Noble.

Dobrze. Teraz spać.

Brak komentarzy: