Pokazywanie postów oznaczonych etykietą promocja Oceanu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą promocja Oceanu. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 czerwca 2013

Chciałem napisać opowiadanie dla żony - wywiad

Wywiad i artykuł Tima Martina z gazety Telegraph z 8 czerwca 2013 roku:
http://www.telegraph.co.uk/culture/books/10091579/Neil-Gaiman-I-wanted-to-write-my-wife-a-story.html



Chciałem napisać opowiadanie dla żony


Neil Gaiman zdradza Timowi Martinowi, że jego najnowsza powieść, zawierająca wątki zaczerpnięte z dzieciństwa pisarza, to najbardziej osobiste dzieło w jego dotychczasowej twórczości.



zdj. Geoff Pugh

Neil Gaiman sam mówi, że najnowsza powieść jest „prawdopodobnie najlepszą” jaką napisał, a to nie byle jakie stwierdzenie z ust człowieka, który dzięki swej wszechstronności z roku na rok staje się coraz bardziej popularny. Podsumowanie ostatnich dokonań Gaimana jest nie lada zadaniem – scenariusz do odcinka Doctora Who, radiowa adaptacja Nigdziebądź z udziałem Benedicta Cumberbatcha i Jamesa McAvoya, nadchodząca ekranizacja Amerykańskich bogów produkcji HBO, dwie nowy premiery książkowe jeszcze w tym roku – gdyż łatwo zapomnieć o jego wcześniejszych dokonaniach, takich jak między innymi (głęboki wdech) seria komiksowa Sandman, film Beowulf, czy wielokrotnie nagradzana powieść młodzieżowa Księga cmentarna

Zdaje się, że tak długa lista osiągnięć oznacza ogromnie dużo pracy i przytłaczającą wręcz ilość sławy dla radosnego, wygadana człowieka w czarnym, wytwornym płaszczu, z którym spotykam się w pokoju hotelowym w Londynie. Mamy rozmawiać o Oceanie na końcu ulicy, najnowszej powieści Gaimana przeznaczonej dla dorosłych czytelników, która po części oparta jest na wydarzeniach z dzieciństwa autora. Historia wzięła się stąd – wyjaśnia pisarz z uśmiechem – że około 2003 roku kupiłem sobie samochód Mini, jeden z pierwszych tego typu w USA. Powiększyli go trochę, ale byłem kompletnie zafascynowany faktem, iż jako dziecko byłem w takiej samej proporcji do „małego” Mini, co obecnie w stosunku do tej większej wersji. Wywołało to we mnie ogromną nostalgię i przyszło mi wówczas do głowy coś, o czym nie myślałem przez 30 lat. Powiedziałem ojcu, że uwielbiałem jego białe Mini i zapytałem, co się z nim stało. Na co ojciec odrzekł: Nie mówiłem ci? Nie słyszałeś tej historii?

Opowiedziana mu przez ojca historia pojawia się w książce z niewielkimi zaledwie zmianami. Kiedy Gaiman miał siedem lat, lokator mieszkający z jego rodziną w domu w West Sussex przegrał cały swój majątek, ukradł ich samochód, odjechał na koniec ulicy i popełnił w nim samobójstwo. W rzeczywistości opowieść zakończyła się, gdy ojciec Gaimana sprzedał samochód jeszcze tego samego popołudnia. Syn dowiedział się tylko, że pozbyli się samochodu. Usłyszawszy tę historię po latach Gaiman przyznaje: Pamiętam, jak dziwne wydawało mi się, że w dzieciństwie uważałem samobójstwo za coś, co występuje się tylko w książkach. To wydarzenie miało miejsce naprawdę, a ja nie miałem o niczym pojęcia.
W powieści metafizyczny ślad tragicznej śmierci przyciąga żerującego na ludzkich duszach drapieżnika nie z tego świata, który koncentruje się na siedmioletnim narratorze i jego rodzicach. Czy trzy kobiety o niemożliwym do określenia wieku, które mieszkają na farmie przy tej samej ulicy, będą w stanie im pomóc, zanim będzie za późno?

Opowieść pozwoliła Gaimanowi wykorzystać jeszcze jeden fantastyczny element, który tkwił w jego głowie od lat. Kiedy miałem siedem czy osiem lat odkryłem, że jedna z farm przy naszej ulicy została wspomniana w „Domesday Book” – wyjaśnia. [Domesday Book to rodzaj spisu gruntów sporządzony w Anglii na rozkaz Wilhelma Zdobywcy w 1086 roku – przyp. Noita]
Pamiętam, co sobie pomyślałem: „czy nie byłoby interesujące, gdyby również jej mieszkańcy pozostawali tam od tysiąca lat?”
Wraz z dorastaniem autora wokół pomysłu narosła cała mitologia.
[Mieszkańcy farmy] otrzymali nazwisko Hempstock – mówi pisarz – i wielokrotnie miałem zamiar ich wykorzystać. Ciągle myślałem, że nadarzy się odpowiednia dla nich okazja. A tymczasem umieszczałem drobne wzmianki w innych książkach. Daisy Hempstock pojawia się w Gwiezdnym pyle, Liza Hempstock w Księdze cmentarnej. Ale ponieważ w moje głowie mieszkały one na farmie na końcu tej samej co ja ulicy, nigdy nie zdołałem napisać historii o nich samych. Bo na mojej ulicy nie wydarzyła się historia warta opowiedzenia.


To zmieniło się w końcu w ubiegłym roku, kiedy żona Gaimana, artystka Amanda Palmer, wyjechała nagrywać płytę. Postanowiłem napisać dla niej opowiadanie, bo bardzo za nią tęskniłem. Amanda nie przepada za fantasy, ale bardzo lubi szczerość i naprawdę bardzo lubi mnie. Pisanie równało się dla mnie z pokazaniem jej: popatrz, to byłem ja. Zawsze się mną interesujesz. Rodzina nie jest taka, jak moja, te wydarzenia tak naprawdę mi się nie przytrafiły, ale krajobraz i miejsce akcji – to właśnie jestem ja, a perspektywa siedmiolatka, którego oczami przedstawiona jest opowieść to mój dziecięcy punkt widzenia.
Gaiman zaczął pisać opowiadanie, które urosło do rozmiaru noweli, by ostatecznie przerodzić się w powieść.
Po postu nie mogło się zatrzymać,. Pisałem tak jak jedzie się samochodem we mgle, gdy wysiadł ci jeden z reflektorów: nie widzisz za bardzo, co cię czeka, ale wystarczająca dużo, żeby posuwać się naprzód.

Efektem takiej pracy jest najbardziej poruszająca książka, jaką Gaiman dotąd napisał; powieść zawierająca tak trafne obserwacje na temat naszej rzeczywistości, że wszystkie nadnaturalne elementy zdają się podwójnie zdumiewające i wymowne.
Kilka aspektów Oceanu należy do najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek robiłem: były to elementy na tyle trudne pod względem technicznym, że pewnie jeszcze 10 lat temu nie dałbym sobie z nimi rady.
 Ale pomimo tego, że praktycznie wszystko, czego Gaiman dotknie, zmienia się w złoto, zwracając się do wydawców z pomysłem na tę powieść pisarz miał duszę na ramieniu. Jak sam opowiada:  
Od razu dołączyłem notatkę z przeprosinami: To jest małe i bardzo osobiste, zrozumiem, jeżeli nie zechcecie tego wziąć – śmieje się teraz. – Było mi bardzo daleko do nastawienia „napisałem najlepszą książkę w swoim życiu!”.

sobota, 13 kwietnia 2013

Amerykańska trasa promocyjna „Oceanu na końcu ulicy"


Neil napisał we wtorek 2 kwietnia 2013 roku o 15:08




Recenzje Oceanu w gazetach, które takie recenzje drukują przed wydaniem książki, są dobre.

 „Publishers Weekly” wyróżniło Ocean na końcu ulicy gwiazdką. Recenzja zawiera spoilery, więc fragmenty umieszczam jasną czcionka na jasnym tle. Trzeba zaznaczyć tekst, by przeczytać.


 ★   Ocean na końcu ulicy  
Neil Gaiman
William Morrow, $25.99 (192p)
ISBN 978-0-06-225565-5

„Wspomnienia z dzieciństwa zacierają się z czasem i nikną pod warstwą tego, co następuje później... ale nigdy nie są stracone na dobre”, a najbardziej ponure z tych wspomnień, nawet jeśli mocno już zatarte, mogą prześladować w nieskończoność – tego właśnie doświadcza anonimowy narrator znakomitego i subtelnego współczesnego mitu Neila Gaimana. Główny bohater, artysta, wraca do rodzinnego domu na angielskiej prowincji, by odzyskać wspomnienia wydarzeń, które prawie zniszczyły jego rodzinę oraz jego samego, gdy miał siedem lat. Samobójstwo obcej osoby otworzyło drogę śmiercionośnemu duchowi... który przybrał postać gospodyni, zaskarbił sobie sympatię siostry i matki chłopca, uwiódł jego ojca i groził dziecku, jeśli odważyłoby się komukolwiek wyznać prawdę.
Chłopiec miał sprzymierzeńców: ciepłą i serdeczną rodzinę czarownic zamieszkujących stare gospodarstwo przy tej samej drodze...   ale pokonanie zła wymagało od niego poświęcenia, na które nie był gotowy.
Gaiman (znany z Chłopaków Anansiego) stworzył świeżą opowieść o magii, człowieczeństwie, lojalności oraz wspomnieniach „czyhających an skraju rzeczy”, gdzie utracona niewinność może zostać przywrócona, o ile jest się gotowym zapłacić odpowiednią cenę.


Recenzja w magazynie Kirkus, także wyróżniona, brzmi (tu również spoilery są ukryte):


OCEAN NA KOŃCU ULICY [gwiazdka!]
Autor: Neil Gaiman
Wydawnictwo:  Morrow/HarperCollins
Data wydania: 18 czerwca 2013

Jeden z mistrzów współczesnej literatury fantastycznej prezentuje pierwszą od czasu Chłopaków Anansiego (2005) powieść dla dorosłych czytelników.

Bezimienny narrator wraca do rodzinnego Sussex na pogrzeb. Choć dom, w którym spędził dzieciństwo już nie istnieje, na końcu ulicy wciąż stoi farma Hempstocków, do której coś go ciągnie. Wspomnienia zaczynają powracać. Kobiety z rodziny Hempstocków były dziwne: 11-letnia Lettie twierdziła, że staw z kaczkami to ocean, jej matka cudownie gotowała, babcia wspominała Wielki Wybuch, a wszystkie trzy robiły wrażenie znacznie starszych, niż na to wyglądały. Czterdzieści lat temu lokator rodziny, zajmujący się niegdyś wydobyciem opalu w RPA, przegrał swoją fortunę i popełnił samobójstwo na podwórzu farmy. Coś mrocznego, zabójczego i pochodzącego z bardzo daleka usłyszało jego ostatnie skargi i przybyło.
Przeszłość staje się teraźniejszością, Lettie łapie chłopca za rękę i poprzez nieziemskie krajobrazy pewnie wyrusza stawić czoło zagrożeniu. Ale chłopiec ma zaledwie siedem lat i popełnia błąd... zamiast wygnać drapieżnika, sprowadza go ze sobą do rodzimego świata, gdzie niebezpieczeństwo przybiera postać nowej gospodyni, demonicznej Ursuli Monkton. Przerażony chłopiec próbuje uciec z powrotem do Hempstocków, ale Ursula z łatwością temu zapobiega, okrutnie manipuluje rodziną, dręczy jego rodziców i siostrę.
Pomimo determinacji i umiejętności odróżniania dobra od zła jest to przerażony, mały chłopiec, wciągnięty w wydarzenia, których nie potrafi zrozumieć i z powodu swojej niewinności zmuszony do popełnienia tragicznej pomyłki. Jednak z pomocą kobiecej mądrości, której pojąć nie jest w stanie, być może pewnego dnia uda mu się uzyskać odkupienie.

Ta przejmująca, elokwentna, przerażająca i doskonale skomponowana baśń przypomina nam, w jakim stopniu nasze życie ukształtowane zostaje przez doświadczenia z dzieciństwa, co dzięki nim zyskujemy i jaką cenę przychodzi nam zapłacić.


I na koniec wyróżniona recenzja z Booklist. W tej nie było spoilerów wymagających ukrycia.



 ★    Ocean na końcu ulicy

W swojej pierwszej od czasu Chłopaków Anansiego (2005) powieści dla dorosłych bezimienny, ponad pięćdziesięcioletni narrator wraca do wiejskich obszarów Sussex, gdzie spędził dzieciństwo, a teraz musiał przemówić na pogrzebie. Mając „godzinkę czy dwie wolnego” jeździł – jak sądzi – bez celu po okolicy, aż trafił w miejsce, które porusza jego świadomość: wiejski dom i staw z kaczkami.
Tam, kiedy on miał siedem lat, mieszkały kobiety Hempstock: starucha, matka i 11-letnia dziewczynka, które przedstawiały się jako wnuczka, matka i córka. Teraz starucha i matka zdają się niezmienione, natomiast dziewczynki wciąż brakuje, tak samo jak pod koniec dziecięcej przygody, którą pogrążony w zamyśleniu próbuje sobie przypomnieć przez całe popołudnie.
Narrator pamięta jak został wektorem złowieszczej siły, próbującej dostać się do naszego świata i go unicestwić. Kobiety Hempstocków od niepamiętnych czasów są strażniczkami i mają za zadanie nie dopuszczać takich mocy do naszego świata, a jeśli to zawiedzie - walczyć z nimi.

Gaiman czerpie z mitologicznej typologii –  potrójna bogini, woda życia (staw, a właściwie ocean) oraz własnych wspomnień z dzieciństwa – żeby stworzyć kosmologię i teatr dla opowieści, którą snuje z większym wdziękiem, niż cokolwiek, co napisał od czasu Gwiezdnego pyłu w 1999 roku. I proszę nie przejmować się oznaczeniem  „dla dorosłych”, to kwestia tonu. Ta urocza opowieść nadaje się dla każdego, kto jest w stanie ja przeczytać.

Znaczny popyt: fakt, że jest to pierwsza od ośmiu lat dorosła książka popularnego autora wyjaśnia dlaczego będzie cieszyć się takim zainteresowaniem.



Tyle recenzji przysłano nam do tej pory. Wydaje mi się, że jest to moja najlepsza książka, dlatego tak się tym denerwuję, dlatego naprawdę chciałbym zrobić, co w mojej mocy, by przeczytało ją jak najwięcej osób.

Biuro prasowe wydawnictwa William Morrow właśnie przysłało mi daty i miejsca spotkań promocyjnych w ramach trasy Oceanu na końcu ulicy.
Mogę się one trochę zmieniać: dodatkowe informacje będę dodawał do listy  (np. nie ma tu jeszcze nic na temat cen biletów, a większość księgarni odliczy wejściówki od ceny książki.)

W tej chwili plan zakłada, że podpiszę wszystkie egzemplarze Oceanu na końcu ulicy oraz jedną lub dwie inne rzeczy, które przyniesiecie, w zależności od długości kolejki. To może się jeszcze zmienić.

Zamierzam też podpisać możliwie dużo swoich książek znajdujących się w odwiedzanych księgarniach, w tym dodatkowe egzemplarze Oceanu. Czyli można przyjść i posłuchać jak czytam i odpowiadam na pytania, a potem nie czekać w kolejce, jeśli ktoś nie chce.

W wielu księgarniach po spotkaniach zostaną książki z autografem, być może będą też wcześniej zbierać zamówienia i wysyłać podpisane książki. Podpiszę tyle książek, ile księgarnia potrzebuje, ale nie ma gwarancji, że te zamawiane przez internet lub telefon będą z osobistą dedykacją.

I naprawdę będzie to moja ostatnia amerykańska trasa promocyjna z podpisywaniem. Postaram się możliwie dużo książek podpisać w autobusie, w drodze, żeby mieć na sen  więcej czasu, niż miałem na trasie promującej Chłopaków Anansiego.

Możecie śmiało rozpowszechniać te informacje (danych na temat spotkań w UK, Kanadzie i reszcie świata tutaj nie ma.)


[Daty i linki do informacji o spotkaniach autorskich w USA można znaleźć w oryginalnym wpisie. My czekamy na interesujące nas, europejskie. – przyp. noita]