Jest tu zimno.
Jak zimno?
Jest tak zimno, że kiedy wczoraj poszedłem zmienić nabój w moim piórze odkryłem, że atrament był w stanie stałym (Wysechł, pomyślałem irracjonalnie, zanim się zorientowałęm, to lód) i pół godziny zabrało mirozmrażanie go na kaloryferze.
Jest tak zimno, że kiedy ludzie (lub duże psy) wchodzą do środka z zewnątrz, bije od nich mrozem przez cały pokój. To jak otwieranie lodówki.
Z drugiej strony, od wczoraj książka znowu się pisze, a to mnie cieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz