Neil napisał w poniedziałek 14 stycznia 2008 o 10:17
Właśnie przeczytałem wiadomości na temat Rogera Avary'ego i piszę to, żeby powstrzymać powódź maili od osób, które chcą mnie o tym poinformować. (Nadal nie mam dostępu do Bloggera i jestem zmuszony obchodzić go jakoś poprzez e-mail.)
Według doniesień prasowych (a nie posiadam innych informacji) Roger rozbił wczoraj samochód. Jego żonę Gretchen uderzenie wyrzuciło z samochodu i poważnie ranna przebywa teraz w szpitalu, a pasażer, włoski przyjaciel Rogera nazwiskiem Andreas Zini zginął. Roger został aresztowany pod zarzutem zabójstwa i jazdy pod wpływem alkoholu i wypuszczony za kaucją.
Martwię się o nich wszystkich. Martwię się o Gretchen i ich dzieci, martwię się o rodzinę ich biednego przyjaciela i martwię się o samego Rogera (którego, o czym warto wspomnieć, znam ponad dziesięć lat i który praktycznie nie pije).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz