W trakcie ostatnich pięciu tygodni mojego gościnnego blogowania, napisałem (często żartem) parę rzeczy, zarówno tu jak i w e-mailach, które mogły zostać źle zrozumiane lub zinterpretowane. Mając to na względzie, chciałbym zaoferować następujące sprostowania:
- Moja książka, "Bardzo niegrzeczny smoczy mag" nie zostanie wydana na wiosnę. Zostanie opublikowana jesienią przyszłego roku.
- Mrówkojad po obniżce nie ma problemów ze ślinieniem. Ma dur brzuszny.
- Mam siłę, by zaakceptować to, że tak naprawdę wiem jak pozwolić ci odejść.
- Tak naprawdę nie zabiłem Amandy Palmer. To był Ben Folds.
- Nie boję się o ten świat ani o siebie samego.
- Pan G. nie pojechał do Chin w celu uprowadzenia pandy, ale by spalić rozległe pola opium J.K. Rowling
- W żadnym wypadku nie zamierzam nie oddychać. Te oczy nie są oczami starca. Próbowałem cię obciążyć; nie ukrywam takich rzeczy. Próbowałem cię zmartwić.
- To był, tak naprawdę, mój piękny dom.
- Pomimo słodkiego nalegania na pierwsze wtargnięcie, właściwie nie chciałem, byś oddawała mi mój grzech; po prostu chciałem cię znów pocałować.
- Uderzyłem ten obraz nie więcej niż paręnaście razy, na pewno mniej niż dziewięćdziesiąt.
- Tak naprawdę będzie ciasto. Przepyszne, wilgotne, bezglutenowe ciasto.
Rzeczy, które chciałem zrobić w trakcie mojego pobytu tutaj, ale albo nigdy się do nich nie zabrałem, albo mi się nie udało:
- wyzwać Johna Scalziego na pojedynek na niby
- napisać notkę rymowanym dwuwierszem
- wcisnąć gdzieś zdanie "słyszałem, że lubisz mudkipy"
- poprosić Bajeczną Lorraine, żeby napisała gościnny post
- powiedzieć coś godnego odnotowania w The Beat
Ostatnie goblinowe zamykanie zakładek:
- dodałem linki do pięciu filmików z planu "Koraliny" do strony z wideoklipami.
- Eoin Colfer został upoważniony do napisania szóstej części serii "Autostopem przez galaktykę". Nie wiem, co pan G. o tym sądzi, ale moja natychmiastowa reakcja to: O w mordeczkę.
- Coleen Doran wystawia na aukcję kolejną oryginalną stronę Sandmana z "Zabawy w ciebie".
Do tych z was, którzy wybierają się na Narodowy Festiwal Książki w Bibliotece Kongresu: nie zapomnijcie przyczepić goździka do dziurki od guzika oraz/lub pióra do kapelusza! Zupełnie zapomniałem zamówić i to, i to, nie jestem kapeluszową osobą i prawdopodobnie nie będę miał na sobie niczego z guzikami, więc nie będę się w to bawił, ale mam nadzieję, że reszta z was wykaże się większą inicjatywą.
Dla zainteresowanych, zamierzam kontynuować blogowanie na webgoblin.livejournal.com (feed), choć przedtem mogę sobie zrobić krótki odpoczynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz