Wciąż w Waszyngtonie. Wciąż jest zimno. Wciąż pada. Błyskawica rozświetliła niebo, rozległ się grzmot, właśnie dotarło do mnie, że jutrzejsze śniadanie w Białym Domu będzie w Białym Domu i powinienem zrobić coś wyjątkowego (poza wciągnięciem w to Maddy w podwójnej roli córki i pomyślnego zaklęcia), więc wystawiłem moje nadzwyczajnie błyszczące buty za drzwi hotelowe, by jeszcze bardziej je wypolerowano.
Miałem dzień zawierający w sobie cudowne rzeczy. Po wywiadach poszedłem do jednego ze Smithsonionowych miejsc. Dostałem się za kulisy i dowiedziałem się tego i owego o książce, a także o papierze i konserwacji sztuki. Zobaczyłem też rdzewiejące statki kosmiczne, przepocone kombinezony astronautów i magazyn-przechowalnię-poszukiwaczy-zaginionej-arki. Dziękuję Judy, Tegan i Norze, które pokazały mi te niezwykłe cuda.
Według planu trasy, który dostałem od Harpers, mam godzinne spotkanie w Namiocie Dziecięcym od 11:45 do 12:45, ale jakoś bardziej wierzę the LoC website, która daje mi około pół godziny od 11:45 do 12:15. Śpiewanie zaczyna się o 13:00. Nie wiem, jak długo każą mi śpiewać. Podejrzewam, że się tego dowiemy.
Kilka obrazków: Na stronie WIRED Tatuaż Koryntczyka został zamieszczony w artykule o ulubionych komiksowych tatuażach.W przyszłym miesiącu w sprzedaży ukażą się specjalne wydania „Koraliny” ( ta druga zawiera eseje o filmie napisane przeze mnie i Henry’ego Selicka, zdjęcia i temu podobne):
To jest strona z zapowiedziami „Koraliny” http://www.neilgaiman.com/p/Cool_Stuff/Video_Clips/Coraline
A Alternate Reality Gaming Network podejrzewa mnie w związku ze sprawa „Kto Zabił pewną gwiazdę rocka”. Ale prawie na pewno nie jestem w to zamieszany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz