wtorek, 30 września 2008

Przetrwałem rozdział pierwszy -- i wszyscy byli naprawdę mili!

Ale było fajnie.

Za kulisami panowało lekkie zamieszanie, nauczyliśmy się czegoś (mam nadzieję) na resztę wystąpień w trakcie trasy, a mi udało się skomplikować dzień zapominając zjeść obiad. Podpisałem 750 książek, a potem przez niedobór cukru we krwi ogarnęło mnie ponure otępienie w trakcie próby dźwięku. Na szczęście Cat pobiegł przynieść mi coś do jedzenia i najadłem się wystarczająco, by odzyskać dobry humor. Nie sądzę, by wiele z problemów technicznych, które próbowaliśmy gorączkowo rozwiązać, pozostało nierozwiązanych i sądzę, że widownia była zadowolona i i tak nie wiedziała o problemach technicznych. Mam nadzieję, że to doświadczenie było nawet fajniejsze od rozdawania autografów ludziom, którzy tam byli.

Specjalny wstęp Billa Hadera poszedł jak marzenie, co mnie naprawdę ucieszyło. Jeśli przyjdziecie na jedno ze spotkań z czytaniem, usłyszycie go. Jeśli nie przyjdziecie, nie usłyszycie.

Podziękowania dla Barnes and Noble College, Columbia Teachers College, Harper Collins, CBLDF oraz dla wszystkich moich przyjaciół, którzy się zjawili, lecz nie zdołali ze mną porozmawiać.

Parę osób napisało, że nie udało się im dostać "Księgi cmentarnej" w swojej lokalnej księgarni lub w księgarni powiedziano im, że nie została jeszcze wydana. Bardzo wybitnie została. Jest dostępna na Amazon. Jest też na indiebound.

Właśnie ściągnęłam Twoją najnowszą książkę, żeby posłuchać jej w czasie najbliższej podróży służbowej. Zastanawiam się, czy zakup wersji audio Twojego nowego dzieła (np. "Księgi cmentarnej") przyczynia się się do statystyk sprzedaży? Czy też nabywając wersję audio, pozbawiam Cię sprzedaży, która byłaby liczona do Listy Bestsellerów NYT? Mam nadzieję, że to nie zabolało... Dzięki, Tricia

Nie wiem, ale naprawdę wszystko mi jedno -- jestem naprawdę dumny z wersji audio "Księgi cmentarnej", bardzo się cieszę, że ją ściągnęłaś, więc proszę, nie martw się. Kup ją w takim formacie, jaki Ci pasuje i nie zastanawiaj się dwa razy.

http://phobos.apple.com/WebObjects/MZStore.woa/wa/viewAudiobook?id=292061896&s=143441 to link do US iTunes. Zapewne nie będzie działał, jeśli nie jesteś w Stanach.

(A http://phobos.apple.com/WebObjects/MZSearch.woa/wa/search?entity=audiobook&media=all&submit=seeAllLockups&term=gaiman to wszystkie moje audiobooki na iTunes, włącznie z niemieckim.)

Cześć Neil,

Moja córka chciałaby, żebyśmy uszyły jej kostium Królowej Cieni na tegoroczne Halloween. Obejrzałyśmy jeszcze raz (i jeszcze raz) "Lustrzaną maskę", by zebrać pomysły. Jednak ciężko jest wypatrzeć wszystkie szczegóły. Znasz może jakieś strony internetowe ze szkicami, projektami, zdjęciami za kulisami garderoby Królowej?

Dzięki!

Nie za bardzo -- jednak książka Art of Mirrormask, którą opracował Dave McKean, powinna zawierać to wszystko.

Drogi Panie Gaiman:

Rozbawił mnie fakt, że nowa wersja strony internetowej Mouse Circus została zaprojektowana przez "Sandman Studios".
Czy była to świadoma decyzja ze strony ludzi odpowiedzialnych za stronę (Harper Collins?) czy czysty zbieg okoliczności? W każdym wypadku to zabawne.

Naprawdę podoba mi się nowa strona (jako użytkownikowi i jako projektantowi www), nie tylko dobrze wygląda, ale (co najważniejsze) jest przydatna i dobrze zorganizowana. Mimo to, będzie mi brakowało muzyki Stephina Merritta, która grała w tle koralinowej części strony w starym flashu. Może mógłbyś sprawić, by Sandman Studio (porozumiewawcze mrugnięcie) dodało ją w formie mp3 albo coś w tym stylu.

Pozdrowienia,
Santiago Mendez

P.S: Jeśli Pan Gaiman umieści to na stronie, Sandman Studio będzie mu coś winne (oraz mnie) za reklamę. Nie ma za co, Sandman Studio.
P.S. 2: Przysięgam, że nie jestem pracownikiem Sandman Studio.

Obawiam się, że to zbieg okoliczności. (Czyżby?)(Owszem.)(Aha... ale czyżby?)(Właściwie tak.)

Ale masz rację co do muzyki Stephina Merritta. Powinniśmy gdzieś ją zamieścić...

...

Właśnie przerwałem blogowanie i wziąłem kąpiel. A teraz idę spać. Jutro rano do Filadelfii... Podam linka do dzisiejszego czytania jak tylko pojawi się w sieci. Albo właściwie jak tylko mi go przyślą.

Na koniec, sądziłem, że rozdawanie autografów w trasie ze złamanym palcem to głupota, dopóki nie dowiedziałem się, że Amanda Palmer ma zamiar rozdawać autografy i przetańczyć przez świat ze złamaną stopą. Myślę, że być może będzie musiała zrezygnować z tańczenia, ale cieszę się, że podpisywanie pójdzie dobrze jak zawsze. A tu coś dla mnie z Belfastu: http://www.youtube.com/watch?v=1hDlkMbf7uc

Brak komentarzy: