wtorek, 11 października 2011

Pewnie myślicie, że łatwo jest jeść banana i nic nie mówić

Neil napisał w poniedziałek 10 października 2011 o 0:10


Być może pamiętacie ten klip. Asystentka Amandy, Superkate, nakręciła go na plaży w Brighton na początku września.



Otóż pojawił się sequel: nasze podziękowanie. Nakręciliśmy je kilka dni temu w centrum handlowym w Cambridge, MA, za kamerą stała Claudia Gonson. Dźwięk nie jest najlepszy, słychać echo.



["Cześć. Jestem Neil Gaiman, a to jest Amanda Palmer. Od Halloween do 9 listopada będziemy w trasie i chcielibyśmy podziękować ponad 3 000 osób, które wsparły nasz projekt na stronie Kickstarter. Dzięki Wam będziemy mogli zarejestrować każdy z występów. Powstanie nagranie audio do pobrania z sieci, płyta i wiele innych wspaniałości – a wszystko dzięki Wam. Jestem podekscytowany, nie sposób nawet wyrazić jak bardzo. Amanda, jak widzicie... też. Powiedz, jak się cieszysz. Dziękuję. Dziękuję w imieniu swoim i Amandy..."]




...

Na stronie http://superpunch.blogspot.com/2011/10/art-inspired-by-neil-gaimans-american.html można znaleźć niezwykły zbiór grafiki inspirowanej Amerykańskimi Bogami. Rozmaite style, rozmaite rodzaje. Poniżej coś, co ogromnie mi się spodobało: Zorie oraz Cień i Czernobog grający w warcaby.






...a to niesamowity klip do piosenki "Have you Seen my Sister Evelyn?" Evelyn Evelyn:





Miałem dodać, że kiedyś napisałem na blogu coś miłego o tej piosence i w odpowiedzi dostałem od Amandy Palmer e-mail z podziękowaniami, który przerodził się w bardziej obszerną korespondencję, która doprowadziła do mojego współudziału w pisaniu książki "Kto zabił Amandę Palmer?", a nieco ponad rok później – do naszego związku, ale zajrzałem do archiwum i okazało się, że te miłe słowa dotyczyły piosenki "Elephant Elephant". Co dowodzi, iż pamięć jest zawodna.
Ale to i tak niezwykle piękny teledysk.


... 

Czy chcielibyście zjeść ze mną lunch w LA podczas naszej trasy? A może wolelibyście lunch w towarzystwie Franka Millera i jego redaktora Boba Schrecka? A może chcielibyście, żeby były szef DC Comics Paul Levitz, przejrzał Wasze portfolio i poradził, jak wystartować w świecie komiksu? Albo żeby Frank Quietly narysował dla Was pocztówkę? (Franka będzie ładniejsza.) To wszystko, a nawet więcej, jest możliwe. Szczegóły i lista możliwości na http://cbldf.org/homepage/be-counted/, gdzie znajdziecie licytację Comic Book Legal Defense Fund w stylu NPR. Dotacje są znaczne, ale w rozliczeniu są traktowane jak te na cele charytatywne, więc można je odpisać od podatku. A jeśli nie chcecie (lub nie możecie sobie pozwolić na taki wydatek), możecie nadal – a wręcz powinniście – wykupić członkostwo w CBLDF na http://cbldf.org/contribute/membership/. Roczna składka od $25, i otrzymacie za to kartę członkowską z Green Lantern. Ale bez pierścienia mocy.

2 komentarze:

Dominik pisze...

Banan xD

I ilustracje świetne. Chyba jeszcze raz przeczytam sobie Amerykańskich Bogów :P

Pan Latar pisze...

Zostawiłem sobie pokaźną ilość wpisów na jeden raz i teraz wchłaniam 20 z rzędu. Fajnie:-)