Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rainn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rainn. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 maja 2011

Zdanie gryzipiórka i podstępnego złodzieja

Neil napisał w środę 4 maja 2011 o 13:05



Wróciłem do domu, do Wiosny i psów. Spędziłem wspaniałe chwile pracując z Benem Foldsem, Damianem Kulashem z OK Go i Amandą Palmer nad projektem #8in8. Udało się dzięki niemu przez 3 dni zebrać ponad
21 000 $ dla Berklee City Music, organizacji, która umożliwia dzieciom z Bostonu naukę muzyki. Ponieważ minimalna cena wynosi 1 $, wydaje mi się że dużo ludzi ściągnęło muzykę 8in8 i to pomaga czynić dobro, więc bardzo wszystkim dziękuję.

Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji posłuchać albumu, oto mini-odtwarzacz oraz link do strony. (Ja śpiewam w ostatniej piosence, The Problem With Saints [Problem ze świętymi], ale wszystkie są wspaniałe, a Amandę, Bena i Damiana słychać w pozostałych pięciu utworach. )

Poniżej tylko jeden z wielu wspaniałych klipów, które ludzie zrobili do naszych piosenek. Ten jest przezabawny.




Ogromne podziękowania ode mnie należą się również wszystkim, którzy postanowili wesprzeć RAINN. Udało się zebrać o wiele więcej, niż organizacja planowała na kwiecień i powiedziano mi, że podpisane plakaty z Neverwear były bardzo skuteczną zachętą. (Dobrze wiedzieć, na przyszłe tego typu akcje.)
...

FRAGMENT CZĘŚCIOWO POLITYCZNY
Wśród moich czytelników jest wielu Republikanów, tak samo jak wielu komunistów, socjalistów, anarchistów, liberałów, zielonych, demokratów oraz zwolenników rozmaitych partii politycznych, których Amerykanie nie potrafią do końca zrozumieć, jak Liberalnych Demokratów, Torysów, czy Monster Raving Loony Party. Nie jestem raczej zwierzęciem politycznym. Gdyby istniała partia, której program obejmowałby bycie uprzejmym, wolność słowa i wspieranie bibliotek, to z pewnością bym się do niej przyłączył. Ale staram się głosować (w Wielkiej Brytanii, pocztą) na polityka, którego najmniej nie lubię i który robi najwięcej dobrego dla swojego okręgu. Poza tym, angażuję się w działania takie jak CBLDF i ramię w ramię z ludźmi wszelkich możliwych poglądów staram się dążyć do wspólnego celu (w tym przypadku - walka o prawa z Pierwszej Poprawki dla autorów, sprzedawców, wydawców i czytelników komiksów).

Dlatego z niejakim zdziwieniem odkryłem dziś rano, że znalazłem się na czarnej liście lidera partii republikańskiej w Minnesocie. Nazywa się on Matt Dean i ma coś przeciwko mojej szyi.

Bardzo mnie to zaskoczyło. Do dzisiejszego ranka nie wiedziałem nawet o istnieniu Matta Deana. W życiu nie myślałem o jego szyi.

Natomiast Matt Dean poświęcił mi dużo uwagi. Podczas debaty na temat cięć wydatków na kulturę można się było dowiedzieć, że
[Matt Dean właściwie nazwał Gaimana "gryzipiórkiem", ale dosłowność jest konieczna, by dalsze komentarze były zrozumiałe - przyp. noita]

(Dean mówił o wydarzeniach opisanych tutaj:
http://neilgaiman-pl.blogspot.com/2010/05/polityczne-zagrawki-w-szklance-wody.html. Najpierw przeczytajcie tamten post.)

Od rana wydzwaniają do mnie dziennikarze i pytają, co ja na to. (Co ciekawe, nie zadzwonił nikt ze Star Tribune. Chociaż na blogu Star Tribune wspaniale o sprawie napisano.)

A co ja myślę?

1) To zabawne. Smutne, że takie rzeczy wygadują publicznie osoby wybrane przez społeczeństwo, ale to i tak zabawne. Spodziewałbym się usłyszeć coś takiego od czternastoletnich szkolnych łobuzów, zanim powiedzieliby mi, że zobaczymy się w szatni i że będą tam również ich koledzy. Nie od dorosłej osoby.

2) To w sumie miłe uczucie znaleźć się na czyjejś Czarnej Liście. Przypomina mi się Lista Wrogów Nixona. Jeśli człowieka można oceniać po jego wrogach to myślę, że moje akcje właśnie poszły nieco w górę.

3) Podoba mi się określenie "łasica o szyi cienkiej niczym ołówek". Jest tam mowa o ołówku. Ołówki są dobre. Ołówkami można rysować i pisać. Myślę, że takich określeń używa się w obawie, że inne słowo, np. "intelektualista" ma za dużo sylab. Poważni ludzie zajmujący się istotnymi sprawami nie nazywają innych w ten sposób innych.

4) Nie lubię, kiedy ktoś nazywa mnie złodziejem. Jestem pewien, że rozumiem kim jest i co robi złodziej. Matt Dean twierdzi, że "ukradłem 45 000 $ stanowi Minnesota". (Nie wiem skąd wzięło się 45 tys. Przed chwilą sprawdziłem i dostałem od Systemu Bibliotecznego Minnesoty dokładnie 33 600 $ za wystąpienie, które zostało nagrane i nadal jest dostępne w sieci [trzeba przewinąć w dół, do drugiej edycji].

Nie wiem, czy ten człowiek nazywa mnie złodziejem, bo:
A) Zażyczyłem sobie za wystąpienie więcej, niż on uważa za stosowne,
B) Ludzie chętnie płacą za to, żebym przyjechał i wystąpił,
C) Sądzi, że wystąpiłem w pasiastym stroju, widownia była trzymana na muszce, a po wszystkim pozabierałem im portfele, czy
D) Jest przeciwny zasadzie wolnego rynku i uważa, że rząd powinien odgórnie ustalić wysokość wynagrodzeń za publiczne wystąpienia.

Niezależnie od powodu, wydaje mi się to dziwne i nie jest prawdą. (Tak, przekazałem pieniądza na cele dobroczynne: fundacji pomagającej ofiarom przemocy seksualnej i organizacji działającej na rzecz bibliotek i pisarzy. Zrobiłem to dawno temu, zaraz po otrzymaniu czeku i na długo zanim stało się to tematem politycznych rozgrywek. Ale nie ma to związku z obecną sytuacją. Nie podoba mi się myśl, że polityk mówi ludziom, że przyjmowanie zapłaty za usługę zgodnie z zasadami gospodarki wolnorynkowej jest kradzieżą.)

5) Myślę, że Minnesota ma wiele powodów do dumy - rzeczy, które stanowią o jakości życia, i sprawiają, że naprawdę dobrze mieszkać w tej części świata. Rzeczy, które sprawiają, że mieszkam tu od dwudziestu lat. Jedną z nich jest naprawdę dobre Radio Publiczne i świetnie prosperujące, aktywne życie artystyczne. Jest mi przykro, gdy widzę, że ktoś w ramach swojego programu politycznego stara się stłamsić i zniszczyć taką działalność.

Uważam również, że jeśli ktoś jest Republikaninem i mieszka w stanie Minnesota, a przy okazji czytuje moje książki, czy ten blog, mógłby dać Mattowi Deanowi znać, co sądzi na temat takiego zachowania. Które godne jest szkolnych łobuzów, a nie osoby, która ma jakoby reprezentować interesy kogokolwiek. Poważnie, jego zachowanie rzuca cień na wszystkich republikanów. Na tej stronie są szczegóły. Jest tam adres e-mail, adres pocztowy biura i nawet zdjęcie*.




* (Jestem tylko człowiekiem i nie mogłem się powstrzymać i nie przyjrzeć się jego szyi na fotografii. Chciałem wiedzieć, czy jest potężna i bycza, jak można było wywnioskować z uwag pod moim adresem i muszę powiedzieć, że byłem nieco zawiedziony.)



...


Cienka jak ołówek czy nie, moją szyję można dokładnie obejrzeć na powyższym zdjęciu.

Pochodzi ono z akcji ILLUMINATE PARKINSON'S Allana Amato na Kickstarterze. Allan zbiera pieniądze na zorganizowanie objazdowej wystawy fotografii oraz wydanie książki, z której zyski zostaną przeznaczone na upowszechnianie wiedzy o chorobie Parkinsona. Zgodziłem się, żeby wesprzeć ten cel i dałem się sfotografować. Zajrzyjcie sami.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Blog o SAAPM i zdjęcie dziecka

Neil napisał w niedzielę 17 kwietnia 2011 o 16:43



Dzisiaj jestem z Amandą w Lexington MA, przygotowujemy się na jutrzejszą historyczną rekonstrukcję momentu wystrzelenia pierwszego strzału w amerykańskiej wojnie o niepodległość (Amanda udzieliła mi lekcji historii w czasie spaceru po okolicy).
(Amanda jest dzisiaj w New York Timesie. A tutaj możecie kupić EP, o którym piszą - Performs the Hits of Radiohead on her Magical Ukulele.)

W czwartek wystąpiłem w Symphony Space na Uniwersytecie Columbia. Rozmawiał ze mną Paul Levitz. Zadawał pytania, których dotąd jeszcze nie usłyszałem - na temat branży komiksowej oraz tego, co przez lata robiłem inaczej, niż pozostali twórcy komiksów. Ta rozmowa sprawiła nam obu ogromną przyjemność.
W piątek nagrałem swoją część audiobooka Amerykańskich bogów. Jestem narratorem części "Przybycie do Ameryki", czytam też uwagi autorskie. (Wy też możecie wziąć udział w nagraniu. I powinniście posłuchać zgłoszeń i zagłosować na kogoś. Swoje nagrania przysłało już ponad 800 osób.)
Wczoraj spotkałem się ze starą znajomą, Claudią Gonson z Magnetic Fields oraz poznałem jej córeczkę Eve. Claudia zrobiła nam zdjęcie, które mi się szalenie podoba, więc je tu umieściłem.
...
Co za niedopatrzenie - minęła już połowa kwietnia, a ja jeszcze o tym nie wspomniałem...
Kwiecień to Miesiąc Świadomości i Zapobiegania Napaściom Seksualnym.

Co dwie minuty ktoś w USA pada ofiarą napaści seksualnej. (Nie wiem jak wyglądają statystyki dla reszty świata. Pewnie bardzo podobnie.)
RAINN, czyli krajowa sieć zgłaszania gwałtów, molestowania i kazirodztwa - http://www.rainn.org, to jedna z organizacji, które starają się coś w tej sprawie zrobić. Prowadzą darmowy telefon zaufania - National Sexual Assault Hotline, numer to 1.800.656.HOPE

Przez cały miesiąc, do 30 kwietnia, każda (zwolniona od podatku) wpłata na rzecz RAINN sprawi, że na konto fundacji trafi drugie tyle (do 30 000 $)
Datek można wpłacić za pośrednictwem strony donate.rainn.org.

(Tak, ja również ich wspomogę. A zyski ze sprzedaży Blueberry Girl nadal zasilają konto RAINN. A jeśli wpłacicie na ich konto ponad 250 $, dostaniecie od Neverwear.net plakat z autografem, do wyczerpania zapasów.)




(Oczywiście jeśli jest jakaś inna organizacja, którą wolelibyście wesprzeć, to jej powinniście przekazać swój datek... to ostatnie niepotrzebne zdanie dopisałem po tym, jak rok temu ludzie na Twitterze zganili mnie za popieranie RAINN zamiast ich preferowanej organizacji dobroczynnej.)
...

Pojawiło się mnóstwo artykułów i próśb o skomentowanie doniesień, że Playtone zamierza współpracować nad serialem Amerykańscy bogowie z HBO. Nie mam pojęcia skąd wzięła się ta informacja, ani kto ją podał i nie wydaje mi się, żebym mógł w tym momencie cokolwiek skomentować. Powiem tylko, że wszystko na razie wygląda bardzo obiecująco.

Dłuższy post już wkrótce. Obiecuję.

piątek, 6 marca 2009

Wymarzona praca

Czasami ludzie pytają kim chciałbym być, gdybym nie był pisarzem. Zazwyczaj nie potrafię odpowiedzieć. Nie jestem specjalnie dobry w niczym, poza wymyślaniem różnych rzeczy. Ale dziś przeczytałem o innej pracy, do której bym się nadawał.

Nikt nie podejrzewał, żeby islandczycy mieli wrodzony talent do wytapiania aluminium i jak sie okazało - nie bez powodu. Gdy w 2004 r. Alcoa, największa produkująca aluminium firma w kraju, chciała zbudować potężną fabrykę, napotkała dwie przeszkody bardzo specyficzne właśnie dla Islandii. Pierwszą z nich stanowił tzw. "ukryty lud", czyli mówiąc krótko - skrzaty, w które szczerze wierzy znaczna część przesiąkniętych do głębii bogatym folklorem mieszkańców Islandii. rzed rozpoczęciem budowy, firma Alcoa musiała zdać się na rządowego eksperta, który miał za zadanie przeczesać ogrodzony teren przyszłej fabryki i potwierdzić, że nie ma na nim (ani pod nim) żadnych skrzatów. Była to bardzo delikatna sprawa, jak powiedział rzecznik firmy, ponieważ Alcoa musiała zapłacić ciężkie pieniądze za ekspertyzę potwierdzającą, że jest to teren wolny od skrzatów, a przecież "jako firma nie mogliśmy pozwolić sobie, żeby uznać istnienie ukrytego ludu".
Chcę ogłaszać, że miejsce jest wolne od elfów. Albo że wcale od elfów wolne nie jest, po prostu dlatego, że mogę.
...

A jak już tu jesteście - tym, którzy wybierają się w sobotę na podpisywanie w księgarni Books of Wonder przypomnę o wcześniejszym pokazie. Skopiowane i wklejone ku waszej uciesze ze strony http://www.booksofwonder.com/events030709.asp, w całej swojej wielobarwnej okazałości:

Wystawa prac z Blueberry Girl

Zamknięty wernisaż - sobota 11:00 - 12:00
zwiedzanie - sobota 7marca - niedziela 29 marca

Z okazji wydania Blueberry Girl, księgarnia Books of Wonder zaprasza na wystawę i wyprzedaż oryginalnych prac, które posłużyły jako ilustracje do książki. Będzie można również nabyć reprodukcje obrazów z autografami CHARLESA VESSA. Wystawę będzie można oglądać od soboty 7 marca do niedzieli 29 marca. 10% zysków ze sprzedaży każdego obrazu zostanie przekazane fundacji RAINN.

Wstęp na
ZAMKNIĘTY WERSNISAŻ wystawy z udziałem artysty będzie miało 100 osób, które jako pierwsze wpłacą datek w wysokości 10$ na konto RAINN. WERSNISAŻ odbędzie się w sobotę 7 marca między godziną 11 i 12. Osoby w nim uczestniczące będaąmiały okazję nabyć prace, zanim ktokolwiek inny je zobaczy. Dla szerszej publiczności wystawa zostanie otwarta o godzinie 12. Jeżeli są Państwo zainteresowani wsparciem fundacji i udziałem w ZAMKNIĘTYM WERSNISAŻU, prosimy o kontakt z księgarnią pod numerem (212) 989-3270.



Strona Rainn, tak przy okazji, to http://rainn.org/

i tak - do łóżka