Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziwna przypadłość ludzi których znam od 24 lat zwana starzeniem się. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziwna przypadłość ludzi których znam od 24 lat zwana starzeniem się. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 marca 2008

Na Easterconie

Neil napisał w sobotę, 22 marca 2008r.

To świetny zjazd (w hotelu, którego rozplanowania nie mogę do końca pojąć).

Mój pierwszy Eastercon był to Seacon w Brighton w 1984r- ogromna i wspaniała sprawa. Miałem 23 lata i byłem polotkiem zachwyconym zjazdem. Nadęty, gamoniowaty, przetrząsający pokój sprzedaży w poszukiwaniu książek Lionela Fanthorpe'a dla "Ghastly Beyond Belief", okazjonalnie mylony z Clivem Bakerem (dlaczego?), zacząłem wtedy podejrzewać, że znalazłem swoją zgraję. A teraz, 24 lata później, jestem jakąś dziwną istotą-weteranem na Easterconie, na który przybyło 1300 osób-- najwięcej od, em, Seaconu w 1984r-- i, pomimo obaw, które wyrażali moi przyjaciele na temat pospolitości bycia fanem, zdaje się tu być całe mnóstwo ludzi w wieku w jakim po raz pierwszy byłem na Easterconie lub nawet młodszych, którzy nawet w tej chwili mogą podejrzewać, że prawdopodobnie znaleźli swoją zgraję.

Sumując, to dobra rzecz.

Mnóstwo starych znajomych, paru nowych- China Mieville i Charles Stross są także Gośćmi Honorowymi, a Charlesa znam od 20 lat. (Chinego trochę krócej.) Po raz pierwszy zapisałem się do księgarni Gościa Honorowego Fanów Roga Peytona z Kimem Newmanem w 1985r. dla "Ghastly Beyond Belief"... Ciągle wpadam na ludzi, których chyba rozpoznaję. Potem w umyśle ujmuję im 25 funtów, sprawiam, że ich włosy są ciemniejsze i zdaję sobie sprawę kim oni są.

Rano byłem na ciekawym (choć nikt z nas nie był tak do końca obudzony) spotkaniu panlowym na temat mitologii, a po południu na wspaniałym spotkaniu panelowym na temat Fantastycznego Londynu. Zjadłem obiad z Patrickiem Nielsenem Haydenem, a kolację ze zdumiewająco miłym Paulem Cornellem-- którego zdecydowanie wspieram w kwestii Hugo, przynajmniej dopóki Steven Moffat nie przyjdzie z obiecanymi lodami. W takim wypadku mogę zacząć się wahać. Spędziliśmy kolację gadając jak nakręceni o Doctorze Who. To była świetna zabawa-- a mi udało się mu powiedzieć nieznany fakt o Dr Who, o którym nie wiedział. Możliwe, że nawet Steven Manfred o tym nie wie. Holly powiedziała, że byliśmy naprawdę słodcy i że bawiła ją ta rozmowa może z wyjątkiem tego, jak zaczęliśmy mówić o początkowych seriach. Pomiędzy tym wszystkim było też mnóstwo podpisywania.

Spotkałem mojego rumuńskiego wydawcę i dostałem rumuńskie egzemplarze moich książek, a także obiecałem przemyśleć wizytę w Rumunii...

Jutro mnóśtwo fajnych rzeczy-- chcę trochę poczytać w trakcie mojego czasu dla Gościa Honorowego, ponieważ jedyne zaplanowane czytanie jest dla dzieci ("Wilki w ścianach"), ale muszę jeszcze zdecydować co chcę przeczytać.

Mitch Benn zagra na zjeździe jutro wieczorem. Właśnie wysłał mi linka do swojego ostatniego video. To piosenka z okazji urodzin o charakterze politycznym. Ale melodia jest miła i wpada w ucho...