Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eastercon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eastercon. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 marca 2008

Notka z Easterconu z okładką Dave'a McKeana dla Subterranean

Neil napisał w poniedziałek, 24 marca 2007r.

Już po zjeździe; był naprawdę dobry. Mnóstwo wspaniałych ludzi, naprawdę miła atmosfera. Głównie żałuję wszystkich tych konwersacji, które nigdy nie miały miejsca-- obiecałem Chinowi Mieville, że zorganizujemy wspólnie panel, w trakcie którego będziemy mogli pogadać, ponieważ nigdy nie udaje nam się skończyć rozmowy, a on wie tyle fajnych rzeczy (i zdaje się, że sądzi to samo o mnie).

Mimo to wiele konwersacji miało miejsce. Wczoraj wieczorem jadłem z Mithcem Bennem, dzisiaj jadłem i rozmawiałem z Farah Mendelsohn, Edwardem Jamesem, Corym, Alice i Poesy Doctorow. Odbyły się też spotkania panelowe (dzisiaj moim ulubionym było to na temat różnorodnych wcieleń "Autostopem przez galaktykę" - czasami dobrze jest być po prostu fanem - albo to na temat ciemności w literaturze dziecięcej) i kolejne podpisywania i wpadanie na dobrych ludzi...

Mieliśmy również przyjęcie na cześć nadchodzącego Anticipation (dosł. "Oczekiwanie" przyp. Varali) - WorldCon 2009 w Montrealu. (http://www.anticipationsf.ca/English/Home) Rozmawiałem z głównym zarządcą konwentu, później z Farah (która ustala program) i zaczęliśmy wymyślać co byłoby naprawdę wyjątkowe i fajne na tą okazję.

(Jest to Światowy Konwent Science Fiction, odbędzie się za ok. 18 miesięcy i mam nadzieję, że przyjedziecie. Tu znajduje się mapa pokazująca skąd pochodzą członkowie i jak na razie nie ma nikogo ze wschodniej Europy ani z Chin ani z Brazylii....)

Zdaje się, że jestem też strażnikiem ogromnej różowej świni.

...

"To moje zdanie", powiedział senatorom i kamerom Wertham, "bez wątpienia i bez żadnych zastrzeżeń stwierdzam, że komiksy są ważnym czynnikiem przyczyniającym się do wielu przewinień nieletnich. Dzieckiem, na które najprawdopodobniej wpłyną komiksy jest dziecko normalne", powiedział; chorobliwe umysły bywają mniej dotknięte tym zjawiskiem "ponieważ są zaabsorbowane swoimi własnymi fantazjami". Komiksy nauczyły dzieci rasizmu i sadyzmu-- "Hitler był na poziomie początkującym w porównaniu z przemysłem komiksowym", powiedział. W swojej książce powiedział, że "Batman" jest homoerotyczny i że "Wonder Woman" mówi o sadomasochiźmie. Wyrażał się krytycznie nawet o "Supermanie": "Wyzwala w dzieciach fantazje o sadystycznej radości płynącej z patrzenia na ludzi, którzy wciąż na nowo poddawani są karom, podczas gdy obserwator pozostaje na to odprorny", zeznawał. "Nazwaliśmy to kompleksem Supermana".

Jeśli ciekawią was komiksy i ich związek z Ameryką lub też jesteście zainteresowani cenzurą lub głupotą, powinniście przeczytać to:
http://www.newyorker.com/arts/critics/books/2008/03/31/080331crbo_books_menand

...

Dave McKean przesłał mi okładkę "Księgi Cmentarnej" dla wydania Subterranean Press (i prawdopodobnie dla wersji Bloomsbury dla dorosłych).

Oto okładka...

A to okładka papierowa (w oryginale "wraparound"- czyli taka "do owinięcia" ;) przyp. Varali), przód, tył i miejsce na notkę, ale bez tekstu.

No i tak. Teraz do łóżka.

wtorek, 25 marca 2008

Holly i korytarze

Neil napisał w niedzielę, 23 marca 2008

Moja córka Holly jest tutaj. Została nakłoniona perswazją, by zdjęła płaszcz. Mówi, że powinna być częściej wspominana na tym blogu. Mówi, że rujnuję cały efekt, kiedy naprawdę piszę, że ona właśnie powiedziała, że powinienem tutaj rzucić więcej światła na jej osobę. Mówi, że właściwie tego nie powiedziała i że moja niewinna parafraza to tak naprawdę stek kłamstw.

Holly chciałaby coś powiedzieć.

Maddy Gaiman jest najlepszą siostrą na świecie. Wesołych Świąt, Maddy.

(Ja: To wszystko? Ona: Aha.)

Ja na razie dzisiaj udzieliłem wywiadu Francuzom, przeprowadziłem Czytanie i Pogadankę Gościa Honorowego w sylu Kaffeeklatsch (podczas którego osiem osób, których imiona zostały wyciągnięte z kapelusza, piły ze mną kawę, chociaż ja piłem herbatę) oraz udzieliłem kolejnego wywiadu. Jeszcze dziś odbędzie się czytanie "Wilków w ścianach" dla dzieci (i dorosłych, którzy porwali dzieci i używają ich jako rekwizytów, żeby się dostać) oraz kolejne rozdawanie autografów. I wywiad z Rumunami.

Neil

Zainteresował mnie Twój komentarz na temat poruszania się po London Hotel.
"To świetny zjazd (w hotelu, którego rozplanowania nie mogę do końca pojąć)."

Razem z żoną spędziliśmy nasze Srebrne Wesele w Wiedniu i pomimo wcześniejszego przewertowania literatury na ten temat, czułem się niezręcznie korzystając z podziemnych pociągów, ponieważ nie mogłem zorientować się w terenie i czułem się niesamowicie poddenerwowany przez pierwsze półtora dnia.

Czytałeś "Sztukę podróży" Alaina de Botton? Jego praktyczna filozofia jest naprawdę ciekawa i uświadamia mi, że nie tylko ja czuję się poddenerwowany odwiedzając nowe miejsca- nie ze strachu przed atakiem, ale ze względu na brak poczucia bezpieczeństwa w nowym otoczeniu.

Prawdę mówiąc, całkiem lubię nowe miejsca, i nie mam nic przeciwko nieznanym otoczeniom. Z drugiej strony, ten hotel to inna sprawa.

Jestem przyzwyczajony do rozsądnych, euklidesowych przestrzeni, w których jeśli skręcisz odpowiednią ilość razy pod kątem 90 stopni, trafiasz do punktu wyjścia. Spróbuj tego tutaj, a zobaczysz, gdzie cię to prowadzi. Na tyle przypomina mi to opis nieprawdopodobnego hotelu, w którym odbywały się zjazdy w książce DEEP SECRET (dosł. "Głęboki sekret" przyp. Varali) Diany Wynne Jones, że aż muszę ją zapytać czy opierała się na tym hotelu.

Z zewnątrz wygląda prawie normalnie. I wtdy zaczynają się korytarze...

Na Easterconie

Neil napisał w sobotę, 22 marca 2008r.

To świetny zjazd (w hotelu, którego rozplanowania nie mogę do końca pojąć).

Mój pierwszy Eastercon był to Seacon w Brighton w 1984r- ogromna i wspaniała sprawa. Miałem 23 lata i byłem polotkiem zachwyconym zjazdem. Nadęty, gamoniowaty, przetrząsający pokój sprzedaży w poszukiwaniu książek Lionela Fanthorpe'a dla "Ghastly Beyond Belief", okazjonalnie mylony z Clivem Bakerem (dlaczego?), zacząłem wtedy podejrzewać, że znalazłem swoją zgraję. A teraz, 24 lata później, jestem jakąś dziwną istotą-weteranem na Easterconie, na który przybyło 1300 osób-- najwięcej od, em, Seaconu w 1984r-- i, pomimo obaw, które wyrażali moi przyjaciele na temat pospolitości bycia fanem, zdaje się tu być całe mnóstwo ludzi w wieku w jakim po raz pierwszy byłem na Easterconie lub nawet młodszych, którzy nawet w tej chwili mogą podejrzewać, że prawdopodobnie znaleźli swoją zgraję.

Sumując, to dobra rzecz.

Mnóstwo starych znajomych, paru nowych- China Mieville i Charles Stross są także Gośćmi Honorowymi, a Charlesa znam od 20 lat. (Chinego trochę krócej.) Po raz pierwszy zapisałem się do księgarni Gościa Honorowego Fanów Roga Peytona z Kimem Newmanem w 1985r. dla "Ghastly Beyond Belief"... Ciągle wpadam na ludzi, których chyba rozpoznaję. Potem w umyśle ujmuję im 25 funtów, sprawiam, że ich włosy są ciemniejsze i zdaję sobie sprawę kim oni są.

Rano byłem na ciekawym (choć nikt z nas nie był tak do końca obudzony) spotkaniu panlowym na temat mitologii, a po południu na wspaniałym spotkaniu panelowym na temat Fantastycznego Londynu. Zjadłem obiad z Patrickiem Nielsenem Haydenem, a kolację ze zdumiewająco miłym Paulem Cornellem-- którego zdecydowanie wspieram w kwestii Hugo, przynajmniej dopóki Steven Moffat nie przyjdzie z obiecanymi lodami. W takim wypadku mogę zacząć się wahać. Spędziliśmy kolację gadając jak nakręceni o Doctorze Who. To była świetna zabawa-- a mi udało się mu powiedzieć nieznany fakt o Dr Who, o którym nie wiedział. Możliwe, że nawet Steven Manfred o tym nie wie. Holly powiedziała, że byliśmy naprawdę słodcy i że bawiła ją ta rozmowa może z wyjątkiem tego, jak zaczęliśmy mówić o początkowych seriach. Pomiędzy tym wszystkim było też mnóstwo podpisywania.

Spotkałem mojego rumuńskiego wydawcę i dostałem rumuńskie egzemplarze moich książek, a także obiecałem przemyśleć wizytę w Rumunii...

Jutro mnóśtwo fajnych rzeczy-- chcę trochę poczytać w trakcie mojego czasu dla Gościa Honorowego, ponieważ jedyne zaplanowane czytanie jest dla dzieci ("Wilki w ścianach"), ale muszę jeszcze zdecydować co chcę przeczytać.

Mitch Benn zagra na zjeździe jutro wieczorem. Właśnie wysłał mi linka do swojego ostatniego video. To piosenka z okazji urodzin o charakterze politycznym. Ale melodia jest miła i wpada w ucho...

sobota, 22 marca 2008

ach być w Anglii itp itd

Neil napisał w piątek 21 marca 2008 o 9:39

W Wielkiej Brytanii na Eastercon. Dobrze być w domu ( i zadziwiające jak bardzo w domu czuję się tu po 16 latach spędzonych daleko stąd.)

Zauważyłem, że "Stragers in Paradise" ["Obcy w raju"] Terry'ego Moore'a wygrał nagrodę GLAAD za Najlepszy Komiks - gratulacje. Gdzieś mam przepiękną nagrodę GLAAD, którą zdobył "Sandman" w tej samej kategorii jakieś dziesięć lat temu. A potem przeczytałem to, co małym drukiem umieszczono w informacjach dla prasy i zdałem sobie sprawę, że "Gwiezdny pył" zdobył nagrodę za Wybitny Film (w szerokiej dystrubucji). Cieszyłem się bardzo z sukcesu Matthew Vaughna i Jane Goldman (i Roberta De Niro), ale szkoda, że w ogóle o tym nie wiedziałem. Zadzwoniłem do Matthew i Jane i powiedziałem im o tym. Ciekawy jestem kto odebrał nagrodę, ktoś z wytwórni Paramount? W informacjach dla prasy napisali, że ceremonia będzie transmitowana w Bravo, więc nastawię telewizor i zobaczę.

Eastercon odbywa się w hotelu niedaleko Heathrow, ale ponieważ leciałem do Wielkiej Brytanii liniami Silverjet (leciałem nimi już drugi raz i jestem pod wrażeniem. Bilety są dużo tańsze, niż normalna klasa biznesowa, eszystkie miejsca mają standard klasy biznesowej i nie trzeba pojawiać się na lotnisku na kilka godzin przed lotem za granicę, bo mają na lotniskach swoje własne okienka do odprawy. Polecam ich tutaj z lekkim wahaniem, bo na razie jeszcze łatwo o wolne miejsca czy przesunięcie lotu.) to wylądowałem na Luton, skąd odebrała mnie taksówka z konwentu, co było bardzo miłą niespodzianką (szczególnie kiedy zobaczyłem te korki przed Heathrow).

Wykąpałem się i trochę przespałem.

Powiedziano mi, że na konwent przybyło całkiem sporo ludzi, ale nadal są bilety wstępu, także jednodniowe.

Będę podpisywał w sobotę o 16, a moja mowa/czytanie Gościa Honorowego będzie w niedzielę o 14. Zapewniono mnie, że będzie jeszcze jedno podpisywanie "on scooters" w niedzelny wieczór, o 20:15

Jak to zazwyczaj bywa na konwentach - jeżeli zobaczycie mnie i będzie się wydawało, że akurat nie jestem niczym zajęty, a macie coś do podpisania to jeżeli podkradniecie się i wymamroczecie "to dla Normana" (jeżeli akurat macie na imię Norman) prawdopodobnie to coś podpiszę.

Dobrze. Czas wyruszyć w świat żeby spotkać starych znajomych i poznać nowych.

Zauważyłem, że na każdym zdjęciu wyglądasz równie luzacko-pisarsko. Bardzo chciałbym wiedzieć ja to się robi. W czasie robienia rodzinnych zdjęciach, każdy kto je robi patrzy na wyświetlacz, marszczy brwi i mówi "może to zróbmy jeszcze raz". Mówię, że mi przykro, a oni odpowiadają "Nie szkodzieżesz nic na to poradzić." i robią jeszcze cztery czy pięć, a potem się poddają i przesyłają mi takie na którym mam najbardziej otwarte oczy i najbardziej zamknięte usta.

Czy jest na to jakiś sposób?

Owszem. Nie dajesz umieścić w gazecie lub na tylnej okładce książki swoich zdjęć z zamkniętymi oczami, głupkowatym uśmiechem, takich na których wyglądasz, jakbyś właśnie coś upuścił, albo się ślinił. Wtedy ludzie myślą, że zawsze tak dobrze wyglądasz.

Hej Neil,
uwielbiam twoje książki w wersji audio. Słuchanie jak Ty czytasz to tak jakby Tata czytał mi na dobranoc. Czy będziesz czytał także "Księgę cmentarną" a jeśli tak, to kiedy będzie można ją dostać?
ż nie mogę się doczekać...
Dzięki,
Claire

Będę nagrywał ją w przeciągu najbliższego miesiąca i powinna wyjść we wrześniu, równicześnie z książką.

Planuję też zebrać wszystkie czytane na żywo rozdziały "Księgi cmentarnej" i może udostępnić je do ściągnięcia albo przejrzenia na http://www.neilgaiman.com/p/Cool_Stuff

Pewnie zdążyło zapytać Cię o to już z tysiąc osób, ale jak smakuje kawa częściowo przetrawiona przez łaskuna muzanga? Jakoś nigdy nie zdecydowałem się wyłuskać dodatkowych pieniędzy, żeby przekonać się osobiście. Warto?

Była to po prostu wspaniała, całkiem łagodna, zupełnie nie gorzka kawa dająca niesamowitego kofeinowego kopa. Ale jestem raczej amatorem herbaty, niż kawy. I chociaż pewnie mógłbym opisać różne herbaty słowami, które coś powiedzą innym wielbicielom herbaty to jeśli chodzi o kawę mogę powiedzieć tylko, że była bardzo dobra, nie gorzka, nie kwaśna filiżanka kawy, a ktoś inny musiałby opisać nuty cynamonu, wanilii i czerwonego wina ukryte w smaku kawy od łaskuna, bo ja się tego nie podejmę.

piątek, 7 marca 2008

notka z projektami okładek Dave'a McKeana do "Księgi Cmentarnej"

Neil napisał we wtorek 4 marca 2008 o 12:42

Dużo ludzi pisało, że zdjęcia rentgenowskie są potrzebne aby wykluczyć gruźlicę, niektórzy sugerowali, że być może prześwietlanie zadeklarowanego bagażu mogłoby zaszkodzić zdjęciom, ale nikt nie był w stanie wyjaśnić dlaczego nie isnieje procedura sprawdzania zdjęć (dość drogich i niewygodnych w transporcie) do czasu az pojawił się list od Pana Petit...

Pnieważ służyłem w Wielkiej Brytanii jako oficer dowodzący - co oznacza, że doglądałem spraw, kiedy lotnicy i podoficerowie służący pod moim dowództwem chcieli sprowadzić do Ameryki swoje brytyjskie narzeczone - nie mogłem nie zachichotać czytając twoją notatkę o rentgenach.

Nie są one wymagane przez ludzi od imigracji (ani przez Wydział 6, ani przez nikogo innego). Nie dziwię się, że urzędnik Biura Imigracji nic o tym nie wiedział, bo to zupełnie inna agencja federalna. Zdjęcia są wymagane przez Amerykańską Służbę Zdrowia od wszystkich planujących przeprowadzić sie do stanów, niezależnie od ich narodowości.

I czasem są one sprawdzane, ale tylko jeżeli jest powód podejrzewać "wysokie ryzyko zarażenia". Na przykład samoloty zagranicznych linii przylatujące powiedzmy z Nairobi będą bez wątpienia poddane dokładniejszej kontroli, niż loty British Airways lub American Airlines z Heathrow.

Odpowiednia ustawa została uchwalona w 1938 (być może istniała wcześniejsza wersja, ale wątpię_ i od tamtej pory nie była aktualizowana. Co za niespodzianka.

A to przyszło od mojej redaktorki Jennifer Brehl z Harper Collins na temat darmowych "Amerykańskich bogów" - zamieszczam w oryginale, bo nie umiał bym tego lepiej ubrać w słowa:

Po pierwsze, internetowa wersja została ulepszona, a wbudowane okienka chodzą znacznie szybciej. Poprosiłam, żeby naprawili zamieszanie z widgetem - tzn żeby otwierał całą książkę, a nie starą wersję z fragmentem.
Zastanawialiśmy się, czy znalazłbyś jutro czas na rozmowę konferencyjną, żeby omówić kilka spraw? Chcemy, aby Twoi fani wiedzieli, że zależy nam na ich opinii, choć niełatwo przyjmować krytykę, ale jest też dobra okazja żeby sie czegoś nauczyć.
A zatem będzie rozmowa konferencyjna i napiszę sprawozdanie.

...

Neil,
Tu Twój wielki fan, mówiąc w przenośni, bo osoba średniego rozmiaru.

Widziałeś to? Stwarzasz ulubieńców, którzy przetrwają próbę czasu: http://www.ew.com/ew/gallery/0,,20181426_13,00.html.

-Mike


Och wspaniale.

(I powinienem wspomnieć, że zachwycił mnie ten artykuł Michaela Chabona w New Yorkerze na temat kostiumów superbohaterów.)

Witaj Neil,
Wybieram się na Easter Con w Heathrow bo chciałabym Cię posłuchać. Mógłbyś powiedzieć którego dnia będzie najwięcej neilowego czasu lub neilowych wydarzeń? Wiem, że nieładnie wybrzydzać i wybierać spośród dni konwentu. Ale jakkolwiek chciałabym bardzo zbudować własny statek kosmiczny gotowy do bitwy to i tak chciałabym upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu... jako że już będę gotowa na polowanie i w ogóle (Ahem!)
Dziękuję,
Henriette

Z programu wynika, że to będzie zdecydowanie niedziela.
http://www.orbital2008.org/sunday.pdf
-- a w pakiecie dostaniesz też koncert Mitcha Benna.

...

Dave McKean nie ma nic przeciwko abym umieścił tu jego szkice okładek "Księgi Cmentarnej"...

Żebyście więc byli na bieżąco...

Dave zrobił okładkę jeszcze w trakcie pisania książki. Po jakimś czasie zrobiło sie oczywiste, że okładka powstała wcześniej, niż sama książka, a potrzebowaliśmy takiej, która przekona dorosłych, że to powieść również dla nich.

A zatem ja skończyłem pisać, a Dave przeczytał całość i przygotował kilka szkiców, wszystkie mi się podobały i znacznie bardziej pasowały do napisanej książki...









Warto wspomieć, że te wszystkie szkice to wstępne wersje dla mnie, redaktorów i specjalistów od oprawy graficznej z wydawnictwa do obejrzenia i wyboru. To nie są gotowe okładki i wcale nie miały nimi być.

(Czcionkę Dave planuje stworzyć na podstawie zeskanowanych zdjęć starych nagrobków.)

W następnej notce powiem jaki był odzew oraz którą z propozycji ostatecznie wybraliśmy i dlaczego.

Tagi: szkice okładki, Dave McKean, Eastercon, książka za darmo, nieśmiertelność - czy naprawdę znalazła się w Entertainment Weekly, Księga Cmentarna, zdjęcia retngenowskie, ciąg dalszy w następnym ...

wtorek, 4 marca 2008

dni duchów

Neil napisał w sobotę 2 marca 2008 o 21:03

Dziś jest dzień duchów. Było na tyle ciepło, że pojawiło się coś, co mogło być drobniutkim deszczem, a mogło być mgłą i zawisło ponad śniegiem czyniąc świat nierealnym.


Wybrałem się na dwór z aparatem i psem, żeby podjąć próbę sfotografowania świata we mgle i nie udało mi się to głównie dlatego, że aparat sam za dokładnie poprawiał wygląd mgły.


Poniżej - stodoła. Kiedy wprowadzaliśmy się tu w sierpniu 1992 wyglądała jakby miała się zaraz zawalić, a ma chyba ze 150 lat. Po piętnastu latach naprawdę się wali - jest niebezpieczna i obawiam się, że w tym roku będę musiał zacisnąć zęby i ją zburzyć.
Ech.

A kotka Księżniczka wyprowadziła się na drzewo. Siedzi na nim w tej chwili.

Wyruszyłbym z drabiną na ratunek, tylko że ona wraca na dół po jedzenie, a potem gna z powrotem na drzewo. Zadanie wypatrzenia jej na zdjęciu poniżej zostawiam tym z sokolim wzrokiem. I tak, wiem, że powinienem napisać co słychać u wszystkich kotów i zrobię to...

Cześć Neil,
Mieszkam w słonecznej Anglii i mogę się doczekać tegorocznego EasterCon - mój pierwszy konwent, a więc odczuwam mieszaninę
niepokoju i radosnego zniecierpliwienia!


Czy istnieje szansa, że dasz się namówić na przedpremierowe czytanie "Księgi cmentarnej"...? Nie sądzę, żebym wytrzymała ponad sześć miesięcy bez choćby malutkiego fragmentu!! Być może zbiegnie się to w czasie z jednym z pokazów bondage, i tak się na nie nie wybierałam! :-)
Pozdrawiam,
Sarah


Zdecydowanie wystąpię na Eastercon (i będę tam codziennie - to do tych, którzy pytali którego dnia się pojawię) choć patrząc na program, będę czytał to "Wilki w ścianach" (tuż po zajęciach Zrób Swoją Własną Świnkę Pacynkę). Aktualna wersja programu znajduje sę na http://www.orbital2008.org/programme.html. W niedzielę po południu jako Gość Honorowy mam do dyspozycji 90 minut i prawdopodobnie wtedy coś przeczytam. I naprawdę chcę sprawdzić jak niektóre fragmenty "Księgi cmentarnej" brzmią czytane na głos. A więc jest to bardzo prawdopodobne.


Cześć Neil,
http://www.bbc.co.uk/radio4/factual/desertislanddiscs.shtml
Nagranie: Sailing By - BBC Concert Orchestra
Książka: seria "Sandman" Neila Gaimana
Luksus: Cloudy Bay Sauvignon Blanc

Alex


To wspaniale. Rozbitek to gwiazda West Endu Michael Ball (którego widziałem w musicalu Sondheima "Passion"). (Chciałbym, żeby płyt Desert Island można było wysłuchać na życzenie.)

Interesujące komentarze pojawiły się na Boing Boing (dwa ostatnioe wątki tutaj i tu) - mój ulubiony to ten, gdzie ktoś jest przekonany, że czytanie dla przyjamności jeszcze nigdy nie było tak popularne, bo niedaleko ma ruchliwą księgarnię Barnes and Noble.

Tu jest artykuł dotyczący książowych statystyk, który polecam wszystkim zainteresowanym kupowaniem , czytaniem, fikcyjnym czytaniem i podobnymi zagadnieniami:
http://www.usatoday.com/news/nation/2007-08-21-reading_N.htm.

Wielu z Was pisało, żeby pokazać mi artykuł w WIRED z tego miesiąca, który mówi o Darmowym...
http://www.wired.com/techbiz/it/magazine/16-03/ff_free?currentPage=1

...

I na koniec, buchnąłem to z bloga Dziewczyny Od Ptaków: http://www.telegraph.co.uk/news/main.jhtml?xml=/news/2008/02/28/wbird128.xml
-- osobliwy przypadek syndromu Mowgliego.

Rosyjscy pracownicy opieki społecznej znaleźli siedmioletniego chłopca-ptaka, który po miesiącach spędzonych w domu - ptaszarni gdzie wychowywała go matka potrafi porozumiewać się wyłącznie za pomocą "ćwierkania".

Władze poinformowały, że zaniedbane dziecko zostało znaleziono w maleńkim dwupokojowym mieszkaniu wypełnionym klatkami z tuzinami ptaków, karmy i ptasich odchodów.

Tak zwany "chłopiec-ptak" nie rozumie żadnego ludzkiego języka i porozumiewa się przy pomocy ćwierkania i wymachiwania rękami.

a ja cały czas zastanawiam się co on mówi...