Neil napisał w środę 29 stycznia 2014 r. o 21:33
Wczoraj świeciło słońce. Zapoznałem się z mieszkającą po sąsiedzku rodziną, podpisałem się w ich Księdze cmentarnej i pogłaskałem ich psa. „Nareszcie” powiedziałem. „Nareszcie tu, na Florydzie, jest ciepło!” - i chyba powiedziałem to za głośno. Dziś świat zrobił się szary, chłodny i padało, i padało, i padało. Co nie zmienia faktu, że wciąż jestem w lepszej sytuacji niż ludzie mieszkający kilkaset kilometrów na północ ode mnie, którzy tkwią uwięzieni w zamarzniętych korkach ulicznych.
Brakuje mi Twittera, przede wszystkim dlatego, że lubię jak pomaga mi w treningach. Uwielbiam to, że mogę prawie 2 milionom ludzi napisać, że zamierzam pobiegać i wtedy rzeczywiście muszę to zrobić. To nie to samo, kiedy po prostu mówię to do pustych ścian.
Zobaczmy. Co do ujawnianych tajemnic: Całkiem niedługo można spodziewać się drobnych wzmianek o dwóch spośród moich książek adaptowanych na seriale telewizyjne, trzeci w planach. Już wkrótce prawdziwe wieści, obiecuję.