wtorek, 21 sierpnia 2007

Chengdu i inne

Mam małą informację na temat Chengdu:

24. sierpnia o 19:00 w Chengdu Bookworm odbędzie się coś w stylu spotkaj-i-pogawędź z wizytującymi pisarzami (tak myślę) i czytelnikami, oraz oczekuję, że będzie jakieś podpisywanie.

Natomiast 25. sierpnia o 15:00 zamierzam wygłosić pogadankę o Naturze Fantastyki w sali konferencyjnej Muzeum Nauki i Technologii.

A tutaj linki z Daily Scans do dwóch stron komiksu, który Mark Buckingham i ja zrobiliśmy, by uczcić pięćdziesiąte urodziny Alana Moore'a.
http://www.chengdubookworm.com/whatsnew/whatsnew.htm

Neil- Przepraszam, że zabieram Ci czas, ale jako że często przebywasz poza domem, pomyślałem, że możesz mieć pewne rozeznanie w tej sprawie. W przyszłym miesiącu zaczynam nową pracę, która będzie wymagała ode mnie długich wyjazdów. Jak sobie z tym radzisz? Moja córka ma osiem lat i ciężko przeżywa myśl, że tatuś wyjedzie (i ja również- a nieprzyjęcie pracy naprawdę nie wchodzi w grę), więc mam nadzieję, że możesz pomóc.
Proszę, nie zamieszczaj mojego imienia, jeśli umieścisz to w poście. Dzięki!


To zawsze trudne. Od lat nigdy nie byliśmy na wakacjach, ponieważ zawsze bardzo cieszyłem się z powrotu do domu, a Wyjeżdżanie Gdzieś przypominało pracę. Będąc w domu, z moimi książkami i rodziną, ach, to była wspaniała przygoda....

Kiedy Maddy miała tyle lat i mniej, wyjechałem na kilkanaście miesięcy, by pracować nad Amerykańskimi bogami, lecz wciąż co noc czytałem jej przez telefon (w końcu i tak dostawała egzemplarz książki), co poniekąd pomogło. Wciąż co noc dostaje na to pół godziny albo czterdzieści minut, i najpierw czytam jej rozdział, a potem rozmawiamy. Piszemy także wiersze w e-mailach do siebie. To pomogło- posiadanie rytmu, posiadanie czegoś przewidywalnego i czasu, który należał do niej. I robienie z tego gry, kiedy tylko mogliśmy. Ale to nie jest idealne. I nigdy nie jest łatwe.

Brak komentarzy: