piątek, 28 grudnia 2007

„Jestem demonicznym balwierzem z Fleet Street i nie zdołasz mnie złapać...”

Neil napisał w piątek 28 grudnia 2007 o 9:41

Wczoraj zabrałem rodzinę do kina na film “Sweeney Todd” Tima Burtona, który mnie absolutnie zachwycił (nawet takie drobne ozdobniki, jak rynek St Dunstan’s i znak na ulicy Bell Court – w najwcześniejszej wersji Penny Dreadful [horroru za grosze] salon Sweeney’a znajdował się przy St Dunstan’s Church, a pani Lovett tuż za rogiem, na Bell Yard). Spodobał mi się nawet wizerunek Johnny’ego aDeppa a la wczesny-Bowie-gdy-jeszcze-śpiewał-jak-Anthony-Newley (przynajmniej do czasu aż wychodząc wyobraziłem sobie zachlapanego krwią Sweeneya Todda śpiewającego „The Laughing Gnome” podczas oczekiwania na klientów i nie byłem w stanie wyjaśnić nikomu co jest w tym śmiesznego.) Wydaje mi się, że ten film przebił „Eda Wooda” i został moim ulubionym Tima Burtona.

Nadal zdziwiony, że musieliśmy przejechać wiele mil aby dotrzeć do jedynego kina wyświetlającego to poza Bliźniaczymi Miastami i zasmucony, że sala świeciła pustkami.

Drogi Neilu,
Zastanawiam się jakie są Twoje odczucia względem tego, że “Beowulf” i “Gwiezdny pył” znalazły się wśród 10 najczęściej ściąganych przez P2P filmów roku?
http://www.wired.com/entertainment/hollywood/news/2007/12/YE_best_of_p2p

Cieszysz się, że są popularne, czy wolałbyś, żeby ludzie jednak za nie płacili?
Dzięki!
Laura

Po prostu cieszę się, że są popularne.

Podejrzewam, że na kilka lat będzie można legalnie ściągnąć film już w dniu jego premiery, a wybrać się do kina na c.ś, czego nie można obejrzeć nigdzie indziej. ("Beowulf" jest znacznie lepszym filmem w 3D. Trójwymiaru nie da się doświadczyć na ściągniętej pirackiej kopii, przynajmniej na razie) i pewnego dnia ludzie, którzy stworzyli film (włączając pisarzy) zostaną za niego godziwie wynagrodzeni. Bo najlepsze rozwiązanie problemu piractwa to dostarczyć kopiowaną rzecz samemu...

Moja 12-letnia córka wybrała "Gwiezdny pył" jako temat szkolnego sprawozdania. Zakupiłyśmy egzemplarz w miękkiej oprawie w księgarni Barnes and Noble. Z okładki wynikało, że to opowieść fantasy odpowiednia dla jej wieku i nauczycielka 6 klasy ją zaakceptowała. Bardzo uraziło nas, kiedy okazało się, że zawiera śmiałą scenę erotyczną oraz słowo "pieprzyć". Marketing był bardzo mylący. Czy chciałeś podstępnie zachęcić dzieci do przeczytania tego? Dlaczego?

Nie, nie zamierzałem nikogo wprowadzać w błąd i przykro mi, że poczułaś się urażona.

"Gwiezdny pył" został napisany jako powieść dla dorosłych. W 2000 roku otrzymała nagrodę Young Adult Library Services Association Alex Award przyznawaną dorosłym książkom, które podobają się młodzieży. Z tego powodu oraz ze względu na zapotrzebowanie szkół Harper Collins postanowiło wydać również wersję młodzieżową książki. To jest "Stardust Movie Tie In Teen Edition"[filmowe wydanie młodzieżowe] obecnie do kupienia w Amazon.

Chociaż sądzę, że wiele dwunastolatków to już młodzież, która może spokojnie czytać książki przeznaczone dla nastolatków to oczywiście jest równie dużo takich, którzy nie powinni i jeśli wydaje Ci się, że twoje należy do tej drugiej grupy to z pewnością masz rację. Nie jestem aż tak bardzo jak ty przekonany, że owa scena jest szczególnie "śmiała", chociaż słowo "pieprzyć" rzeczywiście się tam znajduje, bardzo drobnym drukiem. Ale "Gwiezdny pył" to zdecydowanie nie jedna z moich książek dla dzieci, jak "Koralina", "Interświat", czy (jak już będzie gotowa) "Księga cmentarna". To książka dla dorosłych wydana w Stanach Zjednoczonych również w wersji dla młodzieży.
...
Pierwsza prawdziwa internetowa społeczność na jaką trafiłem pod koniec 1988 lub na początku 1989 to forum Compuserve Comics które znalazłem mniej więcej w pierwszym tygodniu jego istnienia w Wielkiej Brytanii. Grzebałem w listach dyskusyjnych i takich tam już wcześniej, ale od 1989 do około 1995 to właśnie na Compuserve Comic należało bywać i to głównie dzięki obecności dodającego otuchy i mądrego Paula Granta, który występował pod sieciowym pseudonimem Zeus (bo był wielki i bodaty, a nie dlatego, że nosił togę i ciskał pioruny). John Ostrander opłakuje odejście Paula i sporo dawnych użytkowników Compuserve łączy się w żałobie.

Brak komentarzy: