Wiem. Myśleliście, że nie żyję. Albo blog...
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Nie potrzebujesz nikogo, żeby Ci pisał, że jesteś zajęty... sam przez to przechodzisz... ale dociekliwe umysły chciałyby wiedzieć... czy blog umiera? Czy wydaje ostatnie tchnienia zanim wyzionie ducha? Czy powinniśmy zacząć przesyłać kwiaty?
od nie-twitterowca (nie-twita?)
Tak z ciekawości,
Kristina
oraz
Drogi Neilu,
Tęsknimy za Tobą.
Z poważaniem,
Czytelnicy bloga.
Też za Wami tęsknię.
Obiecałem sobie, że przegonię terminy, które obecnie przeganiają mnie, zanim znów zacznę blogować. Myślałem, że zajmie mi to około dziesięciu dni. Teraz dochodzi to do sześciu tygodni. A tak wiele mam do opowiedzenia...
Wkrótce. Dwa scenariusze, jeden do napisania i oddania, drugi wymagający ponownego napisania, a także ludzie tak jakby czekający, wstrzymujący oddech i zaczynający stukać palcami w blaty stołów i mamrotać na temat harmonogramów produkcji. Piszę jak mogę najszybciej. Potem napiszę jeszcze jedną notkę w ramach nagrody dla samego siebie.
W międzyczasie: To jest Lola. Ma około czterech miesięcy. Więcej o niej oraz o tym, skąd pochodzi, kiedy blog wznowi działanie:
...a ponieważ tu jestem, jeśli będziecie w Nowym Jorku we wtorek, 15 czerwca, proszę przyjdźcie na to: http://www.neilgaiman.com/where/details.php?id=88 i zobaczcie jak ja, Joe Hill, Kurt Andersena, Jeffrey Ford, Walter Mosley oraz mój koedytor, Al Sarrantonio, czytamy OPOWIEŚCI, rozmawiamy o beletrystyce i inne takie. Dostępne będą podpisane książki. Będzie fajnie.
(Pierwsze recenzje OPOWIEŚCI znajdują się na... http://www.latimes.com/entertainment/news/la-ca-sirens-call-20100604,0,3929896.story oraz http://www.guardian.co.uk/books/2010/jun/05/eric-brown-science-fiction-roundup)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz