Witam w przedostatnim poście Tygodnia Cabala. Jestem waszym gospodarzem, webgoblinem. (Możecie się zastanawiać, dlaczego za każdym razem się przedstawiam. To dlatego, że ciągle dostaję komentarze przez kanał LJ, Facebooka i formspring -- gdzie świetnie się bawiłem, odpowiadając na wasze pytania -- od ludzi, którzy zdają się uważać, że [a] te wstępy pisane są przez Pana G. i [b] że przytoczone pod spodem posty są aktualne. Dziękujemy za porady, jak pomóc Cabalowi i Fredowi się zaprzyjaźnić, ale ten problem już przeszedł do historii.)
Jeden z czytelników poprosił o więcej zdjęć Pearl i Loli:
Cabal ze swoją przyjaciółką, Pearl,
odwiedzają dzieci z biednych rodzin w ramach wolontariatu
związanego z terapią zwierzęcą. Później młody człowiek ze zdjęcia
zdjął swoją za dużą maskę szermierczą po raz pierwszy od momentu,
kiedy wiele lattemu jego rodzice zostali brutalnie zamordowani przez olipijskie
gimnastyczki trenujące taniec ze wstążką.
związanego z terapią zwierzęcą. Później młody człowiek ze zdjęcia
zdjął swoją za dużą maskę szermierczą po raz pierwszy od momentu,
kiedy wiele lattemu jego rodzice zostali brutalnie zamordowani przez olipijskie
gimnastyczki trenujące taniec ze wstążką.
Cabal i nowy nabytek, Lola, idą odpowiednio taplać się i pływać.
zaczerpnięte z notki Przeprosiny. I krótki filmik (10 maja 2007)
Wczoraj wieczorem zabrałem Cabala do szkoły tresury (w której radośnie skompromitował się na całe mnóstwo sposobów). Jednak to oznaczało, że zostałem uzbrojony w narzędzia, żeby poradzić sobie kiedy, trochę później tego samego wieczora, coś takiego znów się stało...
zaczerpnięte z notki Dlaczego lubię Rosję (11 sierpnia 2007r.)
Pies zwany Cabalem jest dzielniejszy od lwa. Jest dzielniejszy niż słonie i dzielniejszy niż generałowie. Ale, jak odkryłem zeszłej nocy, nie lubi burz z piorunami i zamienia się w przestraszone dwuletnie dziecko, kiedy uderza piorun i słychać grzmot. Z tego właśnie powodu zaznałem bardzo mało snu wczoraj wcześnie rano.
zaczerpnięte z notki Po prostu tego nie widzę... (16 września 2007r.)
Pan i pani Stiteler- znani również jako Ptasia Laska oraz Niełapiący Ptaków Bill - przebywają w moim domu w Stanach, gdzie Bill próbuje rozgryźć, dlaczego urządzenie do odbierania telewizji na komputerze nie działa, a Sharon sprawdza, czy pszczoły nie mają roztoczy (myślę, że może być zmuszona potraktować około 300 pszczół cukrem pudrem, ale nie jestem pewny). Obydwoje zapewniają towarzystwo psu Cabalowi. Można by pomyśleć, że to im wystarczy.
Ale nie. Wręcz przeciwnie.
Ktoś napisał na blogu Sharon, że mój pies wygląda jak ja.
Tak więc Sharon i Bill zdecydowali się to sprawdzić. Właśnie przysłali mi rezultat...
Nie. Widzicie? W ogóle mnie nie przypomina...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz