czwartek, 17 czerwca 2010

Jestem słodki i milusi. (Zabiję Scully!)*

Dan Guy napisał w środę, 16 czerwca 2010r. o 20:00

Tu znów wasz uniżony webgoblin. Szybko zbliżamy się do końca Dwóch Tygodni Cabala.

Żałuję, że nie mam nic zabawnego lub błyskotliwego do powiedzenia, ale moja dzienna praca zupełnie wyprała mi dzisiaj mózg. Planowałem po pracy wybrać się do Bethesda na ninja gig Amandy, ale nawet gdyby udało mi się wyjść na czas, myślę, że będę zbyt wyczerpany. *wzdycha*

Mimo to istnieje szansa, że później wróci mi natchnienie i bedę bardziej błyskotliwy, więc jeśli ktoś chce anonimowo zadać mi jakieś pytanie, mogę spróbować pobawić się w coś takiego. (AKTUALIZACJA: Zdaje się, że udało mi się zrobić #neilwebfail** na Formspringu. Ups. Przepraszam, Formspring!)(AKTUALIZACJA: Strona wróciła i trzyma się od pół godziny, więc prawdopodobnie wyszliśmy z tarapatów.)

* aluzja do tekstu piosenki Bree Sharp, David Duchovny (przyp. Varali)
** sytuacja, w której serwer strony, do której został zamieszczony link na blogu Neila, zostaje przeciążony ze względu na tłumy fanów namiętnie klikających w każdy odnośnik w notce. (przyp. Varali)


HEJ, LASKA, ZROBIŁEM CI ŚNIADANIE DO ŁÓŻKA,
ALE SPAŁAŚ, WIĘC JE ZJADŁEM.
ale było dobre

zaczerpnięte z Jak psy i koty (7 maja 2007r.)

Cześć Neil! Jestem raczej wielbicielką kotów, więc 'wzrusza mnie' sytuacja twoich kotów! Czy są zazdrosne o nowego psa? ~Cancan =)

Zazdrosne? Nie. Princess jest na mnie wściekła i desperacko czuła, Coconut (kot Maddy) jest raczej zblazowany, ale także trochę czulszy, a Fred knuje, jak tu zemścić się na psie za zaatakowanie go wczoraj wieczorem. To taka rzecz, która może być bardzo zabawna, ale zaczyna być niepokojąca - pies jest przekonany, że musi nas chronić przed Fredem i szczeknął właściwie tylko dwa razy, odkąd jest z nami, za każdym razem w domu, żeby ostrzec nas , że Fred włóczy się na zewnątrz i mógłby nas dopaść gdyby nie ochraniający nas Pies. W międzyczasie Fred widząc psa, wygina grzbiet jak kot z Halloweenowej kartki, powiększa się dwukrotnie i wydaje wyjące odgłosy, żeby podkreślić swój dyskomfort. Dopóki dwa prawie domowe koty sobie radzą, myślę że uda nam się nakłonić je, by się mniej lub bardziej tolerowały. Ale Fred jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem i zapowiada się interesująco.

Brak komentarzy: