Dan Guy napisał w piątek, 11 czerwca 2010r. o 20:00
I tak oto dobiega końca pierwszy tydzień "Tygodnia Cabala" aka "Dwóch Tygodni Cabala", znanych również pod nazwą "Cabal: Rok Pierwszy".
Cabal: Szlachetny, dzielny wierzchowiec Cabal przeniesie cię na swym grzbiecie na drugi brzeg tej rzeki, ma pani.
Amanda: Co Cabalątko-słodziątko powie na gilgotki pod gardziołkiem?
Cabal: ...
zaczerpnięte z Prawdopodobnie nie do końca nieoczekiwanych wieści (2 maja 2007r.)
Wygląda na to, że dorobiłem się psa.
Zadzwoniono do mnie dzisiaj, że właściciel psa, którego znalazłem w poniedziałek, skontaktował się z Humane Society i odebrał go. Cieszyłem się, że pies wrócił do swojej rodziny, ale jednocześnie zdałem sobie sprawę, że zasmuciło mnie to bardziej niż podejrzewałem – okazało się, że prawie łudziłem się, że nikt się po niego nie zgłosi.
W dalszej rozmowie powiedziano mi, że właściciel psa, okoliczny farmer, który trzymał go na łańcuchu na podwórzu i który ma trudności z chodzeniem, więc nie jest zdolny do wyprowadzania zwierzaka, pomyślał, że pies jest samym utrapieniem, gdyż ciągle ucieka i wybiega na drogę, przez co prędzej czy później spowoduje wypadek. Dlatego kiedy kobieta z Humane Society wspomniała, że osoba, która go znalazła, całkiem go polubiła, odparł, że jeśli przyjadę, żeby go zabrać, mogę go sobie wziąć.
No i pojechałem.
Farmer twierdził, że według niego pies jest białym owczarkiem niemieckim. Ja myślę, że to skrzyżowanie owczarka i labradora, ale pewnie się mylę.
Jak na razie wygląda na to, że świetnie się dogadujemy.
Planowałem opisać niesamowity poranek z pszczołami, fryzury i to, jak Jouni robi rysunki do do Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach.
Ale ten wpis jest o psie, który jeszcze nie ma imienia i nie chce usiedzieć spokojnie, żebym mógł zrobić mu zdjęcie, dlatego zaciągnąłem go do gabinetu i włączyłem Photobooth...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz