Ale nie. Wręcz przeciwnie.
Ktoś napisał na blogu Sharon, że mój pies wygląda jak ja.
Tak więc Sharon i Bill zdecydowali się to sprawdzić. Właśnie przysłali mi rezultat...
Nie. Widzicie? W ogóle mnie nie przypomina...
Myślę, że odpocząłem po wyprawie do Szwecji. Jeszcze jeden dzień w Wielkiej Brytanii i lecę do Japonii.
Jak na razie najbardziej nieprawdopodobną rzeczą, jaką zrobiłem w Wielkiej Brytanii było zobaczenie wznowienia Boeing Boeing*, które, wziąwszy wszystko pod uwagę, było zdumiewająco zabawne (chociaż Rea Perlman wydawała się trochę tłuściutka). Dobra farsa to fascynująca forma sztuki- zdarzenia muszą mieć miejsce stopniowo i absolutnie prawidłowo aż dojdą do momentu, gdy oczekiwane katastrofy wydarzają się w nieoczekiwany sposób, podczas gdy nieoczekiwane zwroty akcji zachodzą w satysfakcjonująco spodziewany sposób- jedno początkowe kłamstwo lub oszustwo bądź też błąd odbija się rykoszetem i narasta z biegiem akcji przynosząc konsekwencje i prowadząc do kolejnych kłamstw, kolejnych drzwi do otworzenia i zamknięcia. Z przyjemnością pewnego dnia stworzyłbym farsę, ale podejrzewam, że nie miałbym do tego głowy.
Mimo wszystko, zabawnie byłoby spróbować.
*co ciekawe, kiedy szuka się w internecie frazy “recenzje Boeing Boeing” wyskakuje mnóstwo hitów Boing Boing, w końcu Google wie najlepiej.
1 komentarz:
Dobra robota ten blog, pozdrawiam! WWW.AZB.BLOG.PL
Prześlij komentarz