Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakładki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakładki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 sierpnia 2008

rozdziałozamykanie

Neil napisał w sobotę 9 sierpnia 2008 o 14:07


“Cóż... mówię tylko, że spodziewałbym się, że wasza rasa jest nieco mądrzejsza. Można by pomyśleć, iż domyślicie się, że tych samych luster za pomocą których skradliście dusze dzieci można użyć... aby skierować światło z powrotem w stronę waszych kokonów. O tak...”


Co jest nie tyle moją próbą naśladowania Doktora Davida Tennanta, rozważaniem dlaczego ludzie na tych wszystkich stronach nie używają zdjęć “Hamleta” z “Guardiana” jako ilustracji do własnych opowiadań o przygodach Doktora Who. (na niektórych pojawia się nawet Patrick Stewart.)
...
Gratuluję Toddowi Kleinowi, no cóż, głównie bycia Toddem Kleinem, ale też posiadania takiego kałamarza. (Chciałbym, żeby mój tak wyglądał.)

Te małe ludziki są wspaniałe (Zapomniałem kto mi to przysłał. Przepraszam.) (Nie pamiętam również kto przysłał mi to.)

Paul Levitz opowiada o swojej pracy i o pracy z komiksami. (Przeczytajcie także to, co na paskach z boku.)

Ktoś przeczytał ponownie całego “Sandmana” i pisze o tym na swoim blogu.


“Delachaise” była moją ulubioną restauracją w Nowym Orleanie, ale niestety ten czas minął bezpowrotnie.

Tę książkę czytam bardzo powoli. Jeden rozdział na miesiąc. Bo kiedy skończę nie będzie już żadnej klasycznej powieści historycznej Rogera Zelaznego której bym nie przeczytał. (Czy w ogóle żadnej powieści Rogera Zelaznego której nie czytałem. No ale...) Rękopis zapodział się w jego papierach na ponad 30 lat. A z tego co przeczytałem do tej pory to klasyczny, jak zwykle zupełnie wspaniały Roger Zelazny...
...
To z mojej strony ostatnia na jakiś czas odsłona Amandy Palmer śpiewającej „I Google You” z YouTube... ten klip podoba mi się, bo jakość dźwięku wydaje się lepsza i można usłyszeć wstęp.



Tak. Z powrotem do pracy.

czwartek, 14 lutego 2008

walentynki...?

Z okazji dzisiejszego dnia umieściłem “Arlekina i walentynki” za darmo na last FM. (wersja z Telling Tales, nie z Rzeczy ulotnych.) Będzie można go ściągnąć jeszcze przez parę dni.

...

Czas pozamykać zakładki:

Cat Mihos wysłał mi tą opowieść z LA Times na temat strajkujących pisarzy.

Jak wymiawia się nazwiska pisarzy? Jak oni je wymawiają?

Ostrzegawcza opowieść o pracowaniu ze studiami Hollywood, (w tym wypadku z Disneyem, ale to mogło być każde z nich) oraz lekcja, która musi być ciągle powtarzana na nowo. Nie ma czegoś takiego jak zysk netto. Nigdy. Zrobienie filmu może kosztować dwa miliony i może przynieść dwieście milionów brutto, a i tak nigdy nie przyniesie zysku.

Dlaczego ktoś przysłał mi linka do Barry'ego Bobra? Dlaczego to jest otwarta zakładka? Może to tak jak z Urządzeniem Do Masażu Ramion Hello Kitty.

Parę osób sceptycznie poinformowało mnie, że mój technothriller utworzony pod pseudonimem przeciekł do sieci.

Jak dowiadujemy się,

Dostałem to od znajomego i podobno jest to przeciek szkicu lub zarysu (lub jakkolwiek to się nazwa) thrillera Neila Gaimana, napisanego pod pseudonimem literackim 'Rian Sato', ponieważ miało to znacznie różnić się od reszty jego dzieł (coś jak sprawa ze Stephenem Kingiem i Richardem Bachmanem).

Pewien stażysta w agencji Gaimana (Cośtam Pisarza, nie pamiętam nazwy, którą podał mi znajomy) dostał zadanie, by przejrzeć ponownie tekst pod kątem brytyjskiego słownictwa jawnie kłócącego się z domniemaną amerykańską personą Riana Sato (pewnie byli wtedy pod wpływem kawy i niczego akurat nie trzeba było kserować), ale zamiast tego zwędził plik, zabrał do domu i potem przechwalał się tym na jakimś forum. Oczywiście nikt mu nie wierzył, stażysta wściekł się, forum odpowiedziało “UDOWODNIJ POSTA LUB ZAMKNIJ RYJ”, a potem gostek naprawdę udostępnił plik. Kiedy wszyscy zaczęli drwić z niego mówiąc jak bardzo może się narazić za poważne zamieszanie do którego się przyczynił, chłopak przestraszył się i wycofał plik jednocześnie błagając wszystkich, by się nim nie dzielili, ale...

... cóż, oto on.


Co jest dosyć zabawne na tuzin sposobów pod tytułem “to tak nie działa”, ale głównie wygląda na czyjąś smutną i zdesperowaną próbę, by opublikować swoją książkę. (“Haha! Podobała wam się, gdy myśleliście, że to Neila Gaimana, ale tak naprawdę to moje!”)

...

Mark Evanier oferuje parę filozoficznych zagwostek odnoszących się go Prawa Błędów Typograficznych Gaimana.

...


Neil GaimanArlekin i walentynki

środa, 10 października 2007

głównie resztki

Neil napisał w środę 8 października 2007 o 22:18

To będzie taki post zamykający kilka tematów...

Darmowe bilety na pokazy przedpremierowe "Gwiezdnego pyłu" w UK są tutaj- http://entertainment.timesonline.co.uk/tol/arts_and_entertainment/film/screen/article2590223.ece

Nie mam pojęcia co to jest: http://www.mobile-ent.biz/news/29076/Enpocket-and-Paramount-find-love

Na przyjęciu po "Gwiezdnym pyle" wpadłem na kogoś, kto wyglądał dokładnie tak jak Mark Millar gdy widziałem go ostatnio. Z tym, że ten gentleman był, och, 17 lat starszy. O tym jak dobrze się bawił pisze na http://forums.millarworld.tv/index.php?showtopic=73753&st=0

Pewnie już to widzieliście -- króliczki Play-Doh opanowują Nowy Jork. Ale jeśli nie - powinniście.
http://gizmodo.com/gadgets/play-doh/sony-bravia-ad-showcases-mick-keef-and-a-tsunami-of-bunnies-306942.php?autoplay=true

Tymczasem Stephin Merrit śpiewa w reklamie Volvo dziecięcą piosenkę tak jak tylko on potrafi - ponuro, dziwnie i osobliwie.
http://www.pitchforkmedia.com/article/download/45600-stephin-merritt-the-wheels-on-the-car-volvo-ad z oryginalną piosenką Stephina Merritta dla Volvo pt "I'm in a Lonely Way" według http://www.houseoftomorrow.com/ właśnie udostępnioną przez iTunes.

Na stronie http://www.quickstopentertainment.com/category/comics-in-context/ Peter Sanderson jest na etapie czwartego eseju w drodze do dogłębnej analizy "The Eternals" ["Wiecznych"]. Myślę, że moje (jako autora) ulubione fragmenty tych esejów to te, gdzie czytam cos co Peter napisał i myślę "Nie spodziewałem się, że ktokolwiek to zauważy". Na drugim miejscu są te, gdzie mówię "Och. Nigdy na to nie wpadłem. Szlag."

O tym artykule słyszałem wieki temu i od dawna chciałem go przeczytać. Właśnie znalazłem go w sieci.
To "Frank Sinatra Has a Cold" ["Frank Sinatra ma katar"] autorstwa Gay Talese. http://www.esquire.com/features/ESQ1003-OCT_SINATRA_rev_

...
Och, jeszcze słowo od naszego sponsora: mój zbiór opowiadań "Rzeczy ulotne" został wydany w miękkiej oprawie z oliwkowo-odblaskowo-pomarańczową okładką.

(A na stronie Amazon właśnie zauważyłem recenzję Audiofile "Rzeczy ulotnych" w wersji audio, której wcześniej nie widziałem. Zamieszczam ją tutaj, bo o swoje czytanie niepokoję się znacznie bardziej, niż o pisanie, a recenzja taka, jak ta sprawiła, że szeroko się uśmiechnąłem.
Mistrz opowieści Neil Gaiman rozpoczyna ten zbiór przedstawiając wiele z zamieszczonych historii, a jego wstęp sam w sobie jest opowiadaniem. Talent Gaimana do recytowania równa się pisarskiemu, w każdej opowieści można wyczuc subtelność i dogłębne zrozumienie. Każda postać, nie ważne na jak krótko się pojawia, jest traktowana z równą uwagą, zarówno w tekście, jak i za pomocą głosu. Każde słowo narracji lśni. Słuchacze, dla których Gaiman to nowość będą zaskoczeni różnorodnością gatunków literackich w tym zbiorze- od baśni, poprzez kryminał, romans, aż po fantastykę naukową. Gaiman porusza się zręcznie w każdym z nich oferując cień głębszego znaczenia tu, ledwo zauważalne niuanse gdzie indziej, z uderzeniem gniewu lub odrobiną słodyczy gdzie trzeba i przeprowadza swoich słucahczy przez 10 godzin najlepszego słuchowiska roku.
R.L.L. Zwycięzca AudioFile Earphones Award
proszę.)