środa, 2 lipca 2014

Wspomnienie o Maggie Estep

Neil napisał w środę, 12 lutego 2014 r. o 21:46


Powinienem pisać, ale zamiast tego wchodzę na blog, bo właśnie się dowiedziałem, że nie żyje Maggie Estep. Zmarła na atak serca. Miała 50 lat.

Od lat wiedziałem o Maggie, poetce, pisarce i performerce, bo pracowała dla niej niesamowita Kelly Sue De Connick. Kelly Sue to moja przyjaciółka, która zwykła mawiać, że polubiłbym Maggie i że ona polubiłaby mnie, ale dopiero w tym roku, kiedy zacząłem odwiedzać Hudson w stanie Nowy Jork, miałem okazję Maggie poznać. (Chyba nawet bardziej niż mnie chciała poznać moją sukę, Lolę. Za pierwszym razem przyniosła dla Loli psie smakołyki.) Kelly Sue miała rację – naprawdę bardzo, bardzo się polubiliśmy. Od chwili pierwszego spotkania byliśmy starymi przyjaciółmi. Jedną z zalet przeprowadzenia się do tej części świata była dla mnie możliwość nawiązania bliższego kontaktu z Maggie. Tego dnia we wrześniu, kiedy w końcu udało nam się porozmawiać, napisała na swoim blogu:

Kiedy odkryłam, że Neil Gaiman poślubił przepiękny żywioł, jakim jest Amanda Palmer, WRESZCIE (po 12 latach nalegań ze strony Kelly Sue) przeczytałam parę jego książek.

Neil krwawi. Co oznacza, że jest pisarzem właśnie dla mnie. Okazało się, że jest również człowiekiem dla mnie. Takim, przy którym ma się wrażenie, że znacie się od zarania dziejów – i masz nadzieję utrzymać znajomość do samego końca świata.
 


Moje wrażenie było identyczne. Nie spodziewałem się tylko, że koniec nastąpi tak szybko.


Nie wspominałem, że 9 marca będę w San Jose, w Kalifornii, na festiwalu filmowym Cinequest. Wręczą mi nagrodę Maverick Spirit i będę rozmawiać, odpowiadać na pytania i pewnie też coś przeczytam. Całość potrwa 90 minut po południu 9 marca w teatrze San Jose i tutaj możecie o tym poczytać, a także kupić bilety.





To tyle. Wspomniałem. Jeśli będziecie w okolicy albo wybieracie się na Cinequest, może się tam zobaczymy…

Brak komentarzy: