(Od lewej do prawej: Mark, Dianna, Wayne, Ja, Darlene. Specjalistka od reklamy Sarah Tran jest nieobecna na zdjęciu, ponieważ je robi.)
To był widok z mojego hotelowego okna.
Oto Mark stojący przed Ellison Hawker. Po wywiadzie dla radia ABC wszedłem do środka i podpisałem dla nich mnóstwo towarów.
Stamtąd poszliśmy jeść, pędząc, żeby zdążyć na wystąpienie. Właśnie skończyliśmy jeść, gdy dostaliśmy telefon: "Wszystko się opóźnia. Wielu ludzi. Bilety. Argh. Jeszcze nie przychodźcie." Tak więc zjedliśmy deser. Potem przedstawiono mnie profesorowi Jonathanowi Dawsonowi (z którym naprawdę chciałem pogadać, ale nie było nam to przeznaczone), przeczytałem parę nowych wierszy i rozdział "Księgi cmentarnej", taki, ktrórego wcześniej jeszcze nigdy nie czytałem na głos, a także odpowiedziałem na parę pytań. Było fajnie. A potem podpisywałem. Było tam mnóstwo zachwycająco miłych ludzi, a na koniec ludzie z Ellison Hawker sprezentowali mi butelkę tasmańską single malt w ramach podziękowania.
Następnie wstałem wcześnie rano i udałem się na lotnisko, w drodze do Melbourne, gdzie obecnie pada i gdzie spędzam dzień udzielając wywiadów.
Chcę zamknąć parę zakładek-- tak więc tutaj jest parę przygnębiajacych placów zabaw, tutaj ja odbierający mój Certyfikat 85 Najdziwniejszych Pisarzy Weird Tales, fanfilm do Arkham Asylum na YouTubie oraz świetny wywiad z Charlesem Brownsteinem z CBLDF na temat sprawy Gordona Lee, który, jak sądzę, odpowiada na mnóstwo pytań.
A także, Michael Moorcock, wizjoner, twórca światów, pisarz i edytor, bardzo prawdopodobnie rónież człowiek, który zainspirował Alana Moore'a, by ten zapuścił brodę, został mianowany Wielkim Mistrzem Nebuli. Oto przemowa Johna Picacio-- zawierająca wypowiedzi między innymi Chiny Mieville'go, Jeffa Vandermeera, Alana Moore'a oraz moje.
A od Eddiego Campbella (który zamieścił stronę ze szkicami) dowiaduję się, że połowa historii Spirit autorstwa Campbell-Gaiman jest dostępna online na Scans Daily. Szczerze, wolałbym, żeby zamieścili ją całą. Jeśli ktoś zamierza wydzierać się z powodu naruszenia praw autorskich, będą to robić zarówno z powodu sześciu, jak i dziesięciu stron, a wszystkie dobre żarty z parodii Tarantina zostały pominięte...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz