NEIL NAPISAŁ W CZWARTEK, 9 KWIETNIA O 9:59
Ok. Nie dzieje się nic ciekawego – piszę teraz mnóstwo drobiazgów: zaległe wstępy, przemowy i takie tam. Prawdę mówiąc, nie czuję się, jakbym robił coś twórczego – to bardziej jak praca – ale dobrze jest mieć to z głowy i wrócić do wymyślania.
Całkiem spodobało mi się odpowiadanie na kilka kolejnych pytań zamiast wybierania tych ciekawych, ważnych, często zadawanych czy jakichśtam. Zrobię to więc znowu. Zobaczymy, co się stanie.
Neil, słuchałem podcasta The Moth i przypomniało mi się, że polecałeś go na blogu. Najpierw zastanawiałem się, czy miałeś jakiś związek z The Moth (miałeś?), a potem, czy potrafiłbyś opowiedzieć całkowicie prawdziwą, autobiograficzną historię w takim stylu, jak historie na Moth. Pytam, ponieważ wydaje mi się, że twórczy instynkt mógłby starać się wziąć górę i wymusić upiększanie czy adaptację historii, żeby „była lepsza” – to może szczególnie dotyczyć pisarzy fantasy czy podobnych gatunków.
Właściwie całkiem łatwo pisze mi się o faktach. Mam bloga, na którym opisane jest dużo ciekawych rzeczy, które wydarzyły się w ciągu ostatnich ośmiu lat – bez upiększeń.
Bycie pisarzem nie jest tożsame z byciem patologicznym kłamcą, serio. Tworzenie fikcji wymaga sztuki i uwagi i dużo łatwiej jest tego nie robić.
Możecie wesprzeć The Moth kupując płytę z moim opowiadaniem tutaj, Google znalazł ją też tu – obecnie przedostatnie na pierwszej stronie.
Postaram się zapytać tak wprost, jak tylko potrafię. Czy „Księga Cmentarna" będzie miała dalszą część?
Postaram się odpowiedzieć tak wprost, jak tylko potrafię: byłoby miło, nieprawdaż?
Neil,
Co słychać u Twoich pszczół? Nie pisałeś o nich wiele. Czy wciąż jesteś pszczelarzem?
Wciąż zajmuję się pszczelarstwem, ale nie pisałem o tym. Na szczęście moja asystentka, Lorraine, ma wielkiego bloga o miodzie, a dokładniej o podbieraniu go z Jasonem Webleyem: http://fabulouslorraine.com/blog/2009/04/unexpected-extraction.html. Dostałem od niej maila z informacją, że zdobyła 17 litrów miodu, co troszkę ją zaskoczyło. Sharon „Birdchick” Stiteler niezmordowanie opisuje poczynania swoich pszczół na http://www.birdchick.com/wp/category/bees/.
W tej chwili nie mam uli – ostatnie dwa uległy zimie. Ale w tym roku będę ich miał siedem, cztery ule z Włoch i trzy z Rosji…
W serialu „Zabójcze umysły” w niektóre odcinki wplecione są cytaty z różnych pisarzy i książek, które jakoś związane są z fabułą. W ostatnim odcinku zaskoczyło mnie, że zacytowali Terry'ego Pratchetta, dokładniej fragment z "Kosiarza": „Światło wierzy, że przemieszcza się szybciej od wszystkiego, ale się myli. Nieważne, jak szybko pędzi, zawsze odkrywa, że ciemność dotarła na miejsce wcześniej i już na nie czeka.”
Moje pytanie do Pana, Panie Neil (i proszę o wybaczenie, jeśli okaże się ono bardzo głupie) brzmi: Co uważa Pan za najdziwniejsze miejsce, w którym mógłby Pan znaleźć odniesienie do swojej twórczości? Co innego recenzje w gazetach i Colbert Report z okazji Newbery, ale nie czułby się Pan dziwnie gdyby, na przykład, Hugh Laurie siedział z egzemplarzem „Odd and the Frost Giants” w najbliższym odcinku „House'a”?
Przyzwyczaiłem się do tego dawno temu, kiedy młody Joss Whedon pracował nad „Roseanne" i starał się, żeby Darlene (Sara Gilbert) i jej chłopak mieli zawsze plakaty i koszulki z Sandmanem.
Od czasu do czasu się to zdarza. Wiele osób pisze mi, że w jakimś programie wspominano o mnie czy o czymś, co napisałem, ale wpada mi to jednym uchem i wypada drugim i nie pamiętam o tym dłużej, niż zajmuje powiedzenie „O, to miło”.
Drogi Neilu,
Pewnie już odpowiadałeś na to pytanie, ale dlaczego wspominają o Tobie na początku "Strażników"? Wypatrywałem w filmie jakiejś Twojej rólki, ale czy mógłbyś to wyjaśnić. Jestem świeżym fanem, więc potraktuj mnie ulgowo.
Pozdrawiam,
Giovanni
Nie będę traktował Cię ulgowo dlatego, że jesteś nowym fanem, ale pewnie są inni ludzie, którzy nie dostrzegli funkcji szukaj (http://www.neilgaiman.com/p/Search) i pewnie dobrze będzie im przypomnieć, że ona istnieje. Gdybyś jej użył, znalazłbyś bezpośredniego linka do:
http://journal.neilgaiman.com/2008/08/please-stop-my-assistant-becoming-mad.html i w połowie strony – odpowiedź na swoje pytanie.
Cześć Neil,
Jestem Twoim wielkim fanem. Mam szesnaście lat i aspiracje, żeby robić w życiu mniej więcej to, co Ty. Chciałbym pisać, ale tez pracować nad scenariuszami i może w telewizji. Kiedy patrzysz wstecz z perspektywy odnoszącego sukcesy twórcy masy wspaniałych rzeczy, to gdybyś mógł dać młodszemu sobie jakąś radę – albo po prostu dać radę komukolwiek w mojej sytuacji - to jak by ona brzmiała?
Dzięki,
Zach
Ciesz się tym. Nie martw się. Ciesz się tym.
A na początku kariery nie masz za dużo pieniędzy, w ogóle nie masz pracy, ale masz mnóstwo czasu. Wykorzystaj go. Bo kiedy odniesiesz sukces, będziesz mieć mnóstwo wszystkiego, poza czasem.
Szanowny Panie Gaiman,
Mam nadzieję, że ktoś już Pana poinformował o niemieckim wydaniu „Księgi Cmentarnej” w metalowym opakowaniu w kształcie nagrobka?
http://www.flickr.com/photos/lichtkrieger/sets/72157613543046887/ (Ten album na flickerze nie jest mój, tylko wygooglowany. Nie mam własnego, niemieckiego wydania do sfotografowania bo nie lubię czytać tłumaczeń.)
Wydawca pewnie już Pana o tym poinformował; jeśli nie, to powinien.
Pozdrawiam,
Wibke Sawatzki
Poinformował i byłem zachwycony. Nigdy wcześniej nie sprzedawałem książki w blaszanym pudełku.
Hej Neil,
Mój tata potrzebuje nowych czarnych jeansów i zastanawiał się, którą markę najbardziej lubisz. Masz jakieś upodobania?
Dzięki,
Molly
Noszę czarne jeansy R.M.Williams. Jest tak już od jakichś ośmiu lat. Uwielbiam je. To australijska firma, ale mają sklepy w Nowym Jorku i Londynie i zapewne w innych miejscach.
Witam,
Przepraszam, że zawracam głowę.
Marzę o kupieniu podpisanego egzemplarza z pierwszej edycji „Koraliny” od sprzedawcy na ABEBooks.com.
Mój problem polega na tym, że nie wiem, czy to angielskie, czy amerykańskie wydanie jest tym naprawdę pierwszym.
Czy możesz mi pomóc, proszę?
Z góry dziękuję.
Keith
Według bibliografii na http://www.neilgaimanbibliography.com, prawdziwie pierwszy był amerykański Audiobook. Potem amerykańska wersja drukowana.
Jak najlepiej, według Ciebie, zacząć pisać powieść?
Uważam, że najlepiej jest zacząć pisać powieść poprzez zaczęcie pisania powieści.
Cześć Neil,
Śledzę Cię (troszkę) w sieci i zauważyłam, że jesteś niezwykle hojny, jeśli chodzi o gratisy. (jak nagrania całej „Księgi Cmentarnej”, albo „Blueberry Girl”, albo „Rycerskości” itd.) Wygląda na to, że łatwiej dzielisz się tym wszystkim niż inni popularni pisarze. Dlaczego jesteś w stanie to robić? Chodzi o to, że jesteś bardziej płodny pisarzem, bardziej hojny od innych, a może masz milszych wydawców i agentów…?
Uwielbiam gratisy (kupuję też Twoje książki.) Sprawiasz wrażenie, jakby bardziej zależało Ci, żeby ludzie słuchali i cieszyli się Twoją pracą niż żeby zmaksymalizować zyski. Dziękuję i nie przestawaj.
Marie
No, skoro już tak to ujęłaś, faktycznie bardziej zależy mi, żeby ludzie słuchali moich prac i się nimi cieszyli niż żeby „zmaksymalizować zyski”. Radzę sobie nieźle, sprzedaję dużo książek na całym świecie i, jak mawiał mój znajomy, „wszystko jest dobrze”. Jest też wielu pisarzy, którzy robią tyle, co ja, albo i więcej - Cory Doctorow albo John Scalzi, chociażby.
Mam miłych wydawców i agentów, którzy na wiele mi w tej kwestii pozwalają - a przynajmniej na tyle, na ile mogą.
(Poza tym, jak wiele razy mówiłem, wrogiem pisarzy nie jest piractwo i oddawanie rzeczy za darmo, tylko bycie nieznanym.)
No. Było fajnie. Ok, wracam do pracy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz