Gdy „Blueberry Girl” ukazała się i, ku naszej ogromnej uldze, spodobała się czytelnikom, wiele osób wpadło w tej samej chwili na ten sam pomysł.... czy mój wiersz „Instrukcja” nie wyglądałby cudownie zilustrowany przez Charlesa?
Zapytałem Charlesa, co o tym sądzi i pomysł mu się spodobał, naszej redaktorce Elise Howard, również. „Blueberry girl” była książką z obrazkami przeznaczoną właściwie wcale nie dla dzieci (choć dzieciom wyraźnie też się bardzo podobała), ale dla mam i przyszłych mam i córek. I choć Borders początkowo nie chciał jej sprzedawać, i tak trafiła na listę bestsellerów NYT i, co ważniejsze, uszczęśliwiła wiele osób. Czy moglibyśmy zrobić coś podobnego, ale tym razem dla wszystkich? I czy mogłoby to nam zająć mniej, niż trzy lata, które Charlesowi zajęło zilustrowanie „Blueberry girl”?
Nie byłem pewien. Wiedziałem jednak, że to nie ode mnie zależy. To był kłopot Charlesa. A Charles Vess jest niezwykłym człowiekiem i zadziwiającym artystą...
Na stronie http://greenmanpress.com/news/archives/447 Charles opowiada o tworzeniu głównej postaci (chłopiec? dziewczynka?) i pokazuje ewolucję niektórych stron – od szkicu do skończonej ilustracji.
Więcej ilustracji jest na blogu Irene Gallo, http://igallo.blogspot.com/2009/08/charles-vess-at-work-on-neil-gaimans.html.
A jedną zamieszczam ja...
Studnia przy ścieżce zawiedzie cię do królestwa Zimy;(tł. Paulina Braiter)
Na jej dnie rozciąga się inny kraj.
Jeżeli tu zawrócisz,
Możesz wrócić bezpiecznie;
Nie stracisz twarzy, wcale nie uznam cię za tchórza.
Wyjdzie dopiero w 2010 – Charles wciąż szkicuje i maluje jak szalony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz