niedziela, 15 lipca 2007

Banda bandytów

Neil napisał w sobotę 14 lipca 2007 o 21:19

Zaczyna się promocja "Gwiezdnego pyłu", którego autor -przekonany uprzednio, że nikt na świecie nie dowie sie o filmie ani o tym, że jest on dobry- oddycha z ulgą. Aby szerzyć wieść przygotowuje się darmowe pokazy, a według Google, jeśli kupicie coś w French Connection możecie dostać darmowy bilet...
http://www.newsday.com/entertainment/ny-shoptalk0713,0,2458209.column?coll=ny-entertainment-promo

Od mojej znajomej Kelli Bickman z Nowego Jorku dostałem robione komórką zdjęcie nowych plakatów które można zobaczyć na Manhattanie. Zawierają kilka elementów z oryginalnego plakatu ułożonych inaczej...

(Kelli pisze: Neil...SOS niedawno padłam ofiarą oszusta, który próbuje odebrać mi mieszkanie z uregulowanych czynszem/moje studio od 12 lat i nie mam środków żeby walczyć z nim w sądzie. Czy jest ktokolwiek kto pomógłby mi znaleźć na Manhattanie prawnika wyspecjalizowanego w nieruchomościach który pracuje pro bono (mogę zaoferować w zamian swoje prace)? Albo jeśli jest ktoś, kto rozważał zakup moich prac lub zlecenie mi obrazu ale dotąd się nie zdecydował- teraz jest Bardzo Odpowiedni Moment. Pomóżcie mi zachować dom i zmiażdżyć tego naciągacza. Data rozprawy została wyznaczona na 23 lipca. Stokrotne dzięki za pomoc. Kelli Bickman - www.kellibickman.net Znam Kelli od około 15 lat, jest znakomitą artystką i bardzo miłym, dobrym człowiekiem, więc z przyjemnością to zamieszczam. Są tu jacyś prawnicy z Nowego Jorku, którzy cenią sztukę?

Tu jest międzynarodowa wersja oryginalnego plakatu, trochę bardziej złota, niż amerykańska.


Dziś rano zdałem sobie sprawę, że w ten sam weekend co premiera "Gwiezdnego pyłu" będzie miał miejsce deszcz meteorytów- Perseid, jeden z najbardziej obfitujących w "spadające gwiazdy" momentów w roku. Nie będzie więc niczym dziwnym, jeśli ludzie pójdą na film, wyjda z kina i na własne oczy zobaczą spadającą gwiazdę.

Czy premierę tak zaplanowano (jeśli tak, to niesamowicie fajny pomysł marketingowy i dziwię się, że jeszcze nikt o tym nie wspomniał) czy to tylko zadziwiający zbieg okoliczności?

To jest zadziwiający zbieg okoliczności. Ale skoro już o tym powiedziałem, może będzie to wskazówką w strategii marketingowej w tych częściach Stanów, gdzie jeszcze wciąż widać gwiazdy.
...

W domu prawdziwy zwierzyniec. Ostatnie dwa koty przyjechały do domu od mojej asystentki Lorraine (dostała kociaka błotnego i stwierdziła, że ma za dużo kotów jak na tak małe mieszkanie) podczas gdy Fred Pechowy Czarny Kot, który zniknął na kilka tygodni pojawił się wczoraj w niezbyt dobrym stanie - na udzie miał ranę pachnącą starym serem, którą przemyłem wodą utlenioną oraz nową ranę na czole. Teraz jest w piwnicy, wraca do siebie i docenia możliwość nie bycia na zewnątrz. Kiedy ktoś próbuje go podnieść- robi się wiotki. Doszedłem od dwóch i pół kota (pół to Fred w garażu na zewnątrz) do sześciu w zaledwie kilka tygodni.

Do garażu Freda, który ma magnetyczne zamknięcie na kocich drzwiach, żeby tylko on mógł dostać się do środka, ktoś niedawno wtargnął (być może dlatego właśnie zniknął lub dorobił się nowej rany na nodze). Wszędzie było rozsypane ziarno dla ptaków, dlatego Dziewczyna Od Ptaków zainstalowała kamerę, żeby dowiedzieć się kto i jak to zrobił.

Konkluzja - niezupełnie niespodziewana - brzmi, że drzwi na magnes nie s a przeszkodą dla rodziny zdeterminowanych szopów...

(Prześwietlone zdjęcie podrasował Bill Stiteler.)

Brak komentarzy: