czwartek, 2 lutego 2012

W sylwestra, który tutaj już jest

Neil napisał w piątek 30 grudnia 2011 o 23:00

Jak, u diabła, do tego doszło? Obiecałem, że kolejny post napiszę jutro, a to było ponad tydzień temu. Napisałem esej, opowiadanie, pojechałem do Sydney poczytać na scenie przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego, ale nie pisałem na blogu. A teraz siedzę za kulisami Revolt w Melbourne przygotowując się na przebierane przyjęcie sylwestrowe i przegapiłem czas na pisanie bloga. Ale póki bezprzewodowego internetu, póty nadziei i pisze teraz.

W czasie, kiedy nie pisałem bloga wydarzyło się wiele wspaniałych i ekscytujących rzeczy. Między innymi zacytował mnie Tom Stoppard.

[Zapytany, czym jest "pytanie", Neil Gaiman raz na zawsze ustalił definicję, mówiąc:

Pytanie to stosunkowo krótki zestaw słów zakończony znakiem zapytania, na które można odpowiedzieć ze sceny. Jeżeli pragniesz po prostu powiedzieć nam, co myślisz na jakiś temat - to nie jest pytanie.

Idealne pytanie tego dnia podczas spotkania z Tomem Stoppardem zadała Rosamund Christie. Zapytała, jakim jedym słowem streściłby Hamleta. Jego odpowiedź brzmiała "CZY". - przyp. noita]

Na stronie Tor.com bardzo miło napisali o moim opowiadaniu A Case of Death and Honey ["Sprawa śmierci i miodu"] z antologii A Study in Sherlock ["Studium w Sherlocku"] i redagowanego przez Jonathana Stahana szóstego tomu najlepszych opowiadań SF i fantasy roku. Pisanie opowiadań, podobnie jak pisanie poezji według słów Dona Marquisa, przypomina wrzucanie płatków róży do Wielkiego Kanionu i czekanie na łoskot. Zazwyczaj zapada cisza, więc nawet niewielka reakcja na opowiadanie to dla pisarza przyjemna rzecz. Artykuł Nialla Alexandra z Tor.com można przeczytać na http://www.tor.com/blogs/2011/12/the-adventure-of-the-devils-foot-neil-gaiman-and-the-great-detective.

Za kilka tygodni zostanie opublikowany pierwszy tom niezwykłego wydania Annotated Sandman, czyli Sandmana z przypisami Lesa Klingera. Już teraz zarezerwujcie sobie egzemplarz w najbliższym sklepie z komiksami.



Tutaj znajdziecie świetny artykuł na temat Allegry Rosenberg, która gra Time Lord Rocka w Chicago. Ma szesnaście lat, choć powiedziałem, że ma piętnaście, kiedy zapraszałem ją na scenę podczas mojego quizu w programie Wait Wait Don't Tell Me.

Wywiadu ze mną z tego programu można posłuchać na 
http://www.npr.org/2011/12/24/144146842/author-neil-gaiman-plays-not-my-job. (Można go też przeczytać. Ale posłuchajcie, nie czytajcie.) Nie mogę go tu wkleić.

Mogę za to wkleić odtwarzacz z audycją z opowiadaniami, Selected Shorts, co też uczyniłem. Zawiera czytany przeze mnie Trollowy most oraz jedno z moich ulubionych opowiadań Borgesa, Koliste Ruiny.
[można było - przyp.noita]

...

Już miałem wam opowiedzieć o fragmencie przepięknego audiobooka Viriconium M. Johna Harrisona na stronie Neil Gaiman Prezentuje. Ale chcę napisać o tym oddzielny post w najbliższym czasie. Póki co, zajrzyjcie sami i przekonajcie się, czy Was interesuje:
...

Kilka dni temu spędziłem w Sydney cudowne chwile z kwartetem smyczkowym FourPlay. Poleciałem do domu i poszedłem prosto do Biblioteki Miejskiej w Melbourne, gdzie Amanda i ja czytaliśmy (ja) i śpiewaliśmy (ona). Ogłosiliśmy, że tam będziemy przed samym startem samolotu, ale przyszło ok. 400 osób.

Biblioteka w Melbourne jest niesamowita. Jest tam pianino, a bibliotekarze są tak sympatyczni i kreatywni, że chciałem zabrać ich ze sobą w trasę. Nazywalibyśmy się "Neil Gaiman i jego trupa wędrownych bibliotekarzy".


Uwielbiam to zdjęcie, na którym z zamkniętymi oczami słucham, jak Amanda gra:

...

A skoro mowa o dobrych zdjęciach...


To pochodzi ze strony fotografa Rasmusa Rasmussena:

Jak sam pisze:

Co roku robię tysiące zdjęć, więc kiedy zapytano mnie niedawno, które jest moim ulubionym w roku 2011, miałem trudności z udzieleniem odpowiedzi. Ale po kilku dniach rozmyślania wciąż przychodziło mi do głowy jedno szczególne. 
11.11.11 fotografowałem koncert Jasona Webleya w The Moore w Seattle. Tam właśnie udało mi się uchwycić ten moment. Webley opowiadał o zaletach miłości, podczas gdy Neil Gaiman i Amanda Palmer siedzieli za nim i słuchali. 
To opowieść o miłości, która rozpoczyna się wyrazem szczerej radości na twarzy Jasona Webleya, gdy spogląda w górę, prosto w reflektory i postanawia podzielić się swą radością z publiką. Dla mnie tę publiczność reprezentuje Amanda Palmer: rozluźniona, ale uważna, świetnie się bawi. Ich opowieść dopełnia Neil Gaiman, spoglądający na żonę z całkowitym uwielbieniem i uśmiechem, który mówi zwyczajnie "Kocham Cię". 
W tym zdjęciu jest tyle intymności, że obrabiając je czułem się, jak podglądacz, jakbym wtargnął tam bez zaproszenia. Musiałem sobie wręcz przypominać, że to był występ przed dużą publicznością. Dlatego właśnie uważam, że to moje ulubione zdjęcie z 2011 roku. Gdy na nie patrzę, mam ochotę pocałować żonę, włączyć jakąś dobrą muzykę i cieszyć się drobiazgami.

...

A co do Noworocznych Przemówień... Muszę napisać takie na dzisiejszy wieczór w Melbourne, jak tylko uporam się z tym wpisem.

Musi być równie dobre jak te, które przez lata umieszczałem na blogu. Zazwyczaj nie zastanawiam się za długo. Pisze po prostu, czego życzę sobie w nadchodzącym roku i mam nadzieję, że inni ludzie życzą sobie tego samego.

Ktoś właśnie przerobił te życzenia na plakat:



Kilku z tych rzeczy życzyłem ze sceny w Bostonie dokładnie dwa lata temu...


Brak komentarzy: