Neil napisał w piątek 7
lutego 2014 r. o 23:40
Właśnie napisałem do Amandy przyznając, że jestem najnudniejszym
człowiekiem na świecie. W tej chwili moje życie zdaje się polegać na pisaniu i –
raz dziennie – bieganiu. Nowy iPod nano postanowił robić to samo, co jego
poprzednik, czyli restartuje się na 2 minuty przed końcem planowanej
przebieżki, więc postanowiłem go przechytrzyć nie mówiąc mu jak długo zamierzam
biegać i sposób działa.
Dostaję od J.H. Williamsa narysowane strony Sandmana: Uwertury, podczas gdy ja wysyłam mu inne. Te, które do
mnie przychodzą to chyba najpiękniejsze przykłady mainstreamowego komiksu, jakie
w życiu widziałem. Te, które sam wysyłam… cóż, wszyscy bohaterowie pozostali
sobą. A jeżeli spotykaliśmy ich już wcześniej – brzmią dokładnie tak samo.
I to naprawdę dziwne, że kiedy pojawia się postać, której nie pisałem od
1995 r., wszystko co robię przy pisaniu dialogu to słucham i zapisuję co mówi. W
pewnym momencie potrzebowałem opowieści wewnątrz opowieści, więc na trzech
stronach streszczam historię, którą kiedyś planowałem nawet rozwinąć w samodzielną,
dużą miniserię…
Wszystkie wstępy, które zgodziłem się napisać w ciągu ostatnich trzech lat
są nagle potrzebne na już, więc je piszę. To po części świetna zabawa, bo mam
okazję opowiedzieć o rzeczach, które kocham i wytłumaczyć, dlaczego kocham te
książki, ale ponieważ wszystkie muszę oddać na raz, czuję się trochę, jakbym
odrabiał pracę domową.