środa, 18 kwietnia 2007

Kwestia numeracji stron





Neil napisał w środę, 18 kwietnia 2007



To chyba naprawdę głupie pytanie, ale kiedy piszesz ręcznie, co najwidoczniej robiłeś będąc na wygnaniu, jak udaje ci się oceniać którą ‘stronę’ właśnie piszesz? Napisałeś, ze jesteś na 96-tej i wywnioskowałem, że to (przynajmniej roboczo) numer strony w drukowanej wersji. Czy miałeś na myśli stronę notatnika?

Nie wiem, na której stronie jestem w drukowanej wersji książki – to będzie zależało od rozmiaru czcionki i stron, ilustracji, oprawy i wielu innych rzeczy. Nie mogę powiedzieć, na której stronie jestem w książce, którą właśnie piszę.

Poczekaj, wyjmę komórkę i zrobię kilka zdjęć. Obejmę też swoją dłoń, żeby oddać skalę. (Ale dokładnie określić ją można tylko jeśli wiesz, jak dużą mam rękę. Ee, są dosyć duże.)

Książka wygląda tak:

Kupiłem tę pustą książkę w Wenecji i wygląda wręcz zbyt pięknie, by w niej pisać, ale jest naprawdę solidnie zrobiona i została ukarana wędrowaniem ze mną po świecie. Mam ich cztery – dwie kupiłem, dwie dostałem w prezencie. To jest jedna z dostanych.

Napisałem na pierwszej stronie „The Graveyard book” i moje imię, ponieważ to daje mi wrażenie, że coś zacząłem...

Piszę średnio coś poniżej 200 słów na stronie. Tak naprawdę to zależy od końcówki pióra...

Zwykle numeruję 50 stron do przodu zanim zacznę pisać, bo inaczej nieuważnie myliłbym się w numerkach pisząc. Kiedy zaczynam nową stronę, zakreślam numer strony. Rysowanie tych kółek nadzwyczajnie mnie uszczęśliwia. Oprócz tego rysuję mały nagrobek z numerem na koniec każdego rozdziału.

Naturalnie, piszę mniej słów na stronę, niż to będzie się działo w wydrukowanej książce. Jak dotąd w notatniku jest około 20 000 słów. Rozdział, który już napisałem, „Nagrobek czarownicy” ma około 10 000 słów. Myślę*, że książka będzie miała około 60 tysięcy słów – dwa razy tyle co Koralina.

*Cóż, mam nadzieję. Nie wygląda na to, żeby miała mniej. Mam jednak tendencję do zaniżania.

Brak komentarzy: