poniedziałek, 30 kwietnia 2007
Pszczoły i inne
Znów jestem w domu. (Nie zajmowałem się blogiem przez dwa dni z powodu hotelu w Helenie w Montanie, który miał fatalnie powolne połączenie z internetem – prawie działał w ciągu dnia aby potem przestać działać w nocy, mniej więcej w momencie, w którym myślałem sobie „czas napisać posta”. Szedłem spać zamiast tego.)
The Moth we czwartek (http://www.themoth.org/) był wspaniałym i przerażającym wydarzeniem -- Pico Iyer, Jonathan Ames, Edgar Oliver, Laila Lalami, i wystraszony ja opowiadający ostatnią historię wieczory (o dniu który spędziłem na Liverpool Street Station w Wielkanoc 1977). Wyszukiwarka w google znalazła krótki opis tutaj http://wordriotpress.blogspot.com/2007/04/moth.html.
Opuściłem PEN World Voices czując prawdziwy szacunek i o wiele więcej zrozumienia w temacie czym jest PEN i co robi. http://www.pen.org/ to ich strona i właśnie ją dla was skomentowałem.
Potem pojechałem do Heleny. Zajechałem późno w piątkową noc. W sobotni ranek rozmawiałem – najpierw z bibliotekarzami o historii komiksu i komiksowej cenzury oraz CBLDF i tym czym się zajmuje, potem o cyfrowych sprawach (dowiedziałem się, że jestem znaczonym pikselami technowieśniackim draniem), potem poszedłem na lunch przy którym rozmawiałem z bibliotekarzami o pisaniu i o tym jak zostałem facetem, który to właśnie robi, a potem rozmawiałem z ludźmi, głównie pochodzącymi z Montany. Czytałem im, potem odpowiadałem na pytania, potem podpisywałem książki wielu wyjątkowo miłym ludziom, którym musiałem wyznać, że nie widziałem wiele Montany, bo cały dzień spędziłem w hotelu rozmawiając. Muszę tam wrócić – to co widziałem, było urocze.
Gdy podpisywałem książki w Montanie, Charles Vess był w Nowym Jorku na projekcji Gwiezdnego Pyłu.
Pisze o tym na swoim blogu...
Wytworne siedzenia dla najwyżej 50 osób. Te siedzenia zajmowało kilka gwiazd filmowych (Robert DeNiro, Claire Danes, Charlie Cox), producentów (Lorenzo DeBonaventura, etc.) i dużo twarzy, rozpoznawalnych i nie rozpoznawalnych. Matthew Vaughan, reżyser, zapowiedział film i światła pogasły. Z nerwów nie potrafię opisać jak się w tamtej chwili czułem. Co, jeśli przerazi mnie to, co zrobiono z „moją” opowieścią. Co, jeśli zaczną wychodzić? Co, jeśli, co, jeśli...
Tu możecie zobaczyć co myśli o tym, co zobaczył: http://greenmanpress.com/news/archives/153.
Nie wydaje mi się, żebym obejrzał film przed projekcją w czerwcu w Wielkiej Brytanii. Kiedy ona nadejdzie, wszystko będzie już skończone i zobaczę kompletną wersję. Trochę się denerwuję, tak jak Charles – Ostatnio widziałem testową projekcję z mnóstwem brakujących i niedokończonych rzeczy, ale wpis Charlesa i komentarz Harry’ego Knowles’a wpisany wczoraj na AICN są bardzo pokrzepiające. (Dłuższy angielski trailer do Gwiezdnego pyłu można obejrzeć na http://www.stardustmovie.com/intl/uk/).
Charles Vess wygłasza wykład w Nowym Jorku 2 maja w Stowarzyszeniu Ilustratorów (Society of Ilustrators), a 4 maja będzie podpisywał nowe wydanie Gwiezdnego Pyłu w twardej oprawie – szczegóły na http://greenmanpress.com/news/archives/152.
Założyłem dzisiaj swój biały strój pszczelarski i poszedłem poznać pszczoły. Drzewa śliwkowe właśnie kwitną. Teraz muszę zrobić obiad dla Maddy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz