wtorek, 5 sierpnia 2008

błagam, uratujcie moją asystentkę od losu szalonej kociary

Neil napisał we wtorek 4 sierpnia 2008 o 2:44

Popatrzmy. Na początek to, co najważniejsze:

Moja asystentka, Bajeczna Lorraine przygarnęła dwa koty bengalskie i mówi, że są ju gotowe by zamieszkać z kimś, kto je pokocha. Gdy do niej trafiły były smutne i wystraszone, ale ze smutnych kotów przeistoczyły się w zupełnie wspaniałe stworzenia. Lorraine mówi, że czas, aby znalazły dobry dom, bo inaczej za bardzo się do nich przywiąże (a ma już dwa koty bengalskie, więc jeśli dobrzy ludzie nie zgodzą się ich zaadoptować istnieje niebezpieczeństwo, że zostanie wariatką z mnóstwem kotów). Nazywają się Sabrina i Ginger [Imbir - przyp. noita] i mogą iść tylko razem. Jeśli jesteście zainteresowani - tędy na blog Lorraine.

Cześć Neil. W ubiegły weekend próbowałem zapoznać moją dziewczynę z sushi. Nie za dobrze mi poszło. Rzeczywiście spróbowała i zachowała kamienną twarz, za co podziwiam ją jeszcze bardziej. Niestety sushi nie było zbyt świeże i ktoś przesadził z wasabi. Jest skłonna spróbować raz jeszcze (czy wspominałem już o moim podziwie i jaki ze mnie szczęściarz?) Będziemy jechać z Des Moines do Minneapolis, więc pomyślałem, że zapytam, czy masz ulubione bary sushi w tej okolicy. Dzięki.


Jeśli chodzi o próbowanie nowych rzeczy zasada jest zawsze taka sama - próbuj tego, co najlepsze. Zawsze. Są ludzie, którzy próbowali sushi z supermarketu i nie mogą zrozumieć kto chciałby jeść dla przyjemności podejrzane, gumowe, najpewniej lekko oślizgłe kawałki zimnej ryby na wysuszonym, zimnym ryżowym puddingu i wydaje im się, że właśnie to jest sushi. Czy chodzi o Sushi, czy o cokolwiek nowego, trzeba próbować najlepszych dostępnych rzeczy. W ten sposób jeśli nie będzie ci odpowiadało, będziesz wiedział, że nie lubisz właśnie tego, a nie smutnego cienia czegoś, czym mogłoby być.

W Minneapolis jest mnóstwo dobrych miejsc oferujących przyzwoite sushi. Naprawdę lubię Sakurę w St.Paul, zarówno z powodu ludzi, którzy ją prowadzą, jak i (zwykle bardzo dobrego) jedzenia. Origami też jest przyjemne, tak samo obydwie restauracje Fuji-Ya. Kikigawa jest w porządku. Inni polecają (lub przeklinają) inne. Jakieś pięć lat temu w odpowiedzi na podobne pytanie napisałem w tym dzienniku, że:

"jeśli mam być szczery, w Minneapolis sushi jest wszędzie podobne. Nie ma tu nic nadzwyczajnego, jak Nobu i nic z tego, czego dotąd próbowałem nie było szczególnie złe (nie licząc Fuji Ya kiedy dopiero co wprowadzili sushi do menu około ośmiu lat temu, ale szybko nauczyli się o co w tym chodzi). Bywam w Sakurze w St.Paul, bo Miyoko i obsługa traktują mie jak członka rodziny, a jedzenie jest dobre."

Miałem właśnie stwierdzić, że być może jest to spowodowane naszą odległością od morza, ale przypomniałem sobie, że Katsu w Chicago to jedna z najlepszy restauracji sushi na świecie, a jest równie daleko od morza, co Minneapolis.

Cześć Neil.
Nie sądzę, żebyś już o tym wspominał: na fali odnowionego ostatnio zainteresowania "Strażnikami" zastanawiają mnie "specjalne podziękowania" dla Ciebie w wydaniu zebranym.
Jaki był Twój wkład? Czy to po prostu za to, że taki z Ciebie miły facet? ;)
Dzięki
Robin


Wydawało mi się, że musiałem już na to odpowiadać, ale wyszukiwanie w google nic nie dało. Jednak znalazłem na stronie the Dreaming ten wywiad Briana Hibbsa. (no cóż, raczej w pamięci podręcznej strony w google - zostało odświeżone i uruchomione hurra! ale niektóre linki mogą nie działać.)


Pamiętam jak Alan zadzwonił do mnie kiedy pisał trzecią część "Strażników" z pytaniem: "Neil, wykształcony z ciebie gość. Skąd jest cytat "Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?" ? Chyba ktoś powiedział tak umierając, ale nie wiem kiedy dokładnie."
Więc mu to znalazłem, oddzwoniłem i powiedziałem "Nie, to Księga Wyjścia. Jak Bóg grozi, że rozniesie Sodomę i Gomorę." Odpowiedział "Dzięki" i się rozłączył. Kilka miesięcy później zadzwonił do mnie i powiedział "Neil, brakuje mi cytatów na tytuły 7. i 8. rozdziału. To i to się tam dzieje, znajdź mi jakiś cytat. A więc rozłączyłem się i wyszukałem mu do rozdziału 7. "Bratem smoków i sów towarzyszem" z Księgi Hioba
* oraz do 8. "w noc Hallowe'en przybywają stare duchy" z wiersza Eleanor Farjeon pt "Hallowe'en". W tym czasie zajmowałem się również badaniem różnych starotestamentowych historii i do wyszukiwania różnych drobiazgów posługiwałem się potężnym skorowidzem. Otworzył się kiedyś na zapomnianej opowieści i rzuciło mi się w oczy imię Ramzes. Znalazłem tam fragment, który mówił mniej więcej "Zabiłem te wszystkie miejsca i zostawiłem tam łkające wdowy. Wszędzie na świecie panuje pokój i zgoda" Więc zadzwoniłem do Alana i zapytałem go co o tym sądzi. Odpowiedział "Świetne! Umieszczę to w rozdziale 12. Stąd w "Strażnikach" Ozymandias cytuje Ramzesa. (wyd: #12, str.20)

*w polskim przekładzie Biblii Tysiąclecia ten fragment brzmi "Stałem się bratem szakali i sąsiadem młodych strusiów", podobnie we współczesnych angielskich przekładach. Powyżej jest dosłowne tłumaczenie z XVII-wiecznej Biblii Króla Jakuba: "Brother to dragons, and companion to owls..." - przyp.noita

I to właściwie tyle. Pożyczyłem Alanowi również książkę o ptakach, z której wziął cytaty dotyczące sów, które Daniel Drieberg wykorzystał na tylnej okładce 7.rozdziału "Strażników".

(Bardzo interesujące doświadczenie, takie przeczytanie 19-letniego wywiadu z samym sobą. A przynajmniej z kimś do mnie podobnym. Zarozumiały byłem, prawda?)

Dla Twojej wiadomości: Gdyby Charles Schultz rysował "Sandmana"
http://docshaner.deviantart.com/art/Charles-Schulz-s-Sandman-93543466
Mam nadzieję, że masz się dobrze.
Pozdrawiam,
jon

A niech mnie!

Niedawno czytałem po raz kolejny wydaną przez Fantagraphics kolekcję Fistaszków i powoli zdałem sobie sprawę. że jako bardzo mały chłopiec przeczytałem (i czytałem wielokrotnie i rozmyślałem o nich) wszystkie niedzielne paski komiskowe. Miałem książkę pod tytułem "Sunday's Fun Day Charlie Brown" [Niedziela to dzień zabawy, Charlie Brown] i ten tytuł zrozumiałem dopiero kilka tygodni temu.


I na koniec nagranie video uroczego wywiadu z Tori na temat projektu "Comic Book Tatoo", jej własnych doświadczeń z komiksami i planów na przyszłość.
http://latimesblogs.latimes.com/herocomplex/2008/08/tori-amos-on-he.html

Brak komentarzy: