czwartek, 22 września 2011

Trzy wesela i Fringe

Neil napisał w poniedziałek 8 sierpnia 2011 o 11:57


W ubiegłym tygodniu mieliśmy z Amandą coś w rodzaju przyjęcia weselnego na szkockiej wyspie Skye, skąd wywodzi się znaczna część jej rodziny. Miała to być przede wszystkim okazja, by nasze rodziny mogły się poznać. Przyjechali z bardzo daleka, byliśmy bardzo wzruszeni. Tylko rodzina, żadnych innych znajomych (poza Sxipem Shirleyem i jego zespołem Luminescent Orchestrii robiącym za "muzyków weselnych"). Przyjęcie odbyło się w zameczku

Wiele radości sprawiło mi przyglądanie się spotkaniu siwych, brodatych dżentelmenów w kiltach z moim żydowskimi krewnymi z północnego Londynu. W pewnym momencie zostaliśmy w Amandą posadzeni na krzesłach, które podniesiono do góry zgodnie ze zwyczajem żydowskiego tańca z krzesłami, przy akompaniamencie gry na dudach. Nie wydaje mi się, żeby takie okazje zdarzały się w historii często. (Dudziarzem był kuzyn Amandy, Hugh.)

Podejrzewam, że obie strony rodziny uważają nas za nieco szalonych, ale z radością temu szaleństwu ulegają, co bardzo nas cieszy.

Neil Gaiman's photo Saturday Night. From the seven-months-after-the-wedding Wedding Party. You can't tell that the music is bagpipes and klezmer, but it is. (Photo by my cousin Elaine Wolf.) 

(Zdjęcie zrobiła moja kuzynka Elaine. Ale fotografem był głównie mój kuzyn Elliott.)

Jeśli ktoś liczy - to był nasz trzeci ślub. Pierwszy był niespodziewanym flashmobem, gdy Amanda zaskoczyła mnie w Nowym Orleanie, drugi był prawdziwy, drugiego lutego. Myślę, że już chyba wystarczy, choć rozmawialiśmy o przyjęciu dla przyjaciół, więc kto wie...

Amanda, Holly, Maddy i ja wynajęliśmy dom w Edynburgu. Ja piszę i nadrabiam zaległości w korespondencji, Amanda odpisuje na zaległe e-maile i planuje najbliższe kilka lat, a do tego czeka nas sporo występów podczas festiwalu Fringe.

(Moje ulubione do tej pory to The Boy James Belt Up oraz najlepszy od 28 lat występ Fascinating Aida, jaki widziałem. Holly i Maddy był zachwycone The Damsel in Shining Armour ["Damą w lśniącej zbroi"], a Maddy prosiła jeszcze, żebym wspomniał jak bardzo podobało jej się Sunday in the Park With George.)

Amanda i ja zredagowaliśmy wspólnie szkocki dodatek do Big Issue z okazji Fringe. Przeprowadziliśmy wywiady ze starymi znajomymi (ja rozmawiałem z Ianem Banksem, który można znaleźć w wydaniu krajowym, a Amanda - z Margaret Cho, z Dille Keane rozmawialiśmy wspólnie), polecaliśmy różne rzeczy.
Oto link do rzeczy związanych z festiwalem książki - http://www.bigissuescotland.com/features/view/558). A tu przewodnik Amandy (ze wstawkami ode mnie) po obszarach bardziej teatralnych/komediowych/muzycznych - http://www.bigissuescotland.com/features/view/559.

Całkiem nieźle mi idzie. Przez ostatnie parę dni napisałem wstęp do Księgi Dżungli Rudyarda Kiplinga i bardzo krótkie opowiadanko dla Guardiana, nie mówiąc o dłuższych rzeczach nad którymi teraz pracuję. Ale poważnie myślę o zaprzestaniu działalności e-mailowej. Nie radzę sobie z ilością przychodzących wiadomości, a po całym dniu odpowiadania czuję się padnięty, zupełnie jakbym przez cały dzień pracował, a nie pracowałem.

Wzdech. I pomruk.

Uwielbiam spędzać czas z obiema córkami. Tęsknię za psami i pszczołami. Poczułem ukłucie winy, gdy dowiedziałem się, że czwarty rok z rzędu zdobyliśmy błękitną wstęgę za miód i plastry na jarmarku. Winy, że mnie tam nie było i że Lorraine musiała sama zbierać miód i ciąć plastry.
...
Ten wzruszający niemy film zrobiony przez dzieci z Toronto to prawdopodobnie praca na konkurs "90 sekund" Nagrody Newbery. Więcej o nagrodach można przeczytać na http://jameskennedy.com/90-second-newbery/, A tak przy okazji, zgłoszenia można nadsyłać jeszcze do 17 października... 



Brak komentarzy: