wtorek, 27 września 2011

Wcale nie prokrastynacja przy korekcie...

 Neil napisał w sobotę 24 września 2011r. o 12:07

Dzień dobry.

Wszystkiego najlepszego z okazji Tygodnia Książek Zakazanych!

Tutaj mamy szarą, cichą sobotę. Wszyscy gdzieś zniknęli przy swoich zajęciach: zostałem tylko ja i psy.

W czwartek odwiedzili nas Sharon i Bill Stitelerowie. Razem sprawdziliśmy ule i zaczęliśmy je karmić. Obecnie mamy sześć uli dwa z pszczołami włoskimi (które są w świetnym stanie w porównaniu z innymi po późnym starcie i kiepskim roku mieliśmy nawet parę ramek pełnych miodu), dwa z krainkami (które dobrze sobie radzą) i dwa z pszczołami rosyjskimi (jeden może nie przetrwać nawet łagodnej zimy, drugi ma sporą szansę). Później wróciliśmy do domu.

Sharon Stiteler zaczęła wydawać dźwięki. Zwykle, kiedy Sharon wydaje dźwięki, oznacza to, że zostało zauważone coś ekscytującego, zwykle związanego z ptakami.

Tak było.

Sokół drzemlik upolował dzięcioła czerwonobrzuchego przy jednym z moich karmników dla ptaków i właśnie jadł go przed domem.



Oto zdjęcie, które zrobiłem drzemlikowi. Na swoim blogu Sharon opowiada całą historię, której towarzyszy wiele zdjęć oraz wyjaśnienie między innymi tego, po czym poznała, że to samica: http://www.birdchick.com/wp/2011/09/merlin-vs-red-bellied-woodpecker/

Wczoraj postanowiłem wydobyć trochę wosku pszczelego z wiader brei w garażu. Potrzebowałem trzech prób, by nauczyć się, jak dobrze to robić, ale teraz mam talerz pełen czystego, doskonałego, żółtego jak masło wosku, który delikatnie pachnie miodem, a także wiem, jak się za to zabrać następnym razem.

Nie mam pojęcia, co zrobię z woskiem. Ale przynajmniej nie zostanie wyrzucony.

Dziś zajmuję się korektą. Już niedługo wyjdzie The Little Gold Book Of Ghastly Stuff dla Borderlands Press i wczoraj wieczorem dostałem od nich e-mail z pdfami. To naprawdę urocza, niewielka kolekcja, w większości z ostatnich dziesięciu lat: dwa wiersze, cztery opowiadania (w tym, po raz pierwszy, pełna wersja mojego pierwszego wydanego opowiadania, Featherquest, które ukazało się w 1984r. przycięte do połowy i nigdy później nie zostało wznowione. Nie cieszcie się za bardzo: nie jest zbyt dobre), dwa dziwadła, cztery artykuły, kilka przemów, parę recenzji książek i inne. W zeszłym tygodniu podpisałem 500 limitowanych egzemplarzy. Później Borderlands zorientowało się, że zbyt wielu ludzi zamówiło podpisane wydanie i zapytali mnie, czy pozwoliłbym im zwiększyć nakład i sprzedać trochę niepodpisanych, nienumerowanych egzemplarzy, by uszczęśliwić ludzi, którzy zamówili nieistniejące książki, a ja się zgodziłem.



Niepodpisane egzemplarze jeszcze nie są wyprzedane, choć pewnie będą wkrótce po opublikowaniu tej notki. Będzie tylko jedno wydanie, więc jeśli zależy wam na egzemplarzu, wejdźcie na http://www.borderlandspress.com/littlegold.html i zamówcie go teraz. Co dziwaczne, międzynarodowa wysyłka kosztuje więcej niż sama książka (cztery razy więcej, jeśli chcecie, żeby było wysłane za granicę Fedexem).

Nie lubię robić korekty.

I muszę się do niej zabrać.

Zanim to zrobię, oto filmik Billa Stitelera z czwartku, na którym strzepuję pszczoły z ramki miodu albo nawet trzech:


Sztuczka ze znikającymi pszczołami od Billa Stitelera na Vimeo.

Muszę też zamknąć parę zakładek, więc...

Link do strony Stowarzyszenia Pisarzy, by wytłumaczyć, o co chodzi z opowiadaniowym cosiem na Twitterze, w którym uczestniczę: http://www.societyofauthors.org/soa-news/society-authors-launch-short-story-tweet-thon-soatale . Napisałem coś, co powinno być notką na bloga dla Guardiana i czułem się z tego powodu winny, ale pomyślałem, że mogę dotrzeć do większej ilości słuchaczy Radio 4. Oto link do tego, jak opowiadam o moim zamiłowaniu do opowiadań:

http://www.guardian.co.uk/books/booksblog/2011/sep/16/neil-gaiman-tweetathon-society-of-authors-radio-four

CBLDF zaczął tegoroczne zachęcanie do członkostwa paroma niesamowitymi okazjami. Powinniście wykupić członkostwo za $25, dzięki któremu otrzymacie wstęp na wydarzenia CBLDF i pomożecie wesprzeć Wolność Słowa w komiksach. W tym roku oferowane są także rzeczy takie jak obiady ze znanymi i ważnymi ludźmi komiksu, przeglądy portfolio i inne. (Obiad ze mną w Nowym Jorku jest już wzięty. Dwa pozostały...) Szczegóły na http://cbldf.org/homepage/be-counted/

P Craig Russel napisał notkę o powstaniu Sandmana 50 na http://www.artofpcraigrussell.com/?p=588

A to moje ulubione zdjęcia z Atlantic, ukazujące Nowy Jork w latach 40. Są kolorowe, co w jakiś sposób wszystko zmienia.
http://www.theatlantic.com/national/archive/2011/09/in-the-throes-of-creation-color-photos-of-new-york-in-the-1940s/244498/#slide1

Amanda Palmer rozmawia z USA Today o swojej powieści graficznej Evelyn Evelyn, podczas gdy Cynithia Von Buhler wyjaśnia i demonstruje swoje metody pracy.

W zeszłym tygodniu spotkałem się w LA z Tori na cudowny radosno-smutny wieczór z czerwonym winem i nadrabianiem zaległości. Dała mi egzemplarz Night of Hunters, swojego nowego CD. Płyta ta stała się moim ulubionym dziełem Tori z ostatnich dziesięciu lat słucham jej dużo za dużo. Jest przejmująca, a córka Tori, moja bajeczna chrześniaczka Tash śpiewa na kilku kawałkach coś, co mogło się bardzo nie udać, lecz tak się nie stało. To link do wywiadu z Tori, wraz z teledyskiem do jednej z piosenek (w którym zobaczycie dom, w którym napisałem dużą część Chłopaków Anansiego i w którym skończyłem Amerykańskich bogów, a także ujrzycie Tash).

...

I na koniec, jak każdy, kto był na stronie Google zauważył (bawiliście się kukiełkami w Google Doodle? Nie? Szybko. Spróbujcie), dziś byłyby urodziny Jima Hensona.

(W życiu przyznano mi wiele nagród, ale nie jestem pewien, czy istnieje coś, z czego jestem bardziej dumny niż to


Szczerze.)

A to filmik o wspomnianym logo...




Okej. Czas na korektę. Życzcie mi powodzenia.

Brak komentarzy: